Seriale

Mad Len

Były filmy, to teraz seriale.

Telenowele przestałam oglądać, kiedy skończyłam trzecią klasę podstawówki. Czasem mi się zdarzy obejrzeć odcinek Pierwszej Miłości, jak jem obiad z mamikiem i ona to ogląda.
Ale moje ulubione to:
1. Supernatural - niedawne odkrycie. A zwykle nie lubię widoku ludzi poszarpanaych hakami/zjadanych przez strachu na wróble itp.
2. Buffy - jak byłam młodsza oglądałam namiętnie i nigdy nie wybaczyłam twórcą odejścia Angela
3. Czarodziejki - właśnie przegapiłam dziś odcinek i mam ochotę gryź. Bardzo lubię, choć od czasu śmierci Prue to nie ten sam serial.

Temat przeniesiony z kafejki, gdyż powstał nowy dział.

Brewko-chan

Ja lubię "Herosów". Peter jest taaaaaki przystojny... I w ogóle dosyć ciekawy serial, wciąga ^^ Kiedyś oglądałam też "4400", ale już mi się jakoś nie chce. Z telenoweli to "Marina". Ale im dłużej to się ciągnie, tym bardziej mam dość. Chyba powoli wyrastam z tych tasiemców... Czasem zdaży mi się obejrzeć "CSI: Kryminalne zagadki Majami", "Bez śladu" albo "Detektywów" (to w ogóle jest serial?). I tyle. Polskie "Plebanie", "M jak Miłość", "Na Wspólnej" i tym podobne kompletnie mnie nie pociągają. Mają w sobie coś, co niesamowicie doprowadza mnie do szału.

edit: Przypomniało mi się o "Veronice Mars". Zatrzymałam się gdzieś na 11 odcinku trzeciej serii i już nie za bardzo chciało mi sie oglądać, ale pierwsza i dryga seria bardzo mi się podobały. Takie akurat na "rozerwanie się" Smile

Gothi

Star Treki - to jest rzecz wspaniała, niezależnie ile osób będzie starała się mi udowodnić, że tak nie jest. Wszystkie oprócz najnowszego "Enterprise".

A-Team - po prostu śmiech, niedawno mi kumpel podrzucił i łyka się ładnie. Śmieszne to, wesołe i strawne. Murdock rządzi =]

Lost, Prison Breaki czy inne 4400 - widziołem, oglądałem. Przyjemne nawet, ale nic w czym bym się zakochać miał =]

Nitocris · Wysłany: Pią 9:20, 14 Mar 2008 Temat postu:

och, ja jeśli8 chodzi o seriale jestem wymagająca, ale mam kilka swoich ulubieńców (żadko coś mnie przyciąga):

veronica mars (aghr, nie mogłam oglądnbąć trzeciej serii)

roswell, w kręgu tajemnic - serial mego słodkiego dzieciństwa

jeden którego tytułku nie pamiętam

mini seriale się nie liczą?

i kurcze więcej nie pamiętam,

Zaheel · Wysłany: Nie 14:47, 16 Mar 2008 Temat postu:

Obecnie oglądam tylko jeden CIS: Kryminalne zagadki Miami. Na początku tylko dorywczo, ale stopniowo się wciagnęłam. Teraz czastuję co niedziela na dwa polsatowe odcinki i czasami na AXN. Pewnego posmaczku nadaje temu serialowi Horatio i zwiazane z nim wątki.

Kiedyś lubiłam wszelkie fantastyczne seriale - Roswell, Buffy, Angel czy Cień anioła. Ech, ten ostatni ogladałam namiętnie Wink

Teraz już żadnego z nich nie emitują, choć pewnie i tak nie miaąłbym czasuy na ich oglądanie. Teraz pozostaje sentymant do bohaterów. A i jeszcze Sabrinę ogladałam xD

Nitocris · Wysłany: Pon 13:14, 17 Mar 2008 Temat postu:

och, a ja zapomniałam o pogodzie na miłość i życiu na fali. chyba jeszcze herosów oglądałam. a i jeszcze był taki jeden, hex-klątwa upadłych aniołów. boski.

Leone · Wysłany: Pią 18:00, 21 Mar 2008 Temat postu:

Seriale.. jedna z moich pasji. Uwielbiam oglądać, ale jestem dość wybredny.

Wszystko zaczęło się od Lost, które poleciła mi moja dziewczyna. Leciała wtedy dopiero pierwsza seria, ta najlepsza, więc się nawet wciągnąłem. Przestałem oglądać w połowie trzeciej, ale ostatnio nadrobiłem zaległości.
Następnie pojawiła się Veronica Mars, świetny serial, mój ulubiony. Dobrze że się skończył po 3 serii, inaczej zamieniłby się pewnie w tasiemiec.
Dalej przyszła kolei na Prison Break, ale tylko pierwszy sezon mi się podobał, dalej oglądałem gdy nie miałem co robić.
Później Herosi, lekkie to i nawet przyjemne.
Świetne są Desperatki (Desperate Housewives), niezwykle komiczne, a zarazem sensowne.
Do tego dodajmy jeszcze Dextera i Housa, których oglądam razem ze współlokatorami i rzeczywiście można się wciągnąć.
Trochę związany z tematyką forum jest też Californication, o pisarzu który ciekawie podchodzi do życia.
A gdy jestem przybity, nic mi się nie chce, oglądam Scrubs, świetny serial komediowy.

I to by było na tyle, chyba o niczym nie zapomniałem Wink

Shire · Wysłany: Wto 12:33, 25 Mar 2008 Temat postu:

Nie lubię seriali. Kiedy byłam młodsza namiętnie oglądałam wszystkie tasiemce, teraz szkoda mi czasu. Szkoła i zajęcia dodatkowe . Przychodzę do domu późno. A jeżeli mam wolną chwilę, to wolę ją spędzić nad dobrą książką. Gdyby chociaż te seriale były ciekawe… Tak więc: filmy – tak, seriale – nie.

Nitocris

ja mam ściągnięte od jakiś trzech tygodni, a nawet jednego odcinka nie oglądałam. leń+brak czasu+skleroza=nie oglądanie vm3

Selena

Glina: Jedyny serial, który oglądam. I to namiętnie. Akcja, doskonale dobrani aktorzy i cudownie napisany scenariusz. Wreszcie serial ukazujący prawdziwą pracę policji. Nie ma przebacz. Żadnego wyidealizowanego świata, gdzie już po dwóch dniach wszystko jest wiadome, a przestępca uchwycony. Żyć nie umierać.[/b]

Aylya

Te W11 i, jak mówisz, inne bzdety, oglądam tylko wtedy, kiedy nie mam siły wstać z fotela, co wiąże się zwykle z upałem około trzydziestu stopni jakąś książką Wink

Kryminalne zagadki już częściej. I zawsze się zastanawiam nad dokładnością, z jaką ukazują strzaskane głowy, sekcje, czy jakieś zwęglone zwłoki.
Przerealne?
...
Możesz uzasadnić? Bo przyznam, że ta opinia mnie mocno zdziwiła.

Obłoczek

No w senise realniejsze od NY.
New York to są takie naprawdę trudne i wyzdziwniane, wątpie w ich prawdopodobieństo.
A Miami wydają mi się prawdopodobniejsze.
Po prostu Laughing

Sano

Święty Conan Doyle'u i błogosławiony Hammetcie...
Jak można oglądać CSI dla zagadek? Jakiekolwiek?
Nie oglądałem ich znowu tak wiele, ale wszystkie jakie widziałem były kompletnie bez polotu - zero napięcia, zero dramaturgii.
A babranie się we flakach/włóknach/włosach/paznokciach/spermie po n-tym odcinku zaczyna być zwyczajnie nudne xD.
Dziękuję, postoję...

Hien

Co do takowych seriali, to gdy jeszcze miałam kablówkę, namiętnie wprost oglądałam na Discovery programy dotyczące zabójstw - były nieźle zrobione, trochę inscenizacji i opis rozwiązania tego przez detektywów czy takich gostków. Nie było bebechów na żyrandolu, zwęglonych paluszków, turlających się po podłodze oczu, a bardziej mnie zainteresowało niż jakikolwiek serial kryminalny. Te sprawy, które tam rozpracowywali, były autentyczne i sprawcy byli skazani. Przynajmniej tak pamiętam. I to było warte oglądania, chociażby dla samej wiedzy, bo przedstawiało całkiem sporą wartość.
Podobnie jak uwielbiałam oglądać Pogromców Mitów. Zwłaszcza odcinek, gdzie sprawdzali działanie ciśnienia na silikon, albo jak badali, czy płyta w stacji, no, takiej co obraca bardzo szybko, ma szansę się rozlecieć dzięki sile odśrodkowej. Rozleciała się tylko ta uprzednio potraktowana mikrofalówką.
Albo dawniej regularnie puszczane Zwierzęta Świata...
Albo inne przyrodnicze.
Takie oglądam prawie zawsze, chyba że przedstawiają niewielką wartość, jak seria o Ognistym Pierścieniu - i chociaż lubię ten temat i jeden program był ciekawy, to w gruncie rzeczy marnowanie czasu.
No.

Aylya

*kaszle*
A ja, tego, no... jak byłam mała, to jest sporo młodsza, to namiętnie oglądałam Jurassic Park, też na Discovery, o ile dobrze pamiętam. Chociaż polegało to mniej więcej na tym, że rozsiadałam się w fotelu i krzyczałam na całe mieszkanie, kiedy jakaś teza/nazwa mi się nie spodobała. Byłam święcie przekonana, że znam się lepiejxD
Ale obraziłam się na ten program, kiedy zamiast dinozaurów zaczęli pokazywać mamuty.