Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Secours divin [M]


 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 6:39, 18 Sie 2009    Temat postu: Secours divin [M]

Mówiono mi, że Toruń jest malowniczym miastem. Tę malowniczość, pełnię kolorów i różnorodność zachowań ludzkich odczuwam właśnie teraz.
Mijam wielu ludzi. Noszą zimowe płaszcze, aby nie dosięgło ich zimno otoczenia. Zapada wieczór, wszystkie ich twarze, pod mrocznymi czapkami i szalikami wydają mi się jednakowe. Złowrogie. Ci mniej odważni kierują wzrok na uliczki i bruk, aby sami nie mogli zostać zauważeni. Albo oglądają ratusz lub kamienice, nawet nie poczują, kiedy zgubią drogę. Idziemy wolno, ale samo mijanie trwa ułamki sekund. To smutne.
Pomnik wielkiego mistrza, Kopernika nie robi na mnie wielkiego wrażenia. Idę. Nagle staję. Obracam się wokół własnej osi i zdaję sobie sprawę, czym naprawdę jest to miasto. Kamienice są odpowiednią parabolą. Z jednej strony zabytki architektoniczne, podziwiane ze wszystkich stron, odnowione i kolorowe. Kiedy pogoda jest ładna, niebo wzmacnia czar tego miasta. A dziś przecież świeciło słońce. Przy tym mroku nocy miasto zatraciło swój blask, ale nie zewnętrzne piękno. Ale co ze środkiem? Najbogatsi ludzie przecież nie zamieszkują tej okolicy, da się zauważyć, nawet teraz, kątem oka tych złych, biednych, agresywnych, którzy mi jednak nie dokuczają tak bardzo jak ci, którzy teraz mnie mijają, gdy stoję. Te czarne sylwetki ujawniają całą swoją agresję, egoizm, roztargnienie, okrążają mnie i zacieśniają ten okrąg, w którego centrum jestem. Potrzebuję pomocy.
Przypominam sobie rynek i starówkę mojego rodzinnego miasta. Piękne i godne podziwu kamienice, które z drugiej strony potrzebują kapitalnego remontu, niczym nieróżniące się od ruin. Czy tak jest zawsze? Coś w tym jest…
Zwróciłem uwagę na ścianę szczytową pewnego budynku. Białą, w otoczeniu kilku dachów. Na niej namalowany był aniołek w trakcie lotu. Niebieski, beztroski, przewyższający wszystko dookoła. Unosił się ponad nas. Widocznie zgubił drogę, gdyż namalowano mu obok skrzydełko drugiego kompana, które ten usilnie próbował złapać. Wszystko będzie dobrze, obiecuję. Ty też mi to obiecaj, aniołku.
Nagle ona łapie mnie za rękę spośród tego tłumu i odciąga od aniołka. Ratuje mnie i idziemy gdzieś, jak najdalej, a bezmyślny tłumek ulegnie implozji, gdy za bardzo się ścieśni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pierre de Ronsard dnia Wto 8:37, 18 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:51, 26 Lis 2009    Temat postu:

Z jednej strony mi się podoba, z drugiej mam wrażenie, że tekst jest chaotyczny. Jakby był źle podzielony na akapity, stanowi jedynie jakiś zbiór refleksji na temat miasta, zdarzeń poza refleksjami jest bardzo mało i są słabiutko opisane, wtrącone gdzieś w środku akapitu. Gdyby był na to większy akcent, można byłoby dostrzec narratora, obecnie równie dobrze mogłoby być i bez wstawek. Ale że muszą być, wskazuje ostatni akapit. Ale co ja poradzę, że są zbyt skromne?
Co do refleksji zaś - podoba mi się takie spojrzenie. Niemniej jednak tekstowi brakuje pewnej melodii, ten tekst nie płynie. Czegoś brakuje, chociaż w zasadzie dobrze się czyta. Trochę tak jakby był to strumień myśli, nie uczuć, a ta miniaturka bazuje na odczuciach. Takie refleksje powodują konkretne uczucia, których w tym tekście wydają mi się zbyt słabe, zbyt trudne do znalezienia.

Edycja:
Mnie "ponad nas" nie razi. To kierunek, nie miejsce. Tak mi się wydaje, ale możem zbyt zgermanizowana.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Pią 21:58, 25 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

An-Nah
Czarodziejskie Pióro


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: własna Dziedzina Paradoksu
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:53, 04 Gru 2009    Temat postu:

Fakt, podział na akapity dziwny, tekst się rwie. Sama scenka za to interesująca, nastrojowa, namalowany na murze aniołek i odciąganie od niego - interesujące. Przyczepię się do skakania miedzy czasem teraźniejszym a przeszłym - zdecyduj się na narrację w jednym czasie. I jeden błąd (możliwe, że nie jedyny, ale rzucił mi się w oczy: "Unosił się ponad nas" - powinno być "ponad nami". A nawet jeśli napsiałeś tak świadomie, to IMHO kiepsko to brzmi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin