Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Martwa
Piórko Wróbla
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:13, 06 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Mary Sue to duży problem. Jednak jak inaczej nazwać bohaterkę o pięknych blond włosach, czarodziejskich mocach, krwią, która zmienia się w diamenty, z powodzeniem u płci przeciwnej, wybitnie inteligentnej (co ciekawe jest to jedynie podkreślane w opisach, w dialogach już tego nie widać...)? Albo kolejną kochankę Syriusza Blacka, piękną (nie ładną, ale piękną), która pobija wszystkie rekordy w ocenach i po wypiciu siedmiu butelek whisky nie czuje żadnej różnicy i nigdy nie miała kaca?
Ja także piszę jedno opowiadanie, gdzie główną bohaterkę wzoruję na siebie samej, jednakże nie uważam jej za moje własne mary sue. Co prawda jest Krukonką i raz mi ktoś powiedział, że jest prawie brygidką. Jednak nie uważam jej za postać nudną i szarą, a nawet wręcz przeciwnie.
Malaria wspomniała raz o opowiadaniu (parodii), gdzie główną bohaterką jest Mary Sue. I mimo tego, że staram się ją zrobić na najbardziej marysuistyczną mary sue (ma także jedną wadę, aby dopełnić prawdziwości marysuizmu), otaczają ją bohaterowie, przy których jej marysuistyczność się wybija, to ta opowiastka się podoba... więc odpowiednie podejście i umiar w tworzeniu postaci jest chyba wskazane i aby nie zanudzić czytelnika nie należy pozbawiać bohatera jakiejkolwiek niezwykłości.
Powiedziałam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ulka
Kałamarz
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:55, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Właściwie to całkiem łatwo nie zrobić Mary Sue, gorzej - rozróżnić.
Spróbujmy zdefiniować Mary:
Mary Sue - piękna, inteligentna dziewczyna, chłopcy lgną do niej, posługuje się wszystkimi tele- (telepatia, telekineza itd.), oczywiście ma włosy i oczy niezwykłego koloru.
No więc czy uzdolniona czarownica, o zielonych włosach i fioletowych włosach to od razu Maryśka? Nie!
Wg mnie Sue jest Sue tylko wtedy, kiedy posiada wszystkie wyżej wymienione cechy. Chociaż...
No bo czy piękna bohaterka, posiadająca super moce, ratująca świat i inteligentana to Mary?
Tak, bo najbardziej marysueiczna cecha to nadprzyrodzone moce. Oczywiście jeśli piszemy o Hogwarcie to magia musi być, tylko z umiarem - nie dawajmy jej każdych mocy, jakie tylko wymyślimy.
Tak właściwie to rozwodzić się nad istotą Marysi można do końca życia... Bo praktycznie każda postać ma sobie coś z niej.
No bo kto chciałby czytać o zwykłej skepikarce?
Nikt!
Dawajmy więc swojej postaci zalety, ale też wady. Może być piękna i inteligentna, ale z umiarem. W końcu jej też może się rozmazać makijaż
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:33, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
A pewnie. Też nie wolno popadać w przesadyzm i każdą czymkolwiek wyróżniającą się postać, chociaż troszkę uzdolnioną, gonić z wrzaskiem "Mary Sue!". Bo czasami można po prostu kociokwiku dostać, jak się widzi, że ktoś wyzywa naszego bohatera od Mary Sue, tylko dlatego, że ten ma jakiś talent, bądź też ma jakąś odrobinkę niezwykłą cechę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yen
Gołębie Pióro
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zza drzwi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:12, 22 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Tak, bo najbardziej marysueiczna cecha to nadprzyrodzone moce. |
Hej, właśnie odkryłam, że niemal każda moja postać to Mary Sue! xD No dobrze, przepraszam, rozumiem kontekst.
W każdym razie, chyba nie zgodzę się z tymi zarzutami o pięknie, inteligencji i ratowaniu świata. Bo taka babka (lub gość – swoją droga, jaki jest męski odpowiednik Mary Sue?) może być niesamowicie interesującą, głęboką i trójwymiarową bohaterką.
Wydaje mi się, że Mary Sue jest po prostu postacią niedopracowaną. Zbyt płytką – jednak nie tylko przez ogrom zalet, lecz głównie nieudolność autora, który nie potrafi nakreślić dziewczyny ładnej, mądrej i stosunkowo potężnej, ale także, w inny sensie, na innej płaszczyźnie, słabej, zagubionej, kruchej i trochę złej, jak każdy. Szczerze mówiąc, teraz przyszedł mi do głowy przykład Luelle z ”Córki Czarownic” pani Terakowskiej. Proszę państwa, idealna ilustracja Mary! Przecież w książce autorka wyraźnie zaznacza, że gdy czarownica zapytała wszystkie zwierzęta, jakie cechy powinien mieć dobry władca, okazało się, że jej wychowance nie brakuje żadnej z wymienionych. Jest także piękna, ma niesamowite włosy, oczy i posiada niezwykłą moc itede, itepe. Cud, miód, orzeski, a Mary na tacy, nie?
No, chyba jednak nie.
Zresztą, jest jeszcze kilka innych przykładów. Jeśli z tym ktoś się nie zgadza, ręczę, że w końcu znajdziemy coś innego.
Trzeba umieć pisać. Pisać bardzo dobrze i niebanalnie. Reszta przychodzi sama. Cóż – sami się przekonamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:25, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Luelle to trochę inna sprawa, Mary Sue jest tworem idealnym, lepszą wersją autorki/autora, tak mi się wydaje. W wypadku Terakowskiej chyba trudno mówić o czymś takim, zwłaszcza że Luelle jednak jest przedstawiona dobrze. Ot, po prostu przyszła królowa, a królowa musi mieć bukiecik zalet. Jak powiedziałaś, droga Czerwieńsza, Maria Zuzanna jest niedopracowana, ale wszelkie słabości, o których mówisz, takie nie-zalety to raczej nie do Mary Sue. Mary sobie zawsze poradzi, nigdy nie traci zimnej krwi, rozpacza prawdziwie, ale to nie znaczy, że chłopak przyjaciółki, zmarłej wczoraj, może się czuć bezpieczny. Przynajmniej ja tak widzę Mary Sue. Chociaż tak naprawdę Mary Sue służy po to, by jeszcze za coś obniżyć punkty beznadziejnym opowiastkom hottrzynastek o młodej, pięknej, niezwykłej kochance Snape'a, Voldemorta, Malfoyów obu, Syriusza, Potterów obu i kogo tam jeszcze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Pon 8:26, 23 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yen
Gołębie Pióro
Dołączył: 23 Kwi 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zza drzwi Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:30, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Zwyczajnie chciałam podać jakiś przykład z zewnątrz, żeby pokazać, że wielka ilość zalet nie oznacza od razu Mary Sue. Rozumiem, że w książce pani Terakowskiej patrzy się na to trochę inaczej. "Córka Czarownic" jest w pewnym sensie baśnią, pełną symboliki – Luelle taka, a nie inna, też była czegoś symbolem.
Ale dlaczego by nie mówić o rynkowych, sprawdzonych autorach? Im też może zdarzyć się taka złoto-srebrna wpadka jak nasza Maryśka. A jednak nie zdarza się często, pomimo, że niektóre bohaterki miałyby na nią zadatki.
A czy gdyby jakaś młoda, mniej zdolna twórczyni napisała w swoim opowiadaniu o złotowłosej dziewczynie z przepowiedni, która ma niemal wszystkie zalety, jakie tylko można sobie wymarzyć, umie władać magią i szuka jej całe królestwo, nikt nie oskarżyłby jej o marysueizm?
Dobra, zostawmy. A wracając do panienki M.S. ogólnie, rzeczywiście, wszystko zaczęło się (podobno) od autorek, które niespodziewanie poczuły naglącą potrzebę poprawienia sobie życia na łamach blogów. Więc stworzyły pannę na swoje podobieństwo, wyrzuciły wszystkie wady, dodały kubeł zalet i umiejętności, a w dodatku ładną buźkę i seksapil. A potem gdzieś tam, dookoła niej, od niechcenia nakreśliły jakiś świat. Albo włożyły ją w gotowy. Bomba.
Takie tFórczynie stanowią odrębną kategorię. I trzeba je plenić, bądź rehabilitować, jeśli coś się jeszcze da wycisnąć z ich „dzieł”. I ich Mary Sue to rzeczywiście, przykładny przykład przykładu Maryśki, taki, o jakim mówisz.
Ale są też inni autorzy. Tacy, którzy podchodzą do sprawy nieco inaczej.
Zobacz – ja na przykład mam znajomą, która jest strasznie ładna, miła, skromna, pomocna, zabawna, a inteligentna i oczytana jak sto cholernych diabłów. W trzeciej klasie gimnazjum miała średnią niemal 6.0, i była laureatką dwóch olimpiad. A z testu i tak dostała 100 punktów. Chłopaki uganiają się za nią jak psy. Tylko magicznych mocy jej brakuje, przyznaję.
Nie chodzi o to, że takich ludzi nie ma. Bo są, czasami zdarzają się, żyją, nikt nie podejdzie do nich i nie zagadnie „Hej, słuchaj, wydaje mi się, że nie powinno cię tu być, bo jesteś ciężkim błędem literackim.”
Jednak rozumiem o czym mówimy – o sytuacji, w której autorka pozbawia swoją bohaterkę nawet odrobiny człowieczeństwa, po prostu ostro przeginając. Ale marysueizm zaczyna się teraz zarzucać naprawdę wszystkim i za wszystko. I tak – świetnie skonstruowana bohaterka JEST Marysieńką, bo ma oczy błękitne jak niebo. A kto, zaraza, miewa oczy błękitne jak niebo?! Skandal.
Cytat: | Jak powiedziałaś, droga Czerwieńsza, Maria Zuzanna jest niedopracowana, ale wszelkie słabości, o których mówisz, takie nie-zalety to raczej nie do Mary Sue.
|
Przecież wiem, że nie do Mary. Gdyby były do Mary, to by nią nie była, prawda? xD A zresztą, według definicji, musi ich trochę mieć, żeby książę z bajki mógł uratować ją w krytycznym momencie (oczywiście, to żaden obowiązek. Jeśli autor sobie życzy, nie musi być w życiu Marysi żadnych krytycznych momentów). Ale tylko na ten jeden raz. Potem pryskają jak bańka mydlana.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alix
Kałamarz
Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Pon 19:18, 23 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Co do tego, co ja o tym sądzę, to nie wiem czy w jakiejkolwiek ciekawej powieści fantasty znajdziecie postać, która nie byłby Mary Sue! Może przesadzam, ale twierdzę, iż o wiele łatwiej i ciekawiej (!!!) jest stworzyć bohatera o trudnej przeszłości, mającego nadprzyrodzone moce i borykającego się ze zwykłymi problemami!
Spójrzmy na takiego Harrego! Czy to nie jest typowa Mary Sue?! (może nie typowa...) No bo przecież ma bardzo trudną przeszłość! Jakiś tam zły czarodziej zabił mu rodziców, a później żył jak Kopciuszek w wersji męskiej. Następnie mamy u niego nadprzyrodzone moce, a co?! Chłopak musi zbawić świat, ale nie tylko magiczny, bo ten zwykły tym bardziej!
Ja nie wiem co takiego strasznego czai się w słowach "Mary Sue", że wszyscy młodzi autorzy jako tako się tego boją, przecież wiele bohaterów ciekawych i znanych książek są w stylu tej pięknej Mary... Mogłabym teraz przytoczyć kilku z nich, ale musiałabym włączyć mój mózg, który nie ma dzisiaj ochoty na pracę.
Tak więc kończe!
Pozdrawiam, Alix.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ulka
Kałamarz
Dołączył: 20 Cze 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:59, 29 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie oszukujmy się - Harry Potter to Mary. Dlaczego więc kochają go miliony?
Bo jest przedstawiony, a właściwie to cała książka, tak... prawdziwie.
Może to właśnie dlatego mówimy na jakąś postać Mary - bo ona jest sztuczna. Nie da się w nią uwierzyć.
W Pottera da.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:42, 29 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Nie sądzę, by Potter był Mary Sue. Pewne cechy ma, ale tylko występowanie porażającej ich ilości świadczy negatywnie. Ostatnio tak zauważyłam, że wszystko obwołuje się Mary Sue, a marysuizm święci najwyższy współczynnik zainteresowania. Bez przesady, zostałam zjechana za to, że moja bohaterka jest Mary Sue, bo została uwięziona w ciele wilka i ma żółte oczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miya
Jawny Koszmar
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze światów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:24, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Przyznam, że zastanawia mnie trochę to wyszukiwanie i tępienie Mary Sue wszędzie, gdzie się tylko da. To znaczy... Dla mnie takie stworzenie jest denerwujące w fanfikach, ale jestem pewna, czy ten termin ma jakąś rację bytu poza nimi.
Bo w fanfikach to wygląda tak: jest sobie ładniejsze, lepsiejsze, zdolniejsze i w ogóle "kul" alter-ego autorki, będące ukochaną, siostrą albo córką jej ulubionego bohatera. Rozwiązuje wszystkie problemy za kanoniczne postacie i we wszystkim jest od nich lepsza, chyba że akurat autorka chce, by ją ktoś efektownie uratował. Ach, i często nie wiadomo skąd dostaje niezwykłą moc, która wyrasta ponad kanon albo lepiej, jest wzięta z zupełnie innego kanonu _^_
A w takim na przykład autorskim fantasy? We własnym świecie z własnymi postaciami i regułami, gdzie wszystko zależy wyłącznie od woli autora? Takie super alter ego może być wcale nie takie super na tle innych bohaterów, którzy też są piękni, potężni i utalentowani ("Bo jak wszyscy są super, to nikt nie jest", cytując szwarccharaktera z Iniemamocnych XD) i co najwyżej główna postać może zostać Wybrana przez Siły Wyższe i mieć z tego powodu tylko bardziej przechlapane od życia... Taa, wiem, że nabełkotałam _^_ A zebrało mi się na te przemyślenia, gdy dorwałam [link widoczny dla zalogowanych], w którym jest w pewnym miejscu podział na fanfiki i twórczość własną. A że sama self-insertion uskuteczniam od długiego czasu, miałam niezły ubaw przy odpowiedziach... XD
Bogowie, co mnie tak trzepnęło na te długie i rozlazłe posty?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sano
Drań
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kąta
|
Wysłany: Czw 16:54, 24 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Tragiczna przeszłość, super zdolności i tak dalej to IMO warunki konieczne ale niewystarczające do uznania postaci za MS. Warunkiem absolutnie niezbędnym jest jej niestrawność. Innymi słowy, jeśli autor potrafi taki cud natury opisać przekonująco i sprawić, że czytelnik go polubi to nie jest to Mary Sue. Ale to taka moja dzika teoria .
Pewnie, że można stworzyć Mary Sue w opowiadaniu autorskim. To czy jest mniej czy bardziej upierdliwa od MS w fanfiku zależy od tego, jak dobrze napisana jest cała reszta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Obłoczek
Gołębie Pióro
Dołączył: 04 Lip 2008
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:57, 28 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
O bardzo dobrze że ktoś o to zapytał.
Wiele razy spotkałam sie z tym terminem, lecz nie wiedziałam co znaczy.
Już wiem, jest to bardzo częste, taka popstać idealna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cień
Stalówka
Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z otchłani mroku Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:57, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie rozumiem tej tendencji, żeby wszędzie doszukiwać się Mary Sue. Czy każda ładna i inteligentna bohaterka musi nią być? Czy tacy ludzie nie istnieją? Owszem, istnieją. Chodziłam kiedyś do klasy z dziewczyną, która była tak idealna, że wydawała się aż nierealna. Ładna (powszechnie uważano ją za najładniejszą w całej szkole), miła, najlepsza uczennica, utalentowana plastycznie i jeszcze świetnie grała w siatkówkę.
Mary Sue nie dość, że jest piękna, inteligentna i utalentowana, to: zawsze WSZYSTKO wie najlepiej i jest we WSZYSTKIM najlepsza, NIGDY się nie myli i nie popełnia błędów, ZAWSZE się jej wszystko udaje.
Może przedstawię wam niejaką Phenix de Black, czyli monstrum, które kiedyś stworzyłam.
- była tak piękna, że przyćmiewała urodę wszystkich innych kobiet, nawet znanej piękności Nelliu;
- była najlepszą czarodziejką na świecie i nikt nie był w stanie dokonać tego, co ona;
- została jednogłośnie wybrana przez członków tajnej organizacji na dowódcę;
- wszyscy członkowie tej organizacji ją uwielbiali;
- jej organizacja pod jej dowództwem nigdy nie przegrywała i nie ponosiła żadnych strat;
- nigdy nie popełniała błędów i zawsze miała rację;
- żaden przeciwnik nie miał z nią szans w potyczce słownej;
- wrogowie bardzo często przechodzili nagle na jej stronę i byli odtąd jej najlepszymi przyjaciółmi.
I to jest najlepszy test na marysueizm. Nie widzę sensu, żeby każdą dziewczynę obwoływać od razu Mary Sue. Przecież wszystkie bohaterki nie mogą być zahukanymi szarymi myszkami, które nic nie potrafią i nikt nie zwraca na nie uwagi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:32, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Nie tylko dziewczynę! Moja bohaterka jest wilczycą...
...i ponoć właśnie dlatego jest Mary Sue.
Dopiszę, że jako człowiek to chuda, koścista, płaska dziewoja i ogólnie rzecz biorąc raczej wieszak, faceci ani kobiety na nią nie lecą, dziewczyna raczej nie ma odwagi nawet walczyć, a co dopiero wygrywać. Ale ma żółte oczy. I dlatego jest Mary Sue.
To jest po prostu paranoja, jak coś nie jest beztalentną, brzydką i nieforemną Brygidką, bez charakteru, zainteresowań i żadnych mocnych stron, to od razu jest Mary Sue.
Dla mnie Mary Sue jest wtedy, gdy bohaterka jest tak idealna i perfekcyjna, że zaczynam walić łbem w klawiaturę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sano
Drań
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kąta
|
Wysłany: Czw 9:56, 07 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych] .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|