Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Lill
Autokrata Pomniejszy
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: moja jedyna i ukochana Wieś Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:35, 13 Sie 2012 Temat postu: Wasze filmowe rozczarowanie |
|
|
Mamy temat o ulubionych filmach, miejmy więc i o tych, które nas rozczarowały.
Dla mnie takim rozczarowaniem były Idy marcowe. Nastawiałam się na soczystego politykala, który pokazuje mechanizmy władzy i manipulacji. Guzik! Więcej bym się dowiedziała z wiadomości na TVN-ie. Film jest płaski, nudny i o niczym. Naiwność głównego bohatera zahacza o głupotę. Sama jestem idealistką i wierzę, że istnieją politycy, którym chodzi o coś więcej niż tylko władza - i pewnie tacy istnieją. Ale jeżeli jest się w czyimś sztabie, ile trzeba mieć w sobie infantylnej naiwności, jak ślepym i głuchym być, żeby nie widzieć, czy chodzi o ideę, czy tylko o władzę? Filmu nie ratuje nawet gwiazdorska obsada, bo ona nie pomoże tam, gdzie nie ma kogo grać. Nudne, ograne, reklamowane jako coś nowego odgrzewane kotlety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 14:14, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
fufu, będzie tego trochę. Na pierwszy ogień rzucimy Madagaskar - tyle się nasłuchaliśmy, tyle o Królu Julianie nam nagadano, że aż obejrzeliśmy. Oglądaliśmy z WTF na mordzie. Nawet teksty względnie zabawne, gdy podano nam je w kontekście, kompletnie nas nie śmieszyły. Czy nam się wydaje, czy kiedyś mniej kombinowano nad problemami postaci, a w gagach więcej było humoru? Ledwo dooglądaliśmy, i to w dwóch posiedzeniach, bo w jednym nie zdzierżyliśmy.
Na drugi ogień rzucimy Śniadanie u Tiffany'ego. Nie to, że film był zły. Nie był. Absolutnie nie był. Ale spodziewaliśmy się czegoś więcej po tak znanym filmie, który wspomina się jako stare dobre czasy skonfrontowane z obecną cekinową sieczką. A tymczasem, hm. Nie, nie było źle. W porównaniu do sieczki faktycznie się wybija, ale bez sieczki jest średni. Holly nas drażniła, ten jej tam nudził, a po przeczytaniu opisu zdziwiliśmy się, bo nie domyślilibyśmy się, że to komedia. Przeceniony - przynajmniej naszym skromnym zdaniem.
I coś, co pobija wszelki rekordy: Sweeney Todd. Materiał niezły, akurat musical, na który można raz pójść. Ale ekranizacja... cóż, w naszych odczuciach jesteśmy co najmniej odosobnieni, ale poszliśmy na to do kina ze znajomymi i do tej pory płaczem nad wywalonymi na bilet pieniędzmi. Aktorów śpiewać nie nauczono, bo po co - więc fałszują niemożebnie, zaś epickie, napełnione zapewne humorystycznie przesadnym patosem ujęcia nijak nie pasowały do muzyki, która sprawdziłaby się może w średnim teatrze, ale nie w zrobionym z rozmachem filmie. Skoro już tę muzykę robili, mogli zrobić orkiestrowe wersje i wszystko byłoby ładnie. Ale nie zrobili. A my słuchamy wyrzutów i fochów, że w filmie nie muzyka najważniejsza. Może i tak. Ale to jest, do cholerci, musical. Ale co my będziemy gadać, skoro niektórym wystarczy do szczęścia upacykowany Depp i ćwierkająca Bonham Carter - z całym szacunkiem, lubimy tych aktorów, ale sama ich obecność nie wystarczy, by film był zjadliwy. A w tym - byli tylko obecni, bo grą byśmy tego nie nazwali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą
Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skarbonka Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:38, 13 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
American Beauty
Zamiast arcydzieła kinematografii mamy pretensjonalny pseudofilozoficzny film z plastikową torbą, rozwydrzonym głównym bohaterem przepadłym w podprysznicowym biologizmie i tajemniczym fotografem zakradającym się na cudze córki. Zresztą, po Samie Mendesie nie ma się co za wiele spodziewać.
Quo Vadis (2001)
Nie muszę pisać, że lepiej byłoby za te pieniądze zrobić szybki re-make trylogii Sienkiewicza lub wpłacić je na jakiś rzymski dom dziecka. Bogusław Linda i cała jego świta dobrze się bawili na planie. Linda nigdy nie był dobrym aktorem, co najdobitniej udowadnia w 2 filmach: Zabić Sekala i Quo Vadis. Niepotrzebna rysa na życiorysie ś.p. Jerzego Kawalerowicza.
Władca Pierścieni: Powrót Króla
Mimo, że jest to znakomity film (i że to rok 2003), to jednak za dużo tam znajdujemy efektów pracy komputera, zaś tam: za mało postępu w odniesieniu do dwóch pierwszych części. Wychodzę z założenia, że 11 Oscarów to dla całej trylogii, a nie jej najsłabszego ogniwa.
Mechanik (2004)
Ten film z Christianem Balem. Toż to zwykłe filmidełko jakich wiele: poważne, z ciekawą fabułą, z dobrą grą Bale'a (a raczej z przygotowaniem do roli). No i oczywiście zakończenie, które jest zaskakujące. Ale to raczej rzemieślnictwo niż artyzm.
Twixt
Francis Ford Coppola to reżyser 3-4 filmów, które można uznać za warte uwagi. Ostatnie dzieło, które popełnił nie wymaga żadnego komentarza prócz którejś opinii z imdb: to film niegodny studenta I roku, a co dopiero uznanego reżysera.
Popiełuszko. Wolność jest w nas.
Sam zwiastun był dynamiczniejszy od tego bogobojnego i amatorskiego gniota.
Kieł
Nie spodziewałem się zbyt wiele, ale to pretensjonalne coś nie powinno powstać. Ależ porusza bardzo ważny temat w jakże oryginalny sposób! A ile tam brutalności, krwi, kazirodztwa... niech się inni wstydzą! I jeśli ktoś porównuje reżysera tego badziewia, Giorgosa Lanthimosa z Michaelem Haneke (obecnie najlepszym reżyserem świata po Formanie i Scorsese) - nóż się w kieszeni otwiera. Ten film nie wnosi zupełnie nic do kinematografii. A jeśli chodzi o szok i przemoc - je również trzeba umieć przedstawić, a Lanthimos tego z pewnością nie potrafi.
Oj, sporo tego potem i przedtem było. Równo w blockbusterach i filmach mniej popularnych
Lill,
"Idy Marcowe" nie są dobrym filmem, bo pewnie nikt się nie spodziewał, że Clooney zrobi film prawie offowy zamiast olbrzymiego blockbustera o zapędach oscarowych. Dla mnie film jest średni, ale nie przekreślałbym go całkowicie. Dlaczego? Clooney potrafi robić filmy. Jego "Good Night and good luck" to jeden z najlepszych filmów ostatnich czasów. PS. czy główny bohater wypadł aż tak źle? A może od początku do końca robił wszystko świadomie? W końcu nie stał się cynikiem z dnia na dzień.
Edytuję:
Dorzucam pretensjonalne "Między słowami".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pierre de Ronsard dnia Nie 20:17, 19 Sie 2012, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|