Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Mer
Kapłanka Momenta
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:20, 13 Cze 2009 Temat postu: roślinawędrowna&Mer |
|
|
Pojedynkujący się: roślinawędrowna i Mer.
Fandom: brak - twórczość własna.
Temat: subiektywna opowieść o koszmarze z dzieciństwa.
Tytuł: dowolny.
Gatunek: dowolny. Musi to jednak być bardzo krótka forma prozatorska. (Czcionką Times New Roman o rozmiarze 12 z interlinią pojedynczą całość ma zająć do strony Worda.) Nie narzucam nastroju. Może to być kompletna parodia. Cokolwiek, byle było na temat.
Warunki Dodatkowe: Prócz długości - chyba nie ma żadnych.
Data: 14 czerwiec.
Opiekun: Mer.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mer
Kapłanka Momenta
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:20, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
TEKST A
Jak zostałam skomponowana?
Bez wahania zwykle wszystko odkładam, gdy wokół naradza się wzór odskoczni od tymczasowych wydarzeń. Podchodzę do okna i przecieram wzrok na myśl o szeroko pojętej „przyszłości”. Są takie powiedzonka bardzo stare i przebrzmiałe w głowie, które zwykle od pojawienia się w tle jednej zwykłej rozmowy, nadal uporczywie proszą o odrobinę zainteresowania. Z namaszczeniem wybieram chwilę, w której one mogą pochłonąć moją uwagę. Wykonywanie prac zatrzymuje się. Uparcie próbuję wygładzić wspomnienia, aby minione kwestie nie mogły być dalej tak zakłócające. Z zawstydzeniem przypuszczam, iż wystarczy, że sens dawno rzuconych słów wydaje się kluczowy, aby się od razu w nie zapętlić. Czasami sądzę, że historia dzieciństwa dostarcza rozwiązań obecnych problemów. Przecież ta rozmowa nie powinna mieć znaczenia, ale nabrała go już wkrótce i do tej pory z przymrużeniem oka traktuję o niej w myślach.
Kiedyś wracając z przedszkola, dowcipnie przyrzekłam, że na zawsze coś we mnie pozostanie z tych lat. Piękne sformułowanie ułożone po udanej zabawie. Dzieciństwo również jednak ma swoje rozterki. Już wtedy pojawiają się pierwsze marzenia dotyczące wyboru zawodu i nawet innych prawie dorosłych spraw. Kiedy następnego dnia trzymałam w ręku łopatkę, byłam taka roztargniona, że nie zwróciłam uwagi, iż ktoś sypie we mnie piaskiem. Zastanawiałam się, dlaczego sen tej nocy przedstawił mi historyjkę, w której głównym hasłem stał się mój wiek.
W niej ciągle ktoś przychodził w odwiedziny i ze zdziwieniem przyjmował, że jestem dużym dzieckiem, o czym zapewniałam. W końcu postanowiłam dorosnąć, ale nie byłam w stanie.
Koszmar później wplatał swe fragmenty w sny, które miałam przez następne lata. O swojej wiecznej młodości nie raz jeszcze nagabywałam, ale traktowałam te słowa całkiem poważnie. Czasem niemalże z obawą powtarzałam sobie, że nigdy nie będę dorosła. Zbliżała się symboliczna data zdobycia pełnoletności... Wówczas zmagałam się z opowieścią ze snu i starałam się po raz pierwszy zaprzeczyć prawidłowości, którą ukazywała. Wszystkie gry i inne miłe rozrywki tak żywotne, tak skłonne do kontynuowania namolnie łasiły się. Nie tłumiłam ich w sobie, lecz sprytnie postanowiłam skonstruować coś, co uchroniłoby mnie przed permanentną niedojrzałością. Koszmar jednak przecież zdobył decydującą rolę, której nie chciał stracić. Kompromis wydał się najlepszy. Teraz już mam swoje lata i jestem malarką, ilustrującą książki dla dzieci, lecz moim postrachem jest przyczyna, która zaważyła o dalszym moim życiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mer
Kapłanka Momenta
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 15:21, 13 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
TEKST B
xxx
Był jeden taki koszmar.
Pamiętam, miałam co najwyżej siedem lat, gdy obudziłam się z płaczem w środku nocy i nie przyjmowałam do wiadomości, że to był tylko zły sen. Bardzo zły sen. Sen z rodzaju tych, które mrożą krew w żyłach i których się nie zapomina.
Pamiętam, rodzice nie potrafili mnie uspokoić. Nawet ramiona taty nie były w tym przypadku w stanie ukoić moich skołatanych nerwów. Nic nie było w stanie wymazać tej sennej wizji.
Pamiętam, główne skrzypce grał w niej Szatan, który pojawił się na strychu i za najwyższy cel postawił sobie opętanie całej rodziny. Powstrzymywały go jedynie kruche, szklane ściany. Tak irytująco tymczasowe.
Pamiętam, wyglądał strasznie. Na twarzy wymalowaną miał drwinę, satysfakcję, może nieco szaleństwa i nieskończoną demoniczność. Był człowiekiem, choć nie do końca. Miał kopyta.
Pamiętam, nie mogłam się poruszyć, nie mogłam na niego nie patrzeć, nie mogłam krzyczeć, by ostrzec domowników. Byłam całkowicie bezsilna i zmrożona.
Pamiętam, przez tydzień nie spoglądałam w okno, w którym obawiałam się ujrzeć Szatana w szklanej klatce. Pamiętam, przez parę miesięcy nie wychodziłam na strych. Pamiętam, przez kilka lat moja noga nie stanęła w tym miejscu nawet w dzień, najpierw bez osoby trzeciej, później bez dobrego oświetlenia. Pamiętam, na słowo „Szatan” zaczynałam mimowolnie drżeć.
Pamiętam te wszystkie nieprzespane noce. Pamiętam powtarzalność tego snu. Pamiętam swój strach.
Pamiętam.
Aż za dobrze pamiętam.
Takich snów się nie zapomina.
O takich snach nie powinno się rozmawiać.
Takie sny mogą wrócić w najmniej oczekiwanym momencie.
I zatruć, zatruć, zatruć, zatruć, zatruć, zatruć, zatruć, człowiekowi życie.
Nazywam się Diana, mam dwadzieścia cztery lata, białego, wyimaginowanego kota, który biega po nieskazitelnie białych ścianach pokoju bez klamek oraz napady lękowe średnio pięć razy w tygodniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mad Len
Zielona Wiedźma
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z komórki na miotły Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:01, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł i oryginalność:
A: 1,5
B: 1,5
Tutaj dam po równo. Trudno oceniać pomysł tak krótkich tekstów. Oba są z lekka dziwaczne - i chyba tak właśnie miało być.
Styl:
A: 1
B: 2
Miałam mały problem. Z jednej strony w tekście A była taka cudaczna narracja, którą całkiem lubię. Z drugiej tekst B był nieco płynniejszy, co więcej podobał mi się ten zabieg z powtarzaniem słowa "Pamiętam". Uwielbiam, kiedy fragment ma taką swoją "mantrę"
Realizacja tematu:
A: 0,5
B: 0,5
Chyba bez zastrzeżeń?
Ogólne wrażenie:
A: 1,3
B: 1,7
B dostaje więcej za ściany ze szkła i końcówkę. Świetna puenta.
Razem:
A: 4,3
B: 5,7
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cypisek
Orle Pióro
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:32, 15 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł i oryginalność
A 1,2
B 1,8
Szczerze mówiąc, to żaden pomysł mnie jakoś specjalnie nie zachwycił. W B jakiś pomysł mamy i to nawet dobry, ale z oryginalnością trochę gorzej. Szatan, pokój bez klamek - to już było. Ostatnie zdanie... Ale o tym później.
Co do A, to tutaj jakiegoś większego pomysłu nie widzę. W tym tekście ja nic nie widzę i już powoli zaczynam zapominać o czym on jest. Ale o tym też później.
Styl
A 0,8
B 2,2
Może styl w B nie jest jakimś bardzo dobrym, czy powalającym stylem, ale coś tam jest i warto to coś rozwijać, naprawdę. Były zgrzyty i kilka sformułowań, które mnie nieprzeciętnie irytowały. Na przykład te powtórzenia, których strasznie nie lubię. A jeżeli już, to po 'Pamiętam' pasowałoby mi 'że'. Pomimo tego tekst nawet mnie zaciekawił. Nie jest jakiś wspaniały, ale jest pisany jakby na wzór wspomnień dziecka, czy właśnie osoby chorej psychicznie. Tylko to ostatnie zdanie mi się nie podoba. Wydaję mi się, że lepiej byłoby, gdybyś w tym głównym tekście uwzględniła to, że jest w tym szpitalu. Oczywiście subtelnie ukryte, tak, by czytelnik mógł się domyślać, zastanawiać, czy to wystraszone, leżące pod łóżkiem dziecko, czy osoba starsza, również leżąca, tyle że w domu wariatów. Nie tak bezpośrednio...
W A stylu nie widzę. Czułam się jakbym czytała notatkę z encyklopedii, czy książkę historyczną (taką szkolną, bo historię ogólnie lubię). Nie podobały mi się te 'mądre' sformułowania. Nie to, żebym ich nie rozumiała, ale nie lubię zdań typu "Uważam, iż skoro z chmur nie kropi, smukłymi kroplami deszczyk, a czerwone słońce świeci tak pięknie, to reasumując jest przecudowna pogoda!". Nie.
Realizacja tematu
A 0,5
B 0,5
Tutaj nie ma co mówić.
Ogólne wrażenie:
A: 1
B: 2
Tekst A nie za bardzo mi się spodobał. Przykro mi to mówić, ale był nieco nużący i przypominał mi notatkę. Chociaż, patrząc obiektywnie, nie był zły. Tylko takie 'nie mój'. Za to tekst B, pomimo potknięć i niezbyt udanej (moim zdaniem, bo jak widzę, Mad Len się podoba ^^) końcówce, jest dobry. Styl nieco chaotyczny, ale pasuje do tematu. I takie dodatkowe punkty za to zdanie:
Cytat: | Powstrzymywały go jedynie kruche, szklane ściany. Tak irytująco tymczasowe. |
Razem:
A: 3,5
B: 6,5
[/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:12, 23 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Pomysł i oryginalność:
A: 1,5
B: 1,5
Chociaż tak naprawdę żaden z pomysłów do mnie nie przemówił.
Styl:
A: 1,5
B: 1,5
W pierwszym: cudaczny, ciężki do zrozumienia, przegadany. Brakuje polotu w słowie, jakby schował swoje największe zalety. W drugim z kolei irytowało mnie powtarzające się "pamiętam" - okej, mantra i tak dalej, ale moim zdaniem połowę tego można byłoby zlikwidować.
Realizacja tematu:
A: 0,5
B: 0,5
Ogólne wrażenie:
A: 1,4
B: 1,6
Pierwsze zrozumiałam z trudem.
Razem:
A: 4,9
B: 5,1
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mer
Kapłanka Momenta
Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:56, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Nadszedł czas na podsumowanie:
TEKST A uzyskał punktów 12,7[/b], z kolei TEKST B - 17,3.
Pojedynek wygrała Mer.
Roślince gratulujemy i życzymy powodzenia.
(Chciałabym jeszcze dodać coś na marginesie, tak zupełnie od siebie. Oczywiście a propos tego krótkiego czegoś, co prawdziwym fartem wygrało to starcie.
Zakończenie miało być właśnie takie - bezpośrednie, z pewnego punktu widzenia nieco szokujące. Wszystko po to, żeby jasno i wyraźnie zaakcentować historię dziewczyny, której życie potoczyło się zupełnie inaczej tylko i wyłącznie przez "głupi" sen.
A temat owego snu - owszem, bardzo sztampowy. Bo prawdziwy. Bo mój. Tyle tylko, że ja nie oszalałam, przynajmniej póki co.
Oczywiście większej chały napisać się nie dało, ale nie mogłam się powstrzymać. Tak czy siak.)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|