Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
Kościół? A może...

Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Kafejka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Lill
Autokrata Pomniejszy


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: moja jedyna i ukochana Wieś
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:17, 23 Sie 2010    Temat postu:

Malaria napisał:
Pierre, osiągnąłeś oświecenie i ostateczną mądrość. Mad, Lill i ja jesteśmy (nie)świętą trójcą.

Pierwsze moje skojarzenie? Rzeźnicy! Wybaczcie, mózg mi się sfazował przez magnez i witaminy. Nienawidzę tabletek.

Moja wiara ostatnio przechodzi kryzys, bo i do kościoła mi nie po drodze, i w ogóle. Ale nic dziwnego, mam traumę po tym, jak mnie jeden księżulo z wiadomego radia określił mianem opętanej, albowiem odważyłam się... uwaga... zadać mu PYTANIE.
No bo wiadomo, tylko sataniści i opętani zadają PYTANIA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:34, 23 Sie 2010    Temat postu:

Ciekawe podejście - bieganie co niedzielę do kościółka, zamknięcie się na światopoglądy i nazywanie siebie wierzącym jest mniej wygodnickie niż zapoznanie się z dziesiątkami religii, przemyślenie ich i decyzję. Hm. Ciekawe, zaiste. W monoteizmie prawdy nie ma, jak dla mnie to brzmi jak jeden wielki stek bzdur.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:50, 23 Sie 2010    Temat postu:

Zaiste, sprawdzasz dziesiątki tysięcy możliwości i je dogłębnie studiujesz. Gratuluję wolnego czasu, moja droga. Tak, świadoma decyzja w wieku 20 lat jest najbardziej optymalna. Tak, wypowiadanie się za rzesze jest wspaniałe.
Zaiste, wszyscy, którym nie pasuje monoteizm, robią w ten sposób. Im też gratuluję.

Powiem, jak jest. Te młode, alternatywne, super tolerancyjne dzieciątka znajdą zazwyczaj coś fajnego i zaczyna im się to podobać (kosmita budda np, który jest w modzie ostatnio). Czemu kosmita? Tonpa Shenrab nie wyglądał jak normalny człowiek, ani nigdy nie był tak przedstawiany. Mniejsza o to. Wskazuję, że taka postawa jest wygodnicka. Kto z młodych ludzi, którzy obrali ten kierunek przestudiował kiedykolwiek głębiej COKOLWIEK? Nawet tego nie znają, co wybrali. Nikt nie pozna wszelkich religii świata. Będą ograniczeni czasem, wiedzą, kulturami, czymkolwiek. Dlatego nazywam to wygodnictwem. Ale głównie w przypadku, gdy są leniwi i wycierają mordy w podobny sposób, jaki widzę na forum.

"My jesteśmy super alternatywni"
"Nie chcemy chodzić do kościoła. Pomodlimy się w domu. Ale wy przecież nie modlicie się w domu!" - nagle wiara staje się hiper prywatną sprawą Very Happy Skąd ja to mogę wiedzieć? Też "modlę się w domu" jak wszyscy inni XD

Dobrze wiecie, że samahdi nas wyzwoli. Dlatego też nie mieszaj mnie z
"zamkniętym i nietolerancyjnym" monoteizmem. Chyba też masz głowę skażoną wyobrażeniem: Chrześcijanin = Katolik = Obrońca Krzyżu = Rydzyk = Mohair? Coś wrzucasz chrześcijan do jednego woreczka... Mimo iż przedstawiłem luźną interpretację jednobóstwa.

Wygodnictwo. No, ale nie mam argumentów, by to poprzeć. Czy Muhammad Ali jest wygodnicki? Hmmm, chyba nie o takich ludziach mówię. Chodziło mi raczej o młodzież, której KOMPLETNIE nie pasuje chodzenie do kościółka (ależ jesteś ironiczna), zamknięcie się na światopogląd (a papież, do cholery, po katolicku się pod ścianą płaczu modlił?). Wybierają sobie coś fajnego i mamią nas tłumaczeniami, że znają się na tym, że to przez dogłębne studia i świadomą decyzję.

Dlatego post-śmieć nade mną, który rani mnie w pewien sposób, bo też chodzę do kościółka, powstał na skutek złego zrozumienia moich intencji. Mój monoteizm (trzymamy się kurczowo terminu) pozwala na ucieleśnianie energii, jak pisał Kamiru. W niczym nie koliduje z nauczaniem Kościółka. Nie jest chyba tak twardogłowy, aby być WROGIM innym religiom? Nigdy nie widziałem Boga, ani też nigdy pewnie nie zobaczę [chyba że na zjeździe moderatorek złamanepióro.com].

To mówię ja, domorosły teolog z pączkiem w ręku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:16, 24 Sie 2010    Temat postu:

O, Pierre się obruszył. Mi też chodziło o Tych Innych : P Nie konkretnie o ciebie, Pierre. Ale to chyba przez ten skrót myślowy, miałam na myśli trochę co innego. W każdej religii są różni ludzie, mówiłam tutaj raczej o znanej mi większości, nie o jednostkach wybitnych. O tych, co są wierzącymi katolikami, bo pobiegną raz w tygodniu do kościoła, podrzemać na mszy i świętym gniewem reagują na odmienny pogląd, mimo iż sami wyznają swój jedynie połowicznie. Jak dla mnie to oni są bardziej wygodniccy i wiedzą o swojej religii zapewne mniej niż ci poszukujący.
(Swoją drogą, od kiedy to monoteizm oznacza chrześcijaństwo? A o judaizmie i islamie to się zapomniało? No takie duże religie, no...)
Chcesz bronić swojej religii - to sobie broń. Okej, jestem wygodnicką krową. W sumie czemu nie, jeśli to synonim poszukującego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Wto 9:35, 24 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lejwodna
Stalówka


Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:03, 26 Sie 2010    Temat postu:

Przykro mi. Naprawdę mi przykro, gdy czytam posty jakichś alternatywnych nastolatek, które to cierpią, że muszą chodzić do kościółka, a tak naprawdę nie potrafią się postawić rodzicom i wytłumaczyć im czym jest dla nich wiara i Kościół. Tak naprawdę jesteście poukładani bardziej niż Katolicy. Coś jest z wami nie tak skoro nie potraficie porozmawiać z rodzicami o tak ważnej sprawie. Co wam daje uzalanie się nad sobą w Internecie? Poza tym nie zgadzam się na nazywanie obrzędów kościelnych pierdołami. Byłam agnostyczką, zachowywałam się dziecinnie (podobnie jak niektóre osoby na tym forum), jednak powróciłam do Boga i kościoła. Modlę się codziennie, uspokaja mnie to i pozwala wrócić do równowagi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Alice
Orle Pióro


Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Początku
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:16, 12 Paź 2010    Temat postu:

O-ho-ho. Widzę, że tu się zrobiło nieciekawie.
Lejwodna, skoro modlitwa cię uspokaja i pozwala wrócić do równowagi, to masz święte prawo postępować w taki sposób. Ale narzucanie innym swoich poglądów to już zupełnie inna para kaloszy, a to właśnie praktykuje KK.
Dlaczego tak myślę? Ponieważ w tym roku rozpoczęłam spotkania do bierzmowania i spędzam w kościele pięć razy więcej czasu niż do tej pory. Moi rodzice nie są katolikami i nie uczęszczają, ja tak i chociaż nie do końca, to nie mam zamiaru, tak jak moje koleżanki, ignorować księży, słuchać muzyki czy bawić się telefonem. Przez to widzę więcej, niż one i niezbyt mi się to podoba. Przykro mi, ale nie potrafię kłaniać się pozłoconym kawałkom drewna, całować zimnego metalu czy oddawać hołdu ludzkim prochom. Jestem uczulona na hipokryzję, co ogół (powtarzam, ogół, bynajmniej nie wszyscy!) księży prezentuje. Na przykład ksiądz na samym początku spotkań mówi, że jeżeli któreś z nas będzie na nie przychodziło tylko dla podpisu, tak samo jak teraz na różaniec czy później na roraty, to "ma grzech". Nie uwierzę, że nie wie o tym, że takich, których do przychodzenia na pięć mszy pod rząd powoduje wiara i żarliwa chęć przebywania w kościele, jest wśród młodzieży naprawdę mało. Nie toleruję też wybiórczości w interpretowaniu Pisma Świętego, uprzedzeń do wyznawców innych religii czy ateistów ani tego, że KK to jedyna droga do zbawienia, które bez udziału w mszy czy spowiedzi jest niemożliwe. Osobiście fascynuje i pociąga mnie luteranizm, w którym odnajduję wszystko to, czego mi potrzeba i co uważam za słuszne. Nie mam zamiaru nikomu narzucać mojego zdania, ale nawet moja babcia, zagorzała katoliczka z krwi i kości sprzeciwia się niektórym postanowieniom Kościoła. Aborcja jest be, prezerwatywy są be, seks przedmałżeński jest be. Jestem ogólnie na nie.
Uważam po za tym, że każdy ma prawo do robienia tego, co uważa za słuszne i konieczne. Jeżeli dla niego jest to całkowita akceptacja nauk KK, to powinien to jak najbardziej robić, jeśli poszukiwanie (lub Poszukiwanie Wink - niech poszukuje, a inne instytucje niech mu w tym nie przeszkadzają. Znam wielu wspaniałych praktykujących katolików, ale to nie zmienia faktu, że indoktrynacji znieść nie mogę. Jeżeli kogoś uraziłam to szczerze przepraszam, nie miałam takiego zamiaru. Ech, wreszcie się z tym wygadałam ^^.
I, w przypływie patosu i takich tam, życzę wszystkim, żeby odnaleźli to, czego szukają! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Aszka
Stalówka


Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:11, 12 Paź 2010    Temat postu:

Mam nadzieję się nie powtórzyć, bo właściwie przeczytałam jedynie kilka ostatnich postów.
Niemniej: nikt nikomu nie każe wierzyć. Nie przekonuje Cię istnienie Boga, to nie bierzesz pod uwagę m.in. zbawienia. Więc nie ma co się martwić, nie?

Alice. Pociąga Cię luteranizm. To interesujące. I nie powiem, bardzo okej, bo to znaczy, że wiesz, czego oczekujesz, co Cię przekonuje i takie tam. Niemniej to też podchodzi pod wybiórczość, nie sądzisz? W tym wyznaniu niefajne jest to, w innym tamto, więc, niech będzie, to trzecie wydaje się w miarę okej. Nieszczególnie popieram.

Uważam się za katoliczkę, ale i ja oczywiście dość sceptycznie podchodzę do niektórych kwestii. Choćby te, które wymieniła Alice. Jednak uważam, że to jest PO COŚ. Poza tym miałam szczęście brać udział w katechezach prowadzonych przez cudownego księdza z mojej parafii. On potrafił podać mi argumenty Kościoła w taki sposób, że prawie (a jednak) nie mam zastrzeżeń.

Stąd ja, zaraz za Alice, życzę odnalezienia Kogoś. Przewodnika. Bo myślę, że człowiek sam nic nie wskóra Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Hien
Różowy Dyktator Hieni


Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:22, 12 Paź 2010    Temat postu:

Fajne a niefajne. Nie lubię tego rozgraniczania. Drażni mnie, że wszyscy się mądrzą na temat wybierania "fajniejszej" religii. Zupełnie jak wybieranie filmu z półki w wypożyczalni. I nikt nie wpadnie na to, że można przyjąć światopogląd, nie dobierając go sobie do kryteriów "o, to wygląda na życiowo pocieszające". Chodzi o poczucie, że to właśnie jest prawda - może ona być równie okrutna co katolicka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Cypisek
Orle Pióro


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:42, 14 Paź 2010    Temat postu:

Już się tu wypowiadałam, więc tak tylko coś jeszcze dorzucę.
W gimnazjum miałam super księdza (zabawny, przystojny, miły, inteligentny, no po prostu uwielbiałam go, a w sumie nadal uwielbiam), ale nie zawsze potrafił rozmawiać na tematy, które mnie interesowały, a konkretniej jakieś dziwne poglądy kościoła.
Tak, jestem katoliczką.
Tak, chodzę do kościoła dwa razy w tygodniu.
Tak, jestem w szkole katolickiej.
Tak, wierzę w Boga naprawdę i w to wszystko, co mówi Biblia.
Ale do kościoła nie podchodzę bezkrytycznie. Z wieloma rzeczami się nie zgadzam, wiele mnie dziwi, ale wierzę, że robię dobrze.
Teraz mam super księdza. Zawsze odpowiada na pytania, chętnie dyskutuje i nie mówi "bo kościół tak robi/każe/chce/mówi". Jak czegoś sam nie wie, czy nie rozumie, to szuka odpowiedzi. Naprawdę świetny człowiek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:52, 15 Paź 2010    Temat postu:

A mi się podoba postawa młodych muzułmanów Smile Do meczetu umawiają się niczym na przyjęcie, całą grupką, idą z radością, przestrzegają świąt. Traktują Boga i religię mniej hierarchicznie niż my.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

lenciowata
Kałamarz


Dołączył: 20 Lis 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Giżycko i okolice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:51, 21 Lis 2010    Temat postu:

Ponieważ jestem katoliczką powiem tak - Kościół w życiu ludzi NAPRAWDĘ wierzących to bardzo ważny element życia,ale tak jak już napisałam wierzących na serio. Nie tylko w niedzielę i święta,ale co dzień.
W moim życiu Kościół jest, ale nie daję gwarancji, że będzie.
Czasami po prostu mam chwilę zwątpienia w istnienie Boga, bo dlaczego on pozwala na cierpienia i krzywdy ludzi, skoro ich kocha?
Moje osobiste zdanie jest takie,że kiedyś coś było na pewno, ale teraz.. nie ma na to gwarancji, jak w biedronce Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Alice
Orle Pióro


Dołączył: 20 Sty 2010
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Początku
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:17, 22 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Alice. Pociąga Cię luteranizm. To interesujące. I nie powiem, bardzo okej, bo to znaczy, że wiesz, czego oczekujesz, co Cię przekonuje i takie tam. Niemniej to też podchodzi pod wybiórczość, nie sądzisz? W tym wyznaniu niefajne jest to, w innym tamto, więc, niech będzie, to trzecie wydaje się w miarę okej. Nieszczególnie popieram.

Jakoś to przegapiłam, przepraszam, Aszko.
Może podejdźmy do tego z innej strony. Nie, nie sądzę, żeby to podchodziło pod wybiórczość, bo jak na razie jestem pewna, że mogę w tej religii zaakceptować całą doktrynę. Zaznaczam, jak na razie, bo jestem w tej chwili na etapie intensywnych poszukiwań, przekopywania się przez całą historię luteranizmu i twierdzenia Lutra. Szczerze wątpię, że kiedyś zmienię wyznanie, bo nie uważam tego za konieczne. Zgadzam się z opinią, że każdy ma swoją własną religię. Chcę żyć w zgodzie z tym co uważam za słuszne i konieczne do osiągnięcia szczęścia. Nie zamierzałam tego podporządkowywać żadnej konkretnej religii, ale poważam chrześcijaństwo i chrześcijan a także wierzę w to, co oni wyznają.
Na zakończenie dodam, mimo, że to bardzo popularne tutaj stwierdzenie, że wierzę w Boga ale we współczesny kościół niekoniecznie.
Temat-rzeka normalnie. Wciąż jest coś do dodania Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

janek_kowalski
Kałamarz


Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:15, 30 Lis 2010    Temat postu:

Jak mówi Szymon Hołownia, w kościele Bóg zostawił wszystkie narzędzia potrzebne do życia tutaj i do zbawienia. Kościół jest więc jakby "pomocą naukową" w trochę szerszym oczywiście rozumieniu. Domyślam się, że nie popadacie w pułapkę ksiądz= Bóg, katolicy= Bóg, kawałek skrzydła ze smoleńska w nowym kostiumie Matki Boskiej= Bóg, no bo to śmieszne jest. Nigdzie też nie jest napisane, że warunkiem koniecznym do zbawienia jest chodzenie do kościoła czy bycie katolikiem. Dwa przykazania- miłuj swego Boga, miłuj bliźniego swego, no i wiara w Jezusa Chrystusa (jak miłujesz bliźniego i mu nie robisz krzywdy ale mówisz- nie wierzę, to tylko nie wiesz co mówisz bo wierzysz, jeśli miłujesz bliźniego, to miłujesz Boga, który go stworzył a, w zasadzie, nie Ty miłujesz tylko Jezus w Tobie a skoro on działa w Tobie tzn. Ty mu na to jakoś podświadomie pozwalasz, czyli wierzysz, czyli nawet dobry ateista może liczyć na zbawienie, in maj opinion- i w ogóle uważam, że Chrześcijaństwo jest w dechę).

Co do zmiany wyznań. Sytuacja.

"Puk, puk.

Tak?

Czy słyszał pan o scjentologach?

Nie, sorry, wczoraj kupiłem już trochę islamu."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Lilith
Kałamarz


Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:13, 19 Sie 2012    Temat postu:

Kościół. Ach, temat kontrowersyjny jeśli chodzi o mnie :]

Nie, a tak na poważnie. Kilka sytuacji w moim życiu, siostra ucząca mnie religii w gimnazjum i ogólny brak jakiejś takiej chęci na chodzenie do kościoła sprawiły, że najpierw stałam się człowiekiem z pogranicza 'Wierzący lecz nie praktykujący' a teraz jestem ateistką. Zatwardziałą i chyba tylko cud sprawiłby, że się nawrócę.

Jedną z wielu rzeczy, która odrzuca mnie od współczesnych księży i zakonnic to ich odpowiedzi typu 'Bo tak jest w Biblii' i obrażanie tego czego się nie zna. Oczywiście, nie uogólniam bo wiadome jest, że nie każdy ksiądz jest taką osobą i, że jest kilku księży na tym świecie, z którymi można przeprowadzić zdrową dyskusję, bez jego obrażania się i tracenia ochoty na rozmowę Wink
W gimnazjum uczyła mnie siostra zakonna, która była najbardziej ograniczoną osobą pod względem tolerancji jaką spotkałam w ciągu tych dziewięciu lat edukowania się. Bo powiedzcie mi, jak bardzo nieuświadomionym trzeba być na temat sposobu podchodzenia do wiary wspólczesnej młodzieży trzeba być żeby do szesnastolatki powiedzieć "Ty powinnaś żyć tą religią!"? No właśnie.

Dodatkowo, nie przekonuje mnie to co w Biblii napisano. Wiadomo, szanuję tych co w to wierzą i w ogóle ale gdy dowiaduję się, że ktoś chce przeprowadzić ze mną dyskusję na temat religii, lojalnie uprzedzam, że chyba wybrał nieodpowiednią osobę. Ciężko jest mnie przekonać z powrotem do wiary. Razi mnie hipokryzja współczesnego kościoła, w jakimś stopniu dlatego, że jestem wielką fanką Harry'ego Pottera (kiedyś przez te książki wdałam się w dyskusję z uczącą mnie zakonnicą, której skutkiem było to, że zgłosiła to mojemu wychowawcy a on tylko poprosił mnie abym nie wyrażała swojej opinii tak głośno. Śmiejąc się przy tym cały czas) i zdumiewa mnie to jak można oceniać coś czego się nie zna. Historia autentyczna, opowiadana przez przyjaciółkę. Kiedyś podczas kazania ksiądz poruszył temat HP. I poparł swoją opinię, że to dzieło okultystyczne czytając zdanie 'Nie ma wiary i miłości, jest tylko władza i potęga' (czy jakoś tak). Zdanie wyrwane z kontekstu, wypowiadane przez jedną z tych złych postaci. I właśnie o tym mówię. Biorąc kilka wyrwanych z kontekstu sytuacji i oceniają coś czego nie znają. Bo co, w HP i Czara Ognia scena 'zmartwychwstania' Voldemorta jest opisana na 666 stronie to znak, że Rowling jest wielką znawczynią czarnej magii? Litooościii....

Jeżeli chodzi o inne religie, fascynują mnie baptyści. Ich radość podczas mszy, pieśni wykonywane z radością. Co prawda, opieram się na tym co widzę na Amerykańskich filmach ale aż tak bardzo przekłamane w tym sensie one być nie mogą, prawda? Wink A tak na poważnie. Spójrzmy na chrześcijaństwo, u nas nawet niektóre pieśni na Boże Narodzenie śpiewane są jak psalmy żałobne!

Drażni mnie również wtykanie nosa przez Kościół do polityki i spraw niedotyczących ich ani odrobinę. Aborcja na nie, eutanazja na nie, prezerwatywy na nie. To co, kobieta, która została zgwałcona i zaszła w ciąże ma urodzić dziecko, które będzie jej przypominało oprawcę i którego nie będzie w stanie pokochać więc w końcu odda je do kolejnego, przepełnionego domu dziecka? Ktoś z rodziny, kto jest już 'warzywkiem' i największą ulgą dla niego byłaby śmierć ma się męczyć bo nam kościół zabrania? Rodzina, która ma już piątkę dzieci i nie ma co do garnka włożyć ma się powiększyć bo rodzice prezerwatywy nie użyli bo kościół tak zabrania...? Nie widzę w tym żadnego sensu.

Sama w tym roku chodziłam na bierzmowanie. Miałam księdza w porządku, który był skłonny dogadać się z przygotowującymi się tak aby i wilk był syty i owca cała. Ale siostra uczącą mnie sprawiała, że miałam ochotę rzucić w diabły te całe przygotowania i odpuścić sobie to bierzmowanie.


Mam przyjaciółkę, która jest gothką i jednocześnie wierzącą i chodzącą do kościoła regularnie młodą osobą. Specjalnie, za każdym razem gdy na ulicy mija zakonnicę albo księdza krzyczy 'Szczęść Boże' i nie raz widziałam pogardliwe spojrzenia ich jak niechętnie odpowiadali 'Szczęść Boże'. Zaraz, jak to było? 'Miłuj bliźniego swego jak siebie samego', tak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Pierre de Ronsard
Moderator z ludzką twarzą


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 752
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skarbonka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:20, 19 Sie 2012    Temat postu:

Cytat:
Jeżeli chodzi o inne religie, fascynują mnie baptyści. Ich radość podczas mszy, pieśni wykonywane z radością. Co prawda, opieram się na tym co widzę na Amerykańskich filmach ale aż tak bardzo przekłamane w tym sensie one być nie mogą, prawda? A tak na poważnie. Spójrzmy na chrześcijaństwo, u nas nawet niektóre pieśni na Boże Narodzenie śpiewane są jak psalmy żałobne!

Cóż, za to u Hawthorne'a protestanci odczuwają tęsknotę do uroczystego, katolickiego sposobu odprawiania uroczystości. Btw, to nie katolicyzm sprawił, że pojawili się purytanie. Zapytaj baptystów i innych protestantów, jakie oni mają podejście do życia i zaraz zaczniesz się na nowo zastanawiać: czy rzeczywiście katolicy są aż tak wredni i zacofani? Ach, zapomniałem o prohibicji w USA. Kto naciskał na to, aby alkoholu nie sprzedawano? Lubiący wypić katolicy i Żydzi? Coś mi się zdaje, że to chyba byli protestanci. Tak, ci ukochani i liberalni. Którzy doprowadzili do powstania takich organizacji jak mafia czy Al Capone.
Cytat:
Rodzina, która ma już piątkę dzieci i nie ma co do garnka włożyć ma się powiększyć bo rodzice prezerwatywy nie użyli bo kościół tak zabrania...?

A czy będzie ich stać na takie dogodności jak środek antykoncepcyjny, skoro nie mają co włożyć do garnuszka?
Cytat:
Mam przyjaciółkę, która jest gothką i jednocześnie wierzącą i chodzącą do kościoła regularnie młodą osobą. Specjalnie, za każdym razem gdy na ulicy mija zakonnicę albo księdza krzyczy 'Szczęść Boże' i nie raz widziałam pogardliwe spojrzenia ich jak niechętnie odpowiadali 'Szczęść Boże'. Zaraz, jak to było? 'Miłuj bliźniego swego jak siebie samego', tak?

A z tego jasno wynika, że ktoś tu jest prowokatorem i druga osoba miała powody, aby a) poczuć się urażoną, b) nie zwracać uwagi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pierre de Ronsard dnia Nie 17:22, 19 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Kafejka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin