Szkoła

jagoda

Ach, szkoła szkoła kochana Very Happy

Lubię- biologię właśnie. Nawet kocham, przez całe gimnazjum miałam 6.
(Ekhem, co ja robię na humanie?). Historię lubię czasami- po raz kolejny mam nauczyciela, który nie chce nas niczego nauczyć. Praktycznie nikt z mojej klasy nie chce zdawać historii na maturze, co jest dla mnie paradoksem. Oprócz tego interesująca jest łacina, polski (i kto to mówi ;D)
Nie lubię- geografii- o ile dla wielu osób jest logiczna to dla mnie nie bardzo. I fizyka-moja zmora. Chemia- dzięki temu, że ostatnio miałam nieocenione pół sprawdzianu mam z niego 2. Jupi.
Ogólnie wszystko jest fajne, ale musi być wytłumaczone. A często tak nie jest. Na matmie nauczycielka sama nie rozumie zadań, więc pyta nas jak to zrobić, ewentualnie wzywa na pomoc kogoś ze starszych klas. I się kręci do przodu Smile

Bella

Cóż. Ja aktualnie jestem w trakcie zdawania egzaminów gimnazjalnych i przeraża mnie jutrzejszy mat-przyr. Z fizyki jestem lewa noga. Z matmy beznadziejny przypadek. Jeżeli o biologię chodzi to może coś umiem, ale nie dokładnie. A co do chemii. Chemię kocham. Jedyny przedmiot ścisły jaki lubię Wink

Poza tym przepadam za angielskim. I to w sumie tyle. Polskiego nie cierpię ze względu na podstwy programowe, historyczkę mam taką nudną, że i sam przedmiot mnie odstrasza, a jeżeli o wos chodzi, to jest mi obojętny.
A i informatyki nie lubię. Sorka jest nawiedzona.
I może paradoksem jest, że lubię wf. Ale koszykówkę mam po prostu w genach, co do innych sportów to pozostawię bez komentarza.

A poza szkołą ogólną, to mam muzyczną. W której kocham lekcje fortepianu. Zwyczajnie muzyk ze mnie Wink

Aylya

Też jestem w trakcie egzaminów^^ Część humanistyczna poszła mi dobrze, choć trudno przewidzieć ile punktów stracę na rozprawce i podaniu. Przed jutrem planuję się utopić, ale przyznaję, że chęć trochę mnie odeszła, kiedy wyliczyłam swoje punkty w wersji "kompletnie nie optymistycznej". Jeśli dostanę jutro choćby 35 punktów - będzie dobrze, powinnam nie mieć jakichś wielkich problemów z rekrutacją.
Jestem Kaczor, a prześlizgiwanie się przez szczeliny grubości pióra to moja nowa specjalizacja.

jagoda

Spokojnie dziewczątka Smile

Przed egzaminami zawsze trzeba się trochę podenerwować, taka kolej rzeczy... Ale przecież wszystko będzie jak najbardziej ok:) Ach i taki mini apel- zastanówcie się porządnie nad profilem liceum, żebyście nie miały przegranego życia tak jak ja :/ Pewnie też Was zaciągnie na humana, ale warto pomyśleć- co dalej? Oczywiście nie próbuje nikogo od tego cudownego profilu odstraszyć Smile

Myślałam sobie kiedyś, że nauczę się lepiej pisać, a tu proszę, dalej piszę niestylistycznie, nie językowo, nie... W każdym razie trzymam za Was kciuki, ale i tak wiem że sobie poradzicie;)

roślinawędrowna

Wmówiłam sobie kiedyś, jaki będę mieć wynik z całego tego egzaminu i nieomal trafiłam (tylko cztery punkty w dół). Może to częściej się sprawdza. Wink

Jutro biorę świadectwo. Smile

Idę na studia na biologię, a przecież też byłam na humanie, ale jak dla mnie całkiem super zabawa z tego wyszła. Nawet pewien czas wydawało mi się, że to dobry pomysł wymyśliłam, ale zdecydowałam sobie uprościć życie. Z relacji wiem, że będę robić wycieczki przyrodnicze i ogólnie zapowiada się luzik.
Ps: Też mam problemy z pisaniem. Podobno "układam sztuczne konstrukcje składniowe". Nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale chyba przytaszczyłam z jakiejś wyprawy wśród ludzi i źle zszyłam.

Płomień

Tak właściwie to jakie były tematy na prace pisemne? Wiecie ja już swoje napisałem, ale jestem ciekawy. Nie mam nikogo pod ręką kto mógłby wiedzieć, a wyborczej nie kupuje, więc zwyczajnie nie wiem.
Po za tym chciałbym powiedzieć, że profil liceum jest właściwie nieważny. Ja byłem na humanie, a mój kolega z klasy zdawał na maturze matme i fizykę, wylądował w głównej handlowej. Mój brat był na informatyce z zdawał historię i WOS, a teraz studiuje reklamę. Profil może co najwyżej odciążyć z uczenia się do matury bo zamiast ślęczeć w domu nad książką mogą ci to mówić w szkole. A jak wybierzesz zły profil to po prostu masz więcej roboty.

Hien

A ja się chciałam pochwalić, że od półtorej godziny mam wykształcenie średnie i świadectwo ukończenia liceum.
Czuję się staaara.

roślinawędrowna

Malaria, no to piątka! Smile

Wreszcie zielona trawka!
My dostaliśmy chustko-śliniaczki na zakończenie i długopisy i różne śmieszne teksty na nich sobie powypisywaliśmy o naszych wspólnych fazach.

Hien

Zielona trawka? Może być XD
Ale jak wytrzeźwieję. Trzeba było się pożegnać z tą klasą Razz

Eh, koniec liceum. Spróbujmy się dostać na studia, może będzie sympatyczniej.

Mad Len

*kołysze się w przód i w tył*
My na zakończenie mieliśmy ognisko, zmarzłam jak cholera, ale było fajnie. Tyle, że teraz został już tylko tydzień do... do...
*dalej się kołysze i tego słowa nie wymawia.*

Hien

Też nie wymawiam tego słowa... a wczoraj przed poogniskowego kaca nauczyłam się tylko dwóch stron słówek z niemieckiego, okropność.
Co my teraz zrobimy?

Obłoczek

Wreszcie po tym egzaminie! Doszłam do wniosku że to taka przereklamowana sprawa. Tyle straszyli, ja sobie po prostu bez stresu usiadłam i napisałam. I tak trzy razy. Ogólnie chyba nieźle i poszło. Będzie dobrze, jak tylko przeczytają mój kod ucznia, który cały pokreśliłam i napisałam maciupkimi literami na górze Very Happy

.

Płomień

Ja się osobiście aż tak nie cieszę ze skończonego liceum. Dla mnie były to czasy wspaniałej beztroski i wielkiej hulanki. A teraz... Studia też są fajne, ale raz, że na zaoczne to aż takiego życia studenckiego nie mam, a dwa, że muszę sobie zarobić na dalszą naukę. Chodzenie do roboty i słuchanie szefa, że coś nie pasuje nie jest przyjemne. Wliceum to można było wszystkich zwyczajnie zlać, powiedzieć prosto w profil co się o nich myśli (oczywiście bez obrażania w zbyt ostentacyjny sposób), a konsekwencji nie było prawie żadnych. Teraz cała to odpowiedzialność i inne takie bzdury Sad

Chcę z powrotem!!! Crying or Very sad

Hien

Ja też się nie cieszę, ale cóż, taka kolej rzeczy. Ale że matury powoli za sobą się ma, to już przyjemniej, bo cały zapieprz z głowy i można się cieszyć najdłuższymi wakacjami życia... wprawdzie nerwowymi, które miną szybciej niż się zaczęły, ale zawsze.

Lill

Ja sobie nie wyobrażam matury. Nie tylko samej matury, ale i końca liceum. Mam teraz najlepszą klasę na świecie (pod względem osobowościowym, bo pod względem naukowym bywało lepiej, nie przeczę) i nie wyobrażam sobie, że za dwa lata się z tymi ludźmi rozstanę.
A i sama matura nie brzmi dobrze w kontekście rozszerzonej historii. Matmę przebrnę, angielski też, przy polskim mogę polec na wypracowaniu (nie mieszczę się w kluczu), ale ta historia? Chociaż alternatywa - biologia - też nie brzmi kusząco (babranie się w tkankach to rzecz doprawdy odrażająca).