Marzenia...

Amanda

O czym zawsze marzyliście? Albo co chcielibyście w życiu robić?
Moja lista życzeń:
1. Napisać kiedyś książkę.
2. Znaleźć księcia z bajki(he he, oby na białym koniu, a nie na ''wyliniałej'' kobyle:))
3. Zostać tłumaczem.
4. Zwiedzić kawał świata.
5. Być po prostu szczęśliwą Smile

Aylya

Fajnie byłoby coś wydać. Ale za każdym razem, kiedy się rozglądam dookoła, dochodzę do wniosku, że nie miałabym nic przeciwko temu, żeby nareszcie zniknąć. Nie mam myśli samobójczych, bo znudzenie realiami naszego świata nie równa się jeszcze obłąkaniu, ale w moim życiu nadszedł kiedyś czas, który nazwałam roboczo "Konsternacją O Jeden Raz Za Dużo", i kiedy doszłam do wniosku, że mam ewidentnie dość. Dwa marzenia, z tym, że jedno wyklucza drugie: albo podporządkowanie świata moim wymogom, albo przeniesienie mnie do innego wymiaru. Czy to zbyt wiele?

DOEDYTOWANE:
Albo mam jeszcze trzecią mozliwość! Żądam smoczego pisklęcia! Najchętniej barwy niebieskiej, zielonej, ewentualnie szkarłatnej! Czy jest na sali ładow... tfu, Handlarz Smokami?!

Amanda

Absolutnie, Ayl^^ Twoje marzenia są taaakie malutkie *pokazuje mrówkę* A co do smoka... Mam jednego na składzie, tylko, że w czarnym kolorze... Nie jest kłopotliwy, codziennie potrzebuje tylko 5 kg świeżego, surowego mięska. Oprócz tego, jest w fazie nauki ziania ogniem, ale póki co udaje mu się wykrzesać jedynie kilka złocistych iskierek... To co, bierzesz? Very Happy

(Zdecydowanie nadużywam tego moderatorstwa, ale to już lepsze, niż offtopowanie...) Biorę! Dawaj! Mój ci on jest! XD
A.Ł.

Mad Len

(uśmiech)
Ach, smoka byłoby fajnie mieć, koniecznie zielonego. Ale na razie musi mi wystarczyć biały Prometeusz...

Tak, wydanie czegoś własnego byłoby absolutnym szczytem moich marzeń i chyba bym oszalała ze szczęścia.

A z tych choć trochę realanych? Dobrze zdań maturę i dostać się na UJ na dziennikarstwo i studiować z Nefiakiem. Fajnie by było mieć wreszcie pod bokiem koleżankę trochę bliźszą niż "cześć, dasz spisać matmę?"XD

I mieć kota. Takiego, który nie łaziłby, żeby zagryzły go psy. Jak Tofika.

Aylya

Ooo! Właśnie, kota! Rodzice nigdy mi na to nie pozwolą, ale marzyć wolno! XD Och, i dostać się do porządnego liceum, najlepiej Traugutta, albo Norwida, albo Słowackiego... No i studia. Chociaż jako człowiek z natury niezdecydowany nie mam pojęcia na jakie. Rodzice planują mi przyszłość krakowską, tudzież warszawską. Osobiście jestem rozdarta - Kraków ładniejszy, a w Warszawie pracuje za to mój tata i ma tam wynajęte mieszkanie..

Craig Liath

Mm...Marzenia. No cóż, jest ich parę.
Niestety wyłamię się, bo nie jest nim posiadanie smoka, nawet zielonego xD
Całkowicie wystarczyłoby mi spełnienie dwóch marzeń:
Żeby mieć taką przyjaciółkę "od serca", z którą mogłabym porozmawiać o wszystkim.
I drugie...Żeby zostać patologiem sądowym.

Ach...Co ja będę ukrywać, jest też trzecie...Własny motor ^^

Migdal

Kupa szmalu, dom z basenem, boiskiem piłkarskim i czym tam jeszcze, konto w banku szwajcarskim i mała posiadłość na Karaibach Very Happy

Eeee... No dobra, to był żart Wink

Wydanie książki i poukładane życie u boku lubego (to jednak brzmi sentymentalnie, ale się nie wstydzę Razz

).

Drew

A ja będę inna i moich marzeń nie powiem. Lepiej przemilczeć (takie jest moje zdanie) i zamiast o nich mówić, dążyć do ich zrealizownia. (:

Lieant

Czy ja wiem, o czym właściwie marzę? Moje marzenia są takiej jakieś niesprecyzowane. Chociaż nie, jedno mam. Zniknąć gdzieś na jakimś końcu świata, nie mieć żadnych obowiązków wobec ludzi i pisać, pisać, pisać...

Hien

Marzenia? Docelowe czy pomniejsze? Bo docelowe brzmią śmiesznie.
A tak ciągiem...
Kurs tańca musicalowego i emisja głosu -> studia aktorskie -> teatr -> teatr w Finlandii -> raz na jakiś czas zdradzić teatr z dobrym filmem -> zdobyć uznanie i pieniądze
Kupić pastele -> zacząć się nimi bawić -> zdobyć uznanie
Nauczyć się grać na gitarze i kontynuować keyboard -> grać na gitarze i basie -> i na wiolonczeli -> i na perkusji -> pojechać do Finlandii -> założyć zespół -> głosić swoje poglądy w muzyce -> zdobyć uznanie i pieniądze
Kupić tamburyn -> brzękać tamburynem -> wziąć tamburyn na piknik
Pisać -> napisać -> wydać -> zdobyć uznanie i pieniądze
Pisać wiersze -> pisać teksty piosenek dla zespołu -> pisać więcej niż teksty -> wydać wiersze -> zdobyć uznanie i pieniądze
Dołączyć do organizacji -> brać udział w akcjach i wypowiadać się publicznie -> brać udział w panelach dyskusyjnych -> brać udział w programach -> zdobyć uznanie.
Jak widać moje marzenia kręcą się wokół sławy i pieniędzy, bardzo to przykre. Ale wypada skonkretyzować, na co mi pieniądze. Po pierwsze - chcę wreszcie żyć powyżej minimum socjalnego.
A co mi zostanie, a pewnie zostanie sporo, to na schroniska i uchodźców. O!
I jeszcze marzę o tym, by w obliczu pieniędzy nie zatracić swoich poglądów i żeby moja kochająca pieniądze dusza pozwoliła mi je oddać potrzebującym.

caislohen

Rzeczywiście, Twoje marzenia oscylują i na końcu dochodzą do zyskania "uznania i pieniędzy".
Ja marzę, że nie przestanę marzyć, a przede wszystkim, że w przyszłości będę robił to co kocham najbardziej, że będę to robił z osobami, które kocham, lub będę kochał.
A tak na marginesie, marzę o spokoju. Abym nie musiał się bać tego świata. I teraz napiszę coś, co zapewne wielu zaskoczy - pragnę się spełnić religijnie. To znaczy, aby moja wiara doprowadziła mnie tam, gdzie należy, czyli do Królestwa Niebieskiego.
Zaskoczyłem? Pewnie tak, ale w końcu miało być o marzeniach i szczerze...

PS. Byłbym zapomniał. Marzę, by moi bliscy, nie wstydzili się mnie i nie martwili o mnie. Chociaż niech oni mają spokój, niech ludziom wiedzie się dobrze, tak jak chcą...

Delilah

A ja marzę, co by całe życie przeżyć nie żałując niczego...

Och jak górnolotnie, i pomyśleć, że już mam niezłe stadko rzeczy, których żałuję!

A tak poważniej, to marzę, żeby udało mi się przeczytać jak najwięcej książek, zagrać w jak najwięcej gier, wyjechać na uczelnię zagraniczną, a w międzyczasie poprawić dykcję i zostać kiedyś podkładającą głosy (czy istnieje słowo "dubbingerka"?).

Airel

Zawsze możemy powiedzieć, że właśnie zaistniało ^_^

Ja myślę, że raczej nie należy żałować tak... bardzo. Jakieś krótkotrwałe żale zawsze się zdarzają, tylko nie można nasiąknąć goryczą, tak? Albo żałować, że się nic nie robiło, nie próbowało nigdy nic. Bo to jest gorzkie... Przynajmniej dla mnie.
Zafilozofowałam.

Hien

Spełnienie religijne? A jakże, ja też, ja też! Ale zamierzam się rozliczać z moją wiarą w twórczości i nie chcę do Królestwa Niebieskiego, tylko wykonać wszystko, co muszę, wszystkiego się nauczyć, oczyścić karmę i przejść do następnego wcielenia z bagażem wiedzy, która mi ułatwi dalszą wędrówkę wcieleń, aż do nirwany. O.
Ale generalnie lubię pieniądze i uznanie. Uznanie jest potrzebne do pieniędzy, pieniądze do pomagania. Tworzyć, pomagać i być znaną. Tak można skwitować moje plany na życie.

Yen

Ja bym chciała mówić. Ale nie tak byle jak. Wiecie, jak to jest – mówić rzeczy ważne, być słuchaną, móc coś dawać, zmieniać i uczyć czegoś jednocześnie. Tylko słowa. No i chciałabym móc zwiedzić cały świat. Z jego najmroczniejszymi i najpiękniejszymi miejscami.
Ech, marzenia. To jednak miłe, że można je chociaż mieć.
I chciałabym zjeść białą czekoladę, o!