Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Brewko-chan
Stalówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Yaoi Paradise
|
Wysłany: Pią 22:18, 05 Paź 2007 Temat postu: My [M] |
|
|
Takie sobie krótkie opowiadanie. Nie będę się rozpisywać we wstępie, bo nie chcę niczego sugerować.
My
Jego błędny wzrok spoczął na ciemnej, atramentowej plamie na środku dywanu w moim pokoju.
- Ja już… naprawdę chciałbym… ale o to chodzi… - jąkał się – …no bo widzisz… jeśli chodzi o nas, to… to nie możemy się dłużej spotykać…
Po tych słowach po raz pierwszy spojrzał mi w oczy. Były szkliste i jakby bez wyrazu.
- Dlaczego? – spytałem trzęsącym się głosem – Przecież jest w porządku… znudziłem ci się?
- Nie… – odpowiedział
- No to o co chodzi? – nie dałem mu dokończyć zdania. Powoli wpadałem w panikę, zaczął do mnie docierać sens jego słów.
- Bo kiedy idę ulicą, ONI na mnie patrzą… jakby chcieli we mnie wywiercić dziurę spojrzeniem, jakby chcieli wypalić nim to, czym jestem, kim jestem… - mówił z goryczą i smutkiem w głosie – Jestem jak trędowaty, jak chory na jakąś ciężką chorobę…
- Haha – zachichotałem nerwowo – Czy to jedyny powód? – dodałem po chwili, trochę nie swoim głosem - Bo wiesz…
- Tobą też gardzą? – zapytał nagle – Starsi patrzą z odrazą, młodzież wyśmiewa i dogaduje, a dzieci odwracają wzrok i odchodzą jak najdalej?
- Zapomniałeś o poniżających cię na każdym kroku dawnych przyjaciołach… Ale przecież to nigdy nie miało znaczenia! – krzyknąłem – Już ja ci nie wystarczam? Czujesz, że czegoś ci brakuje gdy jesteś tutaj, ze mną, gdy rozmawiamy… gdy się kochamy?
- Nie… jest wspaniale…
- A wspomnienia? – wstałem z fotela i podszedłem do niego. Usiadłem mu na kolanach i objąłem za szyję.
- Widzisz tę plamę na dywanie? – szepnąłem – Pamiętasz, skąd się wzięła?
Zaśmiał się cicho i pokiwał głową. Jak mógłby nie pamiętać? Nasza pierwsza noc razem, po tym niesamowitym koncercie…
Uśmiech nie zszedł z jego ust aż do rana. Gdy tylko pierwsze promienie słońca zaczęły przebijać się przez drewniane rolety w mojej sypialni, wstał po cichu i założył ubranie. Chciał wyjść niezauważony… nie wiedział, że już dawno nie śpię i myślę o wczorajszej rozmowie. Kiedy zatrzasnął za sobą drzwi, po moim policzku spłynęła pierwsza od bardzo dawna łza. Nawet się nie pożegnał.
Parę dni potem spędziłem długą chwilę, stojąc w kolejce do kasy w sklepie spożywczym. Wokół mnie utworzył się dziwny pas pustej przestrzeni. Ludzie odsuwali się jak najdalej, byle tylko uniknąć chwilowego zetknięcia się rękawami kurtki albo poczucia mojego oddechu na ich karkach. Kiedyś śmiałem się z takich sytuacji, bo miałem przy sobie kogoś, kogo kocham, kto razem ze mną to ignorował. Nie potrzebowaliśmy innych ludzi, mieliśmy gdzieś ich dziwne zachowania, wystarczało nam tylko nasze towarzystwo.
Jednak tego dnia uśmiech nie gościł na mojej twarzy. Czegoś mi brakowało… albo raczej kogoś. Błądziłem tylko tępym wzrokiem po prawie pustych półkach spożywczaka i starałem się powstrzymać wybuch. Miałem ochotę obmacać im twarze wbrew ich woli, zetrzeć z nich ten grymas obrzydzenia, dotknąć nafaszerowanych niewiedzą głów i gołymi rękoma wyciągnąć z nich tą zatyczkę, która blokuje odpływ nietolerancji i przypływ zrozumienia. Ani razu nie otworzyłem ust, chociaż w środku krzyczałem z bezsilności. Zapłaciłem za te parę rzeczy, które miałem w koszyku i wyszedłem szybko, dusząc się gęstą atmosferą odrazy.
Oboje szliśmy długą alejką w parku. Gdy tylko zobaczył mnie na swojej drodze odwrócił spłoszony wzrok udając, że bardzo interesuje go pożółkły trawnik. Ja patrzyłem wprost na niego.
- Pomogę ci – odezwałem się cicho, gdy tylko znalazłem się przy nim – Oboje sobie pomóżmy.
Chwyciłem go za rękę, którą wyrwał szybko, chociaż niechętnie.
- Nie chcę… to znaczy chcę, ale już ci mówiłem… Może uda się to zwal…
- Nie uda się tego zwalczyć – przerwałem mu – Nie uda się, bo się nie da… Ja wiem, co czujesz, bo czuję to samo. Też się boję… - spojrzałem mu prosto w oczy - … dlatego nie chcę zostać sam.
Przez chwilę sprawiał wrażenie, jakby te zapewnienia i obietnica całkowicie go przekonały. Staliśmy tak blisko siebie, że czułem na sobie jego ciepło. Nasze twarze zbliżały się do siebie w powolnym ruchu, jego oddech musnął moje policzki. Przeszedł mnie dreszcz podniecenia, serce zabiło mocniej, a bryła lodu wypełniająca mój żołądek od naszego ostatniego spotkania jakby całkowicie stopniała. Przymknąłem oczy, gdy zobaczyłem, że on robi to samo. Przenosiliśmy się w jakiś zaczarowany świat, gdzie zawsze świeci słońce i wszystko jest możliwe. Nasze usta prawie się już zetknęły, gdy w jednym momencie cała nadzieja i ciepło rozwiały się, jak nasiona dmuchawca, potraktowane podmuchem czyichś ust. Tylko, że wtedy usta te należały do dwóch osób, chudych i drobnych.
Odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni, gdy tylko obok rozbrzmiały głosy.
- Dziwolągi… Lepiej idźcie pod most, tam gdzie wasze miejsce.
- Taa, byleby nikt nie musiał na was patrzeć i znosić waszej obecności.
Omiotły nas dwa zdegustowane spojrzenia nastolatek, do których z oddali spieszyli już ich partnerzy. Przeszły szybko obok, ciągnąc za sobą aurę niezadowolenia i irytacji: „Jak tacy jak wy mogą w ogóle istnieć?”. Po chwili znów zostaliśmy sami.
- Nie przejmuj się, przecież zawsze tak było… - starałem się jakoś załagodzić sytuację. Ale on był szybszy i bardziej stanowczy.
- Przepraszam – wyszeptał – Nie spotykajmy się już więcej. Chyba tak będzie lepiej… dla ciebie… i dla mnie… i w ogóle…
Uciekł, zanim zdążyłem go zatrzymać.
- Poczekaj! – krzyknąłem w nadziei, że jeszcze się odwróci, ale on nawet nie starał się usłyszeć mojego rozpaczliwego wołania.
- Pada deszcz… - powiedziałem spokojnie, sięgając wzrokiem za okno
- No… i niebo jest takie szare – odpowiedziało mi moje odbicie, przymykając delikatnie oczy – Jak wszystko
- Wiesz co, chyba nam się tylko wydaje. Po prostu pękł nasz różowy balon.
- I myślisz, że to dzięki niemu było nam tak fajnie? – spytało
- No… chyba – odrzekłem niepewnie
- Ciekawe, jak wyglądają takie balony u innych ludzi – zastanawiało się – Może są podobne do naszego?
- Może trochę – odpowiedziałem – Ale ich balony mają ładniejsze kształty i kolory… przynajmniej tych, których spotkaliśmy. Nasz należał do innego rodzaju, tego mniej powszechnego, od którego światło nie odbijało się ze wszystkich stron jednakowo. Tamte przytłoczyły go swoją nienagannością, zaginął gdzieś pomiędzy nimi, bo według nich nie był godny istnienia…
- Ale mówiłeś przecież, że pękł.
- No tak, ale my wciąż tu jesteśmy – tłumaczyłem – Może kiedyś uda nam się nadmuchać nowy. Pewnie też będzie „niepotrzebnie zajmował przestrzeń”, ale jestem prawie pewny, że przetrwa, a my razem z nim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Craig Liath
Chybotliwy Bard
Dołączył: 01 Kwi 2007
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wypełzło spod dywanu
|
Wysłany: Śro 22:54, 16 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Nastał czas, kiedy nawet Chybotliwy Bard rusza swój rozlatujący się tyłek i zaczyna komentować. Taki skutek ma chroniczna bezsenność i zespół Sweet Noise w głośnikach.
Standardowo zacznę od błędów, które wyłapałam. Jako, że mistrzem w tym nie jestem, tak więc zbyt wiele ich nie wypiszę:
Cytat: | – Już ja ci nie wystarczam? |
Zgrzyt...jak dla mego spaczonego umysłu powinno być "Ja już ci nie wystarczam?".
Cytat: | - No… chyba – odrzekłem niepewnie |
Cytat: | - Nie… – odpowiedział |
Cytat: | - I myślisz, że to dzięki niemu było nam tak fajnie? – spytało |
Kropki. Kropki na końcu.
No i to "fajnie" w ostatnim zdaniu, ni w kij ni w oko.
Powiem szczerze, że podeszłam do tego opowiadania z dozą niechęci. Czemu? Z powodu dialogu na początku. Wydał mi się niedopracowany, chaotyczny. Nawet jeśli taki miał być, to jednak nie przyniosło to zamierzonego efektu.
Jednak im dalej brnęłam, tym bardziej mnie intrygowało, ponieważ poruszyłaś bardzo ważny i trudny temat. Tolerancję.
Jak dla mnie poradziłaś sobie z nim średnio. Fakt, zarys tekstu jest dobry, czyta się nawet przyjemnie ale zabrakło mi tutaj jakiejś iskierki. Czegoś co w trakcie czytania poruszyło by wyobraźnię.
Choć przyznaję, że końcówka wyborna i to ona do mnie przemówiła.
Podsumowując tekst dobry, jednak wymaga oszlifowania.
Pozdrawiam i życzę weny,
C.L i jej zamienne części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brewko-chan
Stalówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Yaoi Paradise
|
Wysłany: Czw 12:44, 17 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Ach, ktoś skomentował! Jak profesjonalnie, mmm... nareszcie ktoś, kto powiedział o tym coś konstruktywnego i bardziej prawdziwego. Jak do tej pory, każdy kto to czytał mówił: fajne, cudowne, świetne itp. Dzięki bardzo
Jeśli chodzi o dialogi, to nie jestem najlepsza. Nigdy nie wiem, gdzie powinna być kropka, duża litera itd. Nawet pomijając konstrukcję dialogów, nie potrafię napisać ich tak, żeby wyszło naturalnie. Wszyscy dookoła mi mówią, że jest ok, chociaż ja sama wiem, że nie jest.
Jeszcze raz dziękuję za wytknięcie błędów Wezmę to sobie do serca.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brewko-chan dnia Czw 12:48, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Airel
Bezskrzydła Diablica
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Faerie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:15, 17 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Będą odważna i też skomentuję. Co do początkowego chaotycznego dialogu faktycznie jest chaotyczny, ale... ludzie tak mówią. Zwłaszcza, jak nie chcą, a właściwie to nie wiedzą co i jak powiedzieć. Tzn, wyszło dla mnie całkiem... naturalnie.
Ale może ja w ogóle zawsze mówię chaotycznie...
Podobało mi się, nastrajało, ale jakoś... nie wiem. Za mało. Tzn, z jednej strony widać plan, pomysł, zamknięcie - całość.
Ale z drugiej oczekuję podświadomie Czegoś Jeszcze.
[koniec refleksji]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brewko-chan
Stalówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Yaoi Paradise
|
Wysłany: Pią 10:23, 18 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
"Czegoś Jeszcze" w sensie, że jakiejś dalszej części, kontynuacji, czy brakuje czegoś tylko w tym fragmencie? Właściwie, to to opowiadanie, to już zamknięty rozdział i chociaż z perspektywy czasu sama widzę dosyć głupawe błedy, to nic już zmieniać nie będę. Ale jestem ciekawa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Airel
Bezskrzydła Diablica
Dołączył: 05 Lis 2007
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Faerie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:18, 18 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Szczerze mówiąc, u siebie z perspektywy czasu widuję tylko błędy ale nie o tym miałam, wiem...
Chciałoby się fragment więcej. Ale z drugiej strony wiem, że psułoby kompozycję. To raczej psychiczny niedosyt, w sumie fajny, jeśli łapiesz, co mam na myśli, bo znowu mam problemy z wypowiedzeniem się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brewko-chan
Stalówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Yaoi Paradise
|
Wysłany: Pią 16:51, 18 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Łapię, łapię Sama się czasem nie umiem wypowiedzieć i potrafię tak namieszać, że już w ogóle nie wiadomo o co chodzi ^^
Bo wiesz, to miało być tak, żeby to zakończenie zostało raczej otwarte, ale nie do dokończenia. Miało nie być wiadomo, jak to się wszystko skończyło/skończy, nie dawać takiej jednoznacznej odpowiedzi. W sumie chyba nie do końca wyszło, jak chciałam. Ale to dobrze, że czujesz niedosyt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gothi
Piórko Wróbla
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z iluzji
|
Wysłany: Wto 20:30, 22 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Przemilczę tematykę, gdyż zdecydowanie takie rzeczy nie leżą mi na wątrobie.
Nie mniej konkretne zarzuty mam - dialog, cóż, czy chaotyczny był, jak poprzednicy powiedzieli, to nie wiem, ale sztuczny. Funkcja poetyczna? Może. Ale nie w dialogu.
Poza tym jest tylko jeden opis, a wszelkie emocje próbują być właściwie wyrażone dialogiem, co nie robi takiego wrażenia. Żeby czytelnik mógł się wczuć w sytuację bohatera są one niezbędne.
Nie mniej cieszy mnie konsekwencja - wszystko jest w jedną nutę granę i kompozycja jest. Logiczna, zamknięta.
Cóż, błędy nie przeszkodziły w czytaniu, ale, jeśli prosić mógłbym, prosiłbym coś mniej... wiadomo =]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brewko-chan
Stalówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Yaoi Paradise
|
Wysłany: Wto 20:36, 22 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Hmm... funkcja poetyczna? O co dokładnie ci chodzi? (może jestem tępa, ale nie rozumiem ^^' )
I nie wiem, co mniej... Jeśli ja mogę prosić, to proszę o dopowiedzenie (znów ta moja inteligencja...)
edit: No i oczywiście dziękuję za wyrażenie opini (wszystko się przyda na przyszłość )
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Brewko-chan dnia Wto 20:36, 22 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gothi
Piórko Wróbla
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z iluzji
|
Wysłany: Wto 20:41, 22 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Mniej "moralizowania" w tej formie.
A funkcja poetycka, czyli dostarczanie doznań czysto estetycznych. Jak to przemówił PWN: "funkcja poetycka języka, mowy, wypowiedzi itp. jęz. «funkcja języka polegająca na zwracaniu uwagi odbiorcy na same znaki językowe»"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skarbonka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 20:58, 08 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Równo 5 lat i 3 dni mija od napisania tego tekstu. Lubię krótkie formy, więc to skomentuję, bo lepiej późno niźli wcale.
Zacznę od łapanki, żeby wyglądało jak prawdziwy komentarz. Błąd w interpunkcji.
Tak się nie robi, to opowiadanie, a nie wypowiedź na forum. ONI wymienieni tylko raz rażą jeszcze bardziej, bo skupiając się na nich autor sprawiłby, że zmiana wielkości liter nabrałaby sensu takiego mądrego theatrum mundi.
A historia jest poruszająca, jeśli czytelnik wrażliwy potrafi się wczuć i trochę identyfikować. Ale wówczas musiałby sam tworzyć wypowiedzi. Warstwa estetyczna robi wrażenie, bo nie można się do niczego przyczepić. Tylko że banał goni banał i wszystko jest dosadne, stylizowane na rzeczywistość. Opowiadania muszą mieć w sobie trochę tajemnicy i nie powinny zawierać za dużo dosłowności, bo wtedy stają się czymś dziwnym.
Balonik staje się parabolą opowiadanka Manifest, zapis czegoś, co wydarzyło się połowicznie.[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
felna2
Ołówek
Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:22, 05 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Swietne )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
irka88
Ołówek
Dołączył: 15 Maj 2016
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:43, 15 Maj 2016 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podoba )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|