O młodych słowach słów kilka

Hien

Taki sobie twór, imitujący twórczość publicystyczną, wynoszący prawie stronę a4. Bo w sumie nie ma być ani długie, ani specjalnie mądre.
___________________________________________________

My, jako młodzież, wymyślamy dość często nowe słowa, które stopniowo od nas przechodzą do szerszego użytku. Nie mówię tu o slangu, którego nie sposób w ogóle zrozumieć, ani o zapożyczeniach z języków obcych, głównie z angielskiego. Chodzi mi o terminologię, która pozwala wyrażać nowe sytuacje i nowe uczucia, najwyraźniej, przynajmniej w słowie, obce starszym od nas.
Przecież kiedyś nie było słów takich jak chociażby przypał. Bo co jest owym przypałem? Przypał to nie jest wpadka, nie do końca. Jest to coś o wiele bardziej zmuszającego do wstydu. Ale też nie do końca można nazwać to wstydem. Może połączenie wstydu i wpadki? Też nie do końca. Raczej jest to wielki obciach z akcentem przyłapania na czymś zakazanym, w stylu palenia w toalecie szkolnej - wraz z tego ewentualnymi konsekwencjami. No i kolejny problem. Jak precyzyjnie wyjaśnić słowo obciach? Wstyd, wpadka, głupi przypadek to słowa chyba niewystarczające.
Być może kiedyś nie było zapotrzebowania na takie słowa, bo powstałyby wcześniej. Można się wściekać, że to nowe słowa, kolokwializmy, slangi i nowomowa. Ale jak bardzo precyzyjne są to określenia!
Podobnie sprawa się ma z takimi chociażby słowami jak - powoli wychodzące już z kręgu słów wulgarnych - określenie zajebisty. Można teoretycznie nazwać coś wspaniałym, niesamowitym, cudownym... ale to nie jest do końca to całe zajebiste. To coś nieco innego. Wspaniałość kojarzy się raczej z czymś wysokich lotów, niesamowitość podobnie. Obraz może być wspaniały czy niesamowity, ale już nie godzi się powiedzieć o nim, że jest zajebisty. Z kolei o imprezie chociażby nieco wstyd mówić, że jest wspaniała. Bo raczej nie było w niej nic wzniosłego, ale podobała się niezmiernie, bądź też, używając sformułować barokowych, podobała się okrutnie.
A co z odlotem? Wszak to bardzo adekwatne słowo wobec narkotyków, chociaż i imprezy mogą być odlotowe, ale w tym wypadku nie muszą być koniecznie zajebiste. A nawet przestały być, gdyż odlotowy to słówko stające się powoli niemodnym. Odlot jednak na razie pozostał tu i ówdzie. I też można się głowić, jak to słowo wytłumaczyć.
Podobnie jak ochrzan i ochrzanić. Co zmywanie głowy z chrzanem ma wspólnego - ciężko dojść, ale samo słowo bardzo wymowne. To nie tylko upomnienie czy nagana. Ochrzan to coś więcej, ale też i nie awantura. Ochrzanowi nieco brakuje, by dorównać awanturze.
O ileż łatwiej wyjaśnić rozpierduchę - z racji bazowania na znanym, zresztą dość wulgarnym określeniu, jest łatwo zrozumiała, przy okazji nie niosąc aż tak negatywnego skojarzenia jak wyraz bazowy. Być może przez końcówkę -ucha, która nie brzmi agresywnie. Łagodzi ostre rd w środku wyrazu.
Stosunkowo łatwa do zrozumienia jest też zamuła, która dowodzi dobrego wyczucia i wyobraźni u twórców tego słowa. Trzeba im przyznać, że doskonale wyraża ono nastrój lub atmosferę, gdy staje się ona ni to ciężka, ni to senna. Taka właśnie zamulona. Jak inaczej, a wciąż prosto to nazwać? Toż to po prostu zamuła.
Można psioczyć na slangi i kolokwializmy, niszczące piękny język polski, lecz czasami to właśnie one wychodzą na przeciw nowym potrzebom, tworząc ku temu nowe słowa, którymi można określić nowe emocje i przypadki. I, co ważniejsze, nie są to zapożyczenia, ale oparte na polskich słowach określenia, w przeciwieństwie do takich cudaków jak cool czy hardkor. Jak widać po powyższych przykładach można byłoby je zastąpić polskim odpowiednikiem. Wymyślenie go nie byłoby pewnie jakoś specjalnie trudne.

Luiza

Heh, bardzo ciekawe Smile

robb

Mnie jakoś nie zaciekawiło.

Arkel

Troszkę krótkie ale jest potencjał. Wink