Supernatural

Mad Len

Jeden z moich trzech najukochańszych seriali, na punkcie którego dostałam niemalże bzika. Historia dwóch braci Wichesterów, zajmujących się polowaniem na mroczne stworzenia wszelkiej maści, a przy okazji usiłujących rozwikłać zagadkę potężnego demona, bezpośrednio związaną z młodszym z braci.

Moim zdaniem serial baaardzo ciekawy, a w dodatku Dean i Sam są absolutnie genialni. Polecam każdemu.

Mer

Kocham, kocham, kocham! Och, ach! <3 <3 <3
Oczywiście dzięki Mad i Ayl - to się staje powoli moją standardową śpiewką ^^
Uwielbiam Deana, uwielbiam Sama, uwielbiam ich razem.
Mam ulubione sceny.
Mam ulubione dialogi.
Cytuję swoje ulubione dialogi. ^^

Aaaaaj. Mam spore zaległości w tym serialu i zdecydowanie powinnam je nadrobić :]

Mad Len

Nadrabiać mamy razem, pamiętasz?XD Z poduszkami w pogotowiu

Także uwielbiam, trzy serie połknęłam, ostatnia w trakcie oglądania.
Sam i Dean to rzecz jasna genialne postacie, ale poza tym podoba mi się sama fabuła. W zbyt wielu produkcjach nowy odcinek oznacza nową historię, tutaj tymczasem choć z pozoru może się wydawać podobnie, okazuje się, że wszystko jest częścią większej całości. Kolejne elementy układanki pomału wskakują na swoje miejsca. Dużo tajemnic i zagadek, plus genialny humor i pewne sytuacje... (przykład: Ruby i Anna siedzą razem na tylnym siedzeniu Impali, bracia z przodu. Kto oglądał, zrozumie, w czym tkwi ironia tej sytuacji XD)

Hien

Myśmy nie oglądali, jakoś nie potrafimy oglądać seriali, które mają więcej niż jeden sezon, a i z jednym sezonem często bywa cienko. Ale oglądaliśmy... anime. Jest wersja anime i chociaż do oryginału się pewnie nie umywa, nam się nawet podobała. Ale czy aż tak, by sięgnąć po serial, to nie jesteśmy już tacy pewni.

Mad Len

Mal, dowiedziawszy się z twego postu, że istnieje anime Supernatural, popędziłam je oglądać. I wyłączyłam pod koniec pierwszego odcinka, gdy uznałam, że dłużej nie zniosę tej profanacji... Serial, nawet skopane ostatnie sezony, jest sto razy lepszy. Nie wiem, jak można mając taki pierwowzór nakręcić takie... coś. Pfe, pfe, nie, nie.

W serialu dostajemy świetnych bohaterów, spójną fabułę, zmierzającą w określonym celu (choć najpierw może wyglądać na to, że postacie walczą z przypadkowymi duchami etc), mnóstwo czarnego humoru, doskonale dobrany podkład muzyczny i od czasu do czasu miłe smaczki (odcinek w konwencji starych, czarno białych horrorów na przykład). A anime... Dobra, nie wypowiadam się, bo bez słów niecenzuralnych się nie obejdzie;p

Do dziś nie mogę przeboleć, że po - nazwijmy to finałową walką - kiedy to miał nastąpić koniec, zdecydowali się robić dalsze sezony, ale te pięć pierwszych uwielbiam. Anime zaś głęboko mnie rozczarowało, nie zostało w nim niemal nic z tego, co kocham w serialu. No, chyba, że w dalszych odcinkach nagle się polepsza. Acz dla mnie to marna podróbka.

Hien

Może i podróbka, nie wypowiadamy się, bo serialu nie oglądaliśmy i chyba oglądać nie będziemy. Nie mamy jakoś siły trwać przy serialach aktorskich, wymiękamy w najlepszym razie po sześciu odcinkach, jeśli są krótkie. W wypadku dłuższych z reguły kończy się na pierwszym >.<
Zresztą słyszeliśmy opinie o tym animcu i nie spodziewaliśmy się za wiele. Oglądnęliśmy sobie po to, by chociaż trochę ogarnąć popularny fandom. Bez konfrontacji z oryginałem wydało nam się raczej zjadliwe, chociaż pierwsze odcinki nas nie wciągnęły. Acz pewnie dla kogoś obeznanego to pewnie faktycznie profanacja.