Sport

Hien

Mała Mi! Bratnia duszo!

A otwarcie o trzeciej w nocy się oglądało? xD

Skoki narciarskie to jest to, co zajmuje w moim hienim serduszku stałe miejsce, a ostatnio właściwie całkowicie je zdominowało (ostatnio, czyli ze dwa lata, łącznie z letnimi zawodami : P)

Cud? Tylko cud? Znajomi wiedzą, że to bzik, z którego wyleczyć mnie nie sposób. Cieszą się przynajmniej, że moje nastroje maniakalne nie odbijają się na nich. Chociaż z drugiej strony pewnie mają dość rozmów, które tematycznie zawsze są powiązane z nartami : D
Bzik to na dodatek taki, co kosztował mnie dość sporo (zawartość konta stopniała do połowy i odmrożone palce to bilans konkursu w Zakopcu, do tego dodajmy fakt, że miałam wówczas już właściwie sesję i zawaliłam kilka sprawdzianików przez to i poprawka się szykuje), ale warrrto było, i pojadę też w lecie! O! Tak zrobię!

Czy sportem można nazwać nałogowe granie w Deluxe Ski Jump 3? Bo mam tam dwa rodzeństwa skocznych braci i już każdy przejawia odmienny styl i preferencje, zaczynam o nich wiedzieć za dużo - obawiam się, że kiedyś was zadręczę tymi postaciami na śmierć albo gorzej xD

Umh, myślicie, że odprawienie szamańskiego tańca wokół telewizora przed zawodami coś pomoże i mój Bóg zdobędzie złoto?

Mała_mi

Hien

Ja skoki odkąd pamiętam, z babcią oglądałam jak mała byłam i czytać nie umiałam, i kibicowałam tym w kolorowych kombinezonach xD
Ale taka potężna, dzika zajawka od dwóch lat, wcześniej tylko coweekendowe oglądanie, a nie ślęczenie w tematyce skoków 24/7 i nie rozstawanie się z nią nawet w snach xD

Alice

<tańczy coś jakby taniec wojenny Indian i wyśpiewuje na domniemaną melodię z piątej części HP>
A Małysz drugi był... A Małysz drugi był... A Małysz...
Mal, ile razy widzę, jak skacze Janne Ahonen, to mam wizję hieny, podskakującej na kanapie i trzymającej kciuki xD
A co do samego sportu, to lubię grać w siatkówkę, skakać przez wszelkie kozły, skrzynie i jak im tam jeszcze, pływać, biegać...
Nienawidzę natomiast: koszykówki, bo jakoś nigdy nie udało mi się załapać, o co w tym wszystkim chodzi, wszystkiego, w czym trzeba się rozciągać, przewijać, zakładać sobie nogi za uszy i tym podobne głupoty Very Happy

.
I poza tym, niedługo pewnie będą na łyżwach jeździć, w związku z czym Alice przepadnie bez reszty...

Hien

Ja się gdzieś wygadałam, że to Ahonen jest moim bogiem? O_o
Ach, tak, wygadałam się. Wprawdzie że Finowie jako ogół, ale dobrze przypuszczasz, Alice xD
Nigdy nie zapomnę tej strasznej depresji, jaka mnie nawiedziła, jak skończył karierę. Nie wystawiałam nosa z domu chyba przez miesiąc.

Tak, hiena podskakuje, zaplątuje wszystkie kończyny (bo kciuki to za mało), gdy skacze jej Bóg, Wielki Mruk.
Nieco tylko mniej aktywnie reaguje na herr Neumayera, ale hien po prostu faceta lubi i tyle.

Mała_mi

Hien

Ahonen! A Świriego nie cierpię, rrrany jak ja go nie cierpię, dobrze że go nie spotkałam poza skocznią w Zakopcu, bo by chyba ślepia stracił, wydrapałabym za sam fakt, że istnieje xD a potem zginęłabym zlinczowana przez faneczki.
Moje podium marzeń to Ahonen, Neumayer i jakiś Norweg albo Fin albo Ammann albo Kranjec xD
Albo Niemiec. Niemców lubię. Muszę lubić z racji studiowania po niemiecku xD
Na przyszłe Zakopane spróbuję zrobić wielgachny transparent po fińsku, o.

Małyszomania mnie nie bierze - lubię gościa nadal, ale będę lubić bardziej, jak będę mogła oglądać skoki na jakimś niemieckim lub fińskim kanale, gdzie nie będą mi ciągle marudzić "Małysz spada na drugie", "zatem Adaś powinien znaleźć się w dziesiątce", "Adam musiałby skoczyć N metrów, by teraz wygrać konkurs". Za dużo, większości Polaków przez to już nie trawię, mam dość.
Ale cieszę się, że Małysz na drugim. W końcu - nie daj borze (i Boże* zresztą też) - mógł tam być Świri albo inny Austriak. Małysz też mógłby być na moim podium marzeń : P

E tam zaraz przebiłam, wtedy to ja prawie kibicem nie byłam, kibicuję świadomie pewnie od 13 roku życia (bo wtedy się nawróciłam, bo wcześniej to tylko z babcią się oglądało : P)

*Janne Ahonen

Alice

A wspomniałam już, że bardzo, ale to bardzo lubię jeździć na łyżwach?
<nagle oczy Alice rozszerzają się i nabierają fanatycznego blasku. Co przezorniejsi cofają się o krok, gdy zaczyna przemawiać>
Dzisiaj jeździli... Ścigały się na łyżwach... A ja tego nie widziałam...
A propos skoków, skoro ten temat zrobił się najpopularniejszy... Opowiem bardzo zabawną historyjką, dowodzącą wielkiej spostrzegawczości pewnego dziewczęcia, zwanego Alice.
Otóż w dzień po zajęciu przez Małysza drugiego miejsca na średniej skoczni w Vancouver, rankiem, główna bohaterka została wywabiona z łóżka magicznym wezwaniem: "Olga, skaczą!!!" Dobiegłszy do odbiornika, stwierdziła, że w istocie, skaczą. Zajęła miejsca na kanapie i z uwagą prześledziła cały konkurs. Wpadła w dziką radość, że Małysz "znów" drugi. I trwałaby w przekonaniu, że wywalczył już dwa srebrne medale, gdyby nie dziadek, który uświadomił jej, że w tej chwili, w Vancouver, jest trzecia nad ranem i odbył się dopiero jeden konkurs skoków. Ku jego oburzeniu, niewdzięczna Alice nie tyle nie podziękowała za oświecenie jej, ale wyszła z pokoju, trzaskając drzwiami. Bywa i tak, pomyślał zrezygnowany dziadek, sącząc piwko i rozpierając się wygodnie w fotelu.

Kamils

Widzę, że ciekawy wątek gdzieś nam zamarł ;]
Odświeżam go bo w ostatnich dniach wydarzyło się w sporcie coś na co warto zwrócić szczególną uwagę, Polska rzuciła Rosję na kolana!!
Chodzi oczywiście o Radwańską, która wygrała w przepięknym stylu z Szarapową w Miami. Brawo Agnieszka!!!
Dla takich chwil warto nawet mieć telewizor.
Radwańska parę lat temu już wygrała z Szarapową, jeśli mnie pamięć nie myli chyba w US Open.
Jeśi utrzyma taką formę to niedługo wskoczy na miejsce 3ciej w rankingu WTA
Petry Kvitovej.
Aż mam ochotę znowu chwycić za rakietę i wyjść na kort, tymbardziej że wiosna coraz bliżej...

Hien

Coś ostatnio w temacie cicho, a przecież igrzyska są. Otwarcie ponoć ładne było. Sami igrzysk letnich nie oglądamy, bo nas te dyscypliny nie interesują, ale pamiętamy nasze wstawanie o bór wie której na zawody przy okazji ZIO. Więc może ktoś tu ogląda i kibicuje?

Lill

JA!

(A teraz wybierzcie sobie, w jakim to było języku - w każdym pasuje xD)

Po fińsku nie pasuje xD
Mal.

Oglądam wszystko jak leci, bo ROSJANIE. Tak, mam świra. Będę obgryzać pazury i nerwić się dziś o 16:00, bo Rosjanie grają w półfinale męskiej siatkówki przeciwko... Bułgarom. Serce mi się rozdziera, no. Przez tych przeklętych Rosjan zaczęłam oglądać nawet zapasy, które zawsze napawały mnie obrzydzeniem.

Ale jutro żadnych igrzysk - jutro jest Grand Prix na żużlu. Świętość. Igrzyska do pięt żużlowi nie sięgają... chyba, że mówimy o zimowych.

Kto jedzie ze mną w 2014 do Soczi po autograf Bjoerndalena? Wink

Hien

Grand Prix żużlowe to nam rypka, ale zaraz są konkursy Letniej Grand Prix w skokach. Zastanawiamy się nawet, czy nie ogląda nam się tego fajniej niż zimowych skoków, ale pewnie dlatego, że w wakacje nie musim się martwić ocenami... a przynajmniej nie wszystkimi.

Hien jedzie, hien! Ale nie po Bjoernalena, ni. Jak Misza Neumayer będzie jeszcze skakał, to Miszowy autograf chcemy.

Lill

Hien, zatrudnijmy się jako tłumacze Sami-Wiecie-Kogo - wy na fiński/niemiecki, my na norweski/polski/angielski. Będzie Soczi za darmo!

marcinoski

jak sport to i jedno, i drugie. wyczynowo biegam i gram w kosza, oglądam wszystko, co leci w tv Wink

Lill

Darts też oglądasz? *zdumiona dogłębnie; próbowała oglądać, ale nie wyszło*
I żuuuużel? *szuka bratniej duszy*