Hermi
Pawie Pióro
Dołączył: 27 Lis 2012
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Między Niebem a Piekłem Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:53, 03 Mar 2013 Temat postu: Jedna z szarego tłumu [Mała księżniczka] [M] |
|
|
"Mała księżniczka" była moją ulubioną książką w dzieciństwie, więc jak już padły mi opory do pisania fanfików, pomyślałam, że dobrze będzie stworzyć przynajmniej jeden. Niech fandom zaistnieje na forum, choćby w moim wykonaniu.
Tytuł: "Jedna z szarego tłumu"
Fandom: "Mała księżniczka"
Opis: Scenka z życia żebraczki.
Znajomość fandomu: wskazana
Status: skończony
Jedna z szarego tłumu
"Ci którzy znaleźli się po właściwej stronie, starają się możliwie jak najmniej zaprzątać sobie głowę pechowcami z przeciwnej, ciemnej strony życia."
"Diablica" Fay Weldon
Kolorowy tłum przechodniów mijał stertę łachmanów, która przycupnęła na jednym ze stopni prowadzących do piekarni. Dziewczynka rozpaczliwym i jednocześnie daremnym gestem starała się ukryć między fałdami zniszczonej sukienki zsiniałe z zimna nogi i dłonie. Od kilku dni padało. Zimna wilgoć wdzierająca się nawet pod grube, wytworne płaszcze nie miała problemu z przedarciem się przez nędzną zaporę, jaką stanowił cienki, w wielu miejscach przetarty i podarty materiał. Nie tylko pogoda była przeciwko małej istocie. Nikt z przechodzącego obok tłumu nie okazał jej ani odrobiny litości. Dziewczynka nie dostała dziś ani okruszyny chleba. W ciągu ostatnich dni jadła niewiele. Teraz już nawet przestała prosić. Miała już dość pogardliwych spojrzeń, jakimi obdarzali ją przechodnie. Dopóki siedziała w bezruchu, mogła udawać, że nie obchodzą jej, tak samo jak ona nie obchodziła ich. Nie było komu krzyknąć "precz!" lub wezwać policjanta, aby przepędził ją z tego nędznego schronienia, które znalazła po długim czasie tułania się po ulicy. Miała tylko imię – Anna - nie zostało jej nawet nazwisko. Należała do zupełnie innego tłumu niż przechodzący obok niej ludzie. Szarego tłumu pogardzanych istot.
Czasami tylko ciepły podmuch powietrza wydobywający się z piekarni przez otwierane przez któregoś z klientów drzwi gładził miłosiernym gestem zziębniętą twarzyczkę dziecka. Nie mogło jej to jednak rozgrzać.
Anna nie od razu zauważyła, że przygląda jej się dziewczyna, wyglądająca niewiele lepiej niż mały uliczny obdartus. Dziewczynka miała na sobie kusą i przetartą sukienkę, stary cienki żakiecik i uszkodzoną parasolkę, nie chroniącą przed strugami wody, jaką spuściło na Londyn niełaskawe niebo. Mimo wyglądu dziewczynki Anna odsunęła się od drzwi piekarni. Dzieci ulicy szybko uczą się, gdzie jest ich miejsce.
- Czy jesteś głodna? - padło niespodziewane pytanie. Anna posunęła się jeszcze dalej.
- Czy jestem głodna? - odpowiedziała ochrypniętym głosem. - Jeszcze jak!
- Czy nie jadłaś obiadu? - dopytywała się dziewczynka.
- Obiadu?... Nie jadłam – odpowiedziała żebraczka, posuwając się jeszcze dalej. - Ani śniadania nie jadłam... ani wczoraj kolacji... Nic nie jadłam...
- Jak dawno? - zapytała ponownie dziewczynka.
- Albom to wiem? Dzisiaj nic mi nie dali... nic... choć prosiłam i prosiłam.
- Zaczekaj chwilkę - odezwała się dziewczynka do małej żebraczki, po czym weszła do sklepu.
Anna została znów sama. Wpatrywała się w tłum. Tamowane dotąd łzy znalazły w końcu ujście. Nie trwało to jednak długo. Dzieci ulicy uczą się szybko, że świat jest miejscem, w którym przeżyją tylko silni. Jeśli siły ci brakuje, musisz umieć udawać, że jest inaczej. Łzy nie mają sensu. Właśnie po raz ostatni przecierała brudną ręką oczy, kiedy wróciła dziewczyna, niosąc małe zawiniątko. Otworzyła papierową torebkę i wyjęła ciastko.
- Weź to - rzekła, wręczając ciastko żebraczce. - To dobre i ciepłe. Zjedz, a trochę się pożywisz... nie będziesz tak głodna...
Anna nie dowierzała tak nagłemu i zdumiewającemu szczęściu. Pochwyciła ciastko szybkim, gwałtownym gestem i zaczęła chciwie jeść.
- O mój Boże, mój Boże! - wzdychała przy tym. - O mój Boże!
Dziewczyna wydobyła jeszcze trzy ciastka. Anna łapczywie pożerała je. Pięć ciepłych jeszcze ciastek znikało szybko w jej ustach.
- Do widzenia! - powiedziała dziewczynka, odchodząc.
Anna nie odpowiedziała, ale przerwała jedzenie i wpatrywała się w odchodzącą, która zatrzymała się jeszcze po drugiej stronie ulicy. Dziewczynka skinęła jeszcze żebraczce głową, Anna po chwili oszołomienia odpowiedziała jej podobnym skinieniem.
Przez krótką, króciutką chwilę świat stał się innym miejscem. Lepszym.
Post został pochwalony 0 razy
|
|