Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Pytalska
Kałamarz
Dołączył: 12 Lis 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:51, 01 Gru 2010 Temat postu: Ja, Dziki Imbir [M] [Dziki Imbir] |
|
|
Siedząc wygodnie na miękkim posłaniu fotela oraz oparta o jego wysokie oparcie, zastanawiam się, czy może nie rozpocząć czytania kolejnej książki. Mao Zedong wpatrywa się we mnie swoimi w pełni orielanlnymi oczami prosto z okładki nowiutkiego, dośc opasłego tomu. A w tle wciąż ta sama melodia - hymn "Witaj, Mao". Pierwsza pieśń, jakiej się uczyliśmy w szkole. Jej tonacji nie sposób mi zapomnieć nawet do dnia dzisiejszego. Chociaż, że minęło aż tyle czasu. Próbuję wychwycić każdą nutę, by delektować się jej tonem oraz słowami, które jej towarzyszą. Spojrzałam na ścianę po lewo. A tam znów jego wizerunek; ten sam przyjacielski uśmiech uzupełniający się z krągłymi policzkami, którego nie sposób rozróżnić. Jego smukła postać uwydatniona farbą żywego koloru.
To właśnie w tym miejscu zsunął zieloną koszulę z umięśnionych ramion oraz okazał idealnie wyrzeźbione ciało. To właśnie w tych czterech ścianach, zapełnionych wizerunkami mojego mistrza, położyłam rękę na szczupłej talii i instynktownie złapałam za róg jego podkoszulka by po chwili pociągnąć go ku górze, ukazując klatkę piersiową oraz napawając się tą rozkoszną wonią potu, ogarniajacą moje zmysły.
To właśnie tutaj zasypywał nadmiarem milionów pocałunków moje usta, szyję oraz policzki... ustami naznaczonymi bluźnierstwem; niejednokrotnie chwalącymi antymaoizm oraz wybrzydzającymi Czerwoną Gwardię.
Nie zauważyłam nawet, kiedy zdążyłam opuscić powieki. Aromat zielonej herbaty przywoływał wspomnienia z niebywałą szybkością, mącąc stany podswiadomości z realizmem, puszczając filmy z obrazami w niebywale przyspieszonym tempie. W końcu otworzyłam je, aczkolwiek chyba zbyt nagle, gdyż zakręciło mi się w głowie od zmiany otoczenia z tęsknoty po rzeczywistość... Tęsknoty..? Czy na pewno za tym tęskniłam?
Za tym, który ze wzorowego maoisty przemienił się w tego, co usiłował odepchnąć mnie od drogi życiowej, którą sobie sama wyznaczyłam? I nawet nie starając się jej zrozumieć? Zwłaszcza, że zrozumienie było czymś, czego oczekiwałam od niego najbardziej? Nie od Jaworu, nie od jej matki, która wspomogła mnie w trudnych chwilach... właśnie od niego. Najbardziej od niego. Ale od początku.
Moja krew jest fancuska i chińska. Ojciec pochodził z kraju będącym od zawsze wrogiem Chin. Moja matka ożeniła się ze zdrajcą naszego narodu, przenosząc swój błąd i na mnie. Dlaczego akurat moja matka? Dlaczego akurat mnie się to przytrafiło? Mnie - która chciała jedynie żyć dla narodu.
Mimo tego, jakoś z tym żyłam. Zamieszkałam z matką i poszłam do nowej szkoły. Z nadzieją o akceptację, doznałam niebywałego rozczarowania. Stałam się celem jednej z uczennic, mającej wpływy w Czerwonej Gwardii. Nie przeszkodziło mi to jednak w swobodzie wtajemniczania się w nauki mojego mistrza. A zwie się on Mao Zedong.
Jego dzieła stały się moim przewodnikiem po świecie. A wszystkie słowa, które kiedykolwiek wypowiedział - drogowskazami w życiu, które dopiero zaczęło nabierać sensownych kształtów.
Wtapiałam się w jego nauki, uczyłam się piosenek na jego cześć. W końcu moje wysiłki zostały zauważone i zostałam przyjęta do Czerwonej gwardii.
Uścisnęłam rekę samego Mao Zedonga, a ludzie, niegdyś ze mnie drwiący, zaczeli mnie szanować.
Nie do wiary, że podejście człowieka do kogoś innego może zmienić się w tak niebywale szybkim tempie. Jeszcze tak niedawno byłam wyzywana na ulicy, oraz rankiem na targu; a w szkole bita i szykanowana. Tymczasem ci sami ludzie wybudowali mi dom - tymi samymi rękoma, którymi zniszczyli poprzedni. A słowa miłe i pochwały wydobywały się z tych samych ust, co wyzywały moją rodzinę. Człowiek jest istotą niepojętą, a ulotność jest niebywała. Mimo ich życzliwości namnażanej latami, nigdy nie zapomnę naszych pierwszych stosunków...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Alice
Orle Pióro
Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Początku Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:29, 15 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Droga Pytalska, ja naprawdę nie mam pojęcia, na czym to polega, ale komentuję każdy twój tekst! i temu się nie oparłam, są wręcz idealne do oceniania ^^.
Cytat: | Siedząc wygodnie na miękkim posłaniu fotela oraz oparta o jego wysokie oparcie, zastanawiam się, |
Oparta o oparcie - to nie brzmi dobrze. Nie mam pojęcia, na co można by to zamienić, ale wierzę, że ty potrafisz .
Cytat: | Mao Zedong wpatrywa się we mnie swoimi w pełni orielanlnymi oczami prosto z okładki nowiutkiego, dośc opasłego tomu. |
Trzy rzeczy: wpatrywaŁ (a żeby nie mieszać czasów, bardziej pasowałoby tu "wpatruje"), ORIENTALNYMI i dośĆ.
Cytat: | Jej tonacji nie sposób mi zapomnieć nawet do dnia dzisiejszego. Chociaż, że minęło aż tyle czasu. Próbuję wychwycić każdą nutę, by delektować się jej tonem oraz słowami, które jej towarzyszą. |
Poza powtórzeniami z pierwszego zdania usunęłabym "mi", a w drugim zastąpiłabym "chociaż" słowem "mimo".
Cytat: | Spojrzałam na ścianę po lewo. |
A cóż to za twór? "Po lewej stronie", albo w ogóle "spojrzałam w lewo" czy też "na lewo".
Cytat: | To właśnie tutaj zasypywał nadmiarem milionów pocałunków moje usta, szyję oraz policzki... ustami naznaczonymi bluźnierstwem; niejednokrotnie chwalącymi antymaoizm oraz wybrzydzającymi Czerwoną Gwardię |
Zdanie lepiej brzmi bez "milionów". Nie pasuje mi też "wybrzydzającymi", chyba powinnaś zastąpić je "przeklinającymi" albo czymś w tym rodzaju ^^.
Dwa brakujące "ś".
Cytat: | Aromat zielonej herbaty przywoływał wspomnienia z niebywałą szybkością, mącąc stany podswiadomości z realizmem, puszczając filmy z obrazami w niebywale przyspieszonym tempie. |
Za bardzo lubisz słówko "niebywale".
Cytat: | Moja krew jest fancuska i chińska |
Pomijając błąd ortograficzny, jest to błędnie sformułowane.
Cytat: | Ojciec pochodził z kraju będącym od zawsze wrogiem Chin. Moja matka ożeniła się ze zdrajcą naszego narodu, przenosząc swój błąd i na mnie. |
Z kraju BĘDĄCEGO. Kobieta wychodzi za mąż, ona się nie żeni xD. I nie podoba mi się to "moja", "nasza" i "swoja" w jednym zdaniu.
Cytat: | Mnie - która chciała jedynie żyć dla narodu.
Mimo tego, jakoś z tym żyłam. |
Akapit nie ratuje cię przed powtórzeniem ^^.
Cytat: | Z nadzieją o akceptację, doznałam niebywałego rozczarowania. |
Z nadzieją NA akceptację.
Cytat: | W końcu moje wysiłki zostały zauważone i zostałam przyjęta do Czerwonej gwardii. |
Znów powtórzenie, gwardia zapisana z małej litery.
Cytat: | Jeszcze tak niedawno byłam wyzywana na ulicy, oraz rankiem na targu; a w szkole bita i szykanowana. Tymczasem ci sami ludzie wybudowali mi dom - tymi samymi rękoma, którymi zniszczyli poprzedni. A słowa miłe i pochwały wydobywały się z tych samych ust, co wyzywały moją rodzinę. |
Chyba już wiem, dlaczego tak chciałam skomentować ten tekst. Dlatego, że jest lepszy od wszystkiego, co tu dotychczas umieściłaś. Nie znienawidź mnie za to wieczne wytykanie błędów, po prostu chcę pomóc, chociaż wiem, że to może być upierdliwe xD. Jest całkiem-całkiem, niektóre zdania naprawdę mi się podobały. Niestety, nie wiem nic o "Dzikim Imbirze" więc nie mogę tak do końca wystawić ci oceny, ale zrobię to w miarę możliwości. W mojej opinii to jest na czwórkę. Taką z dwoma wielkimi minusami, ale na czwórkę ^^.
Powodzenie xD.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|