Sanai
Orle Pióro
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z planety Pandora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:25, 03 Gru 2009 Temat postu: Gdyby jutra nie było (Kal Ho Naa Ho) |
|
|
Opis filmu:
Wzruszający, ale i nie pozbawiony humoru kolejny bollywoodzki film o miłości i jej przeszkodach. Dla odmiany akcja dzieje się nie w Indiach, ale w Stanach Zjednoczonych. Naina (Preity Zinta) jest młodą dziewczyną, która straciła umiejętność cieszenia się życiem. Wraz ze swoją hinduską rodziną mieszka na jednym z nowojorskich osiedli. W jej otoczeniu pojawia się przystojny, nieco bezczelny Aman (Shahrukh Khan), który na wszelkie sposoby stara się jej tę radość życia przywrócić. Jego optymizm zaraża, choć początkowo nie przekonuje Nainy. Nikt nie wie, że ten młody mężczyzna jest w rzeczywistości chory na serce i żyje tak, jakby każdy dzień był jego ostatnim. Jednocześnie wyzbył się egoizmu i chce tylko obdarzać innych szczęściem - nawet za cenę własnego.
Moja opinia o filmie:
Przy oglądaniu 'Kal Ho Naa Ho' ryczałam jak idiotka od momentu, kiedy Aman dostał ataku serca na przyjęciu zaręczynowym Nainy i Rohita, do samego końca. Najgorzej było przy scenie jego śmierci - wtedy widziałam już wszystko przez łzy. I nie wiem dlaczego, ale właśnie przy tej scenie przypomniał mi się pogrzeb mojej kochanej babci i widok jej spoczywającej w trumnie. Boże... Równie wzruszającego filmu nigdy nie oglądałam. Przy żadnym tak nie płakałam jak przy tym. Film też uświadomił mi kilka ważnych rzeczy i skłonił mnie do głębokich refleksji na temat życia. A słynny cytat: 'Żyj tak, jak gdyby jutra miało nie być' stał się moim życiowym mottem. Naprawdę piękny film. Nauczył mnie, że warto żyć i cieszyć się każdą sekundą życia, choćby nie wiadomo jak było paskudne. Że życie to najcenniejszy z darów Boga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|