Po nocnej libacji IV (kontynuacja największego hiciora)

roślinawędrowna

Bo jestem ciekawa do czego jestem zdolna, żadnych podstaw teoretycznych w poezji, jednym słowem - debiut! xD I masa innych była wcześniej tworów do poezji niepodobnych, ale żyję w sposób świadomy, mimo mego stanu.

Gdy świat się staje naturalny
A nawet na nowo moralny
Gdy kończy się matriks
Ty jak z popiołu feniks
Wstajesz prosto z błota
W formie Robocopa
By wyschnąć w słońcu
Na samym końcu

Nastaje rześki ranek
Sympatyczny jak baranek
Ty z nową siłą wypoczęty
Ból dawno poszedł w pięty
Alkohol działa jak kawa
Gdy dobra jest zabawa

Maszyna przyszłości nie
Cierpi na obolałą banie
Przenosi się w inne
Światy nie tylko piwne
Ale czym chata bogata
Bo twa dusza rogata

Waldek masz łatwy żer! Przyjmę na klatę. Masochistic plant! Zawsze mi brakowało tu słów jakiejkolwiek krytyki czy tak serio w ogóle komentarzy, więc w ten sztuczny sposób sobie zapewnię.

Waldemar Kubas

Marto, muszę Cię rozczarować. Wiersz, który wydałaś na „łatwy żer” nie tylko że nie zamierzam krytykować, ale będę wręcz chwalił. I mówię to zupełnie szczerze. Mogę się przysiąc i co tam jeszcze chcesz, że Twój wiersz naprawdę mi się podoba. I przed ewentualnymi krytykami, którzy mogą się zżymać, że twór ten to klasyczny przykład rymów banalnych, niewyszukanych, by nie rzec, częstochowskich, będę utworu bronił jak niepodległości. Można w nim widzieć, czy też odczytywać go jako swoisty pastisz. Jakąkolwiek zresztą przyjmiemy optykę, jeśli tylko wyzbędziemy się na moment surowych kryteriów wysokiej poezji, do jakiej przecież nie aspiruje ten bezpretensjonalny utworek, zauważymy jednocześnie, że nieodparty urok emanuje z tych prostych rymów i słów. Są naturalne, prawdziwe i nie ma w nich cienia fałszu jakże często obecnego w wierszach z nadęciem. Tutaj, przeciwnie, nie dopatrzymy się ni krzty sztuczności. To język świadomie stylizowany być może na utwór hip-hopowy.

Podsumowując, to lekki utwór, napisany z wyobraźnią, pełen polotu i naturalnego wdzięku.
Moje gratulacje, Marto, i szacun.

PS. W słowie „banie” nie brak ogonka? Wydaje mi się, że powinno być „banię”.

Zapomniałem dodać, że Twój wiersz jest również bardzo zabawny.