Biblioteka

Pierre de Ronsard

Płytę wysłuchasz w 60 minut, film obejrzysz w 2 godziny. Nie wspominając już o doczesnych produktach żywieniowych. Raz na jakiś czas warto coś kupić i wzbogacić domową biblioteczkę. Poza tym zawsze jest pod ręką.

Sana

Ja nie należe chwilowo do żadnej, bo książki do magisterki uznałam, że chcę mieć własne. Wiele książek kupuje mi brat za granicą za jakieś śmieszne grosze, bo tam gdy ktos się przeprowadza to często wysprzedaje wszystko co ma, by zacząć od nowa. Stad książki za 1zł, 1.5 zł lub 3 zł na nasze...

Pozatym zdarza mi się czytać w wannie, wożę książki w plecaku i nie mam wyrzutów, jeśli coś się z moja własną stanie. Zagięty róg czy kropla kawy to już nie tragedia.

Poza tym w domu mam jeszcze tyle do przeczytania (małż wprowadził się razem z własną biblioteką) że na razie nie muszę chodzić bibliotek

Aniss

Ja w domu, owszem, mam sporą biblioteczkę, w większości są to prezenty, albo nagrody, niektóre też kupowałam. A film albo słuchowisko? Film zbyt okrojony zazwyczaj, a od słuchania mi się kręci w głowie. Poza tym lubie ten zapach starej książki i szelest papieru, czego ani na filmie, ani na płycie się nie poczuje, nie dotknie, nie usłyszy.

Ome

Korzystam z siedmiu bibliotek miejskich, biblioteki uniwersyteckiej plus czytelni uniwersyteckiej i trochę z biblioteki mojego promotora. Obecnie wypożyczam niemal wyłącznie literaturę naukową.
W bibliotekach nie lubię jednego: muszę oddać książkę, a to boli; dlatego z obłędem w oczach powiększam własne zbiory, żeby mieć daną pozycję dla siebie i tylko dla siebie. Inna rzecz, że wielu potrzebnych mi tytułów nie mogę znaleźć w bibliotekach, jedynie w księgarniach.

Lejwodna

Mówiąc szczerze zgubiłam już dwie wypożyczone książki. Było to kilka lat temu i do dzisiaj nie dostałam upomnienia. Lubię wypożyczać. Jeśli jakaś książka mnie zainteresuje, idę do biblioteki. A jeśli mi się spodoba- idę do księgarni. Chcę mieć na półkach swojego pokoju dobre książki.

Wichajsterek

Korzystam z Książnicy Pomorskiej. Przeważnie wypożyczam tyle ile przewiduje limit czyli 5 książek Wink

Starcza to na od 2 tygodni do 2 miesięcy w zależności od tego ile mam czasu na czytanie.

Cypisek

Och, och - ja też stamtąd korzystam!

Wichajsterek

Hien

Nu, wiadomo - bibliotek jest sporo. A my byśmy chcieli popytać, czy kto ma swoje ulubione. I dlaczego. I jak. W sumie często filie biblioteczne są lekko profilowane, na przykład my mamy taką jedną, do której chodzim w sumie tylko po nauki społeczne i Akunina, bo akurat nauk społecznych tam dostatek, a dział kryminałów tak biedny, że poza Akuninem tam prawie nic nie ma... ale dzięki temu łatwo znaleźć jego książki. Mamy też bibliotekę od książek za złotówkę i zwykle łazim do niej po wszystko, bo jest najbliżej. I to tylko w naszej dzielnicy, bo mamy jeszcze biblioteki poza dzielnicą. Do innych prawie nie jeździm, chociaż w niczym naszym ulubionym nie ustępują w sumie.

Lill

Kocham Bibliotekę Uniwersytecką w Toruniu. Tylko tam mogę przed Wszystkimi Świętymi palnąć paniom "Wesołych świąt", a one tylko się zaśmieją. Tylko tam pytają mnie, czy jestem wnuczką mojego dziadka, bo tak strasznie go przypominam Wink

I ta biblioteka kojarzy mi się z dzieciństwem oraz, tak dla kontrastu, z siedzeniem od rana do wieczora nad książkami o Rosji. Poza tym - mają tam prawie wszystko!

Jeszcze biblioteka na Jęczmiennej (tak, Mal, ta, w której była mangowystawa). Mają całą Marininą, 3/4 Chmielewskiej, 3/4 Akunina i parę innych fajnych rzeczy.

Nie lubię biblioteki na Konstytucji, chociaż jest dobrze wyposażona. Wycieczka tam z reguły zajmuje cały dzień.

Pierre de Ronsard

Każda biblioteka powinna mieć dział z e-bookami (wszelkich języków i gatunków). Można zapłacić np. 3 złote za rok korzystania z nieograniczonych zbiorów. Można szukać na własną rękę, ale nie wszystko jest... a bibliotekarze wiedzą jak i gdzie szukać.
Powinno się też powiększyć magazyny (podziemia) i surowo ścigać zalegających, bo książki czasem latami nie ma, a chciałbym ją przeczytać.
A minister kultury powinien mieć jaja i walczyć o każde pieniądze na finansowanie bibliotek. Kiedy zmądrzeje i zacznie myśleć długofalowo (ale nazwa XD), niech zacznie działać.

Hermi

Ile wypożyczam? Ile regulamin pozwala, czyli stanowczo za mało Smile

Częstotliwość zależy od tego jakie książki wypożyczam, do czego mi są potrzebne i z jakiej biblioteki korzystam.

Z różnymi bibliotekami mam same dobre wspomnienia. Już w gimnazjalnej bibliotece szkolnej dobrze się czułam, w liceum i na uniwersytecie też były/ są fajne. Wolę jednak jedną z bibliotek publicznych w której jestem zapisana.

Hien

Hien oswaja swoją wydziałową bibliotekę. Teraz czuje się tam nieco swobodniej, ale nadal jest podejrzliwy. Niemniej jednak pokonanie tej zupełnie irracjonalnej niechęci do wypożyczania czegoś z biblioteki wydziałowej okazało się wygodne - dużo fińskości do wyboru, aż poczuliśmy zew naukowy, by zbadać jakiś kompletnie nikomu do niczego niepotrzebny aspekt literatury fińskiej.
I raczej będziemy unikać teraz bibliotek. Mamy za dużo własnych knig - i większość nieprzeczytana.

Noelka

Należę do biblioteki miejskiej. Jestem tam raz w tygodniu bo oprócz pożyczania książek jestem tam wolontariuszem. Zajmuję się dziećmi, sprzątam etc. Smile

Książek wypożyczam około ośmiu.
A ogólnie jestem zapisana do dwóch. Smile

Hermi