Krytyka i ocenianie opowiadań

Mad Len

No cóż, sama przestałam wrzucać na blogi i fora, bo już nic mi to nie dawało, a większych ambicji raczej nie będę mieć, bo w obecnej sytuacji na rynku wydawniczym nic z tego nie będzie. (SFFiH - zamknięte, NF - Parowski czyta, jak mu się zachce, ale zwykle nie czyta i namiętnie gubi teksty. Z wydawnictw: FS - lubi spuszczać autorów ze schodów po podpisaniu umowy, obecnie przerzuca się na paranormal romance i książki zagraniczne. Runa - zamknęła plan wydawniczy ograniczając się do znanych twórców. I tak dalej.) A od czytania i przesyłania własnej twórczości... faktycznie, mam teraz tą "siatkę". Wolę przesłać tekst na maila dwóm zaufanym koleżankom, niż gdzieś go wrzucać, bo wiem, że dostanę opinię dwie, ale będą to opinie rzetelne, wskazujące błędy i od osób, które same piszą i się na pisaniu znają. Sama też dostaję rzeczy na maila (Szkołę Lill choćby na mailu czytałam, Jeńców An, plus teksty trzech osób spoza tego forum). I wiem, że moje uwagi zazwyczaj nie pójdą na marne...

Ale coś w tym jest, jak się teraz z tych for i blogów zaczyna odchodzić, w pewien sposób się tą siatkę zamyka i osoby z zewnątrz nie mają co z tą swoją twórczością robić. No, ewentualnie zmieniać imiona bohaterów na Bella i Edward, wrzucać na chomika i wtedy mogą dołączyć do wciąż nieźle działającej sieci wielbicieli Twilight.

Hien

My jeszcze na fora wrzucamy, ale bardziej z uprzejmości niż z przekonania, że coś nam to da. Trochę jak An kiedyś gdzieś wspominała - komciów trzeba i chodzi bardziej o wybadanie reakcji na tekst i zrozumiałości tekstu dla osób postronnych. A mniej już o takie prawdziwe betowanie i opiniowanie tekstu - jeśli będziem mieć jakiś gotowy, pewnie do siatki dołączym. I jak nadrobimy zaległości w czytaniu, bo czekają na nas trzy twory Lill i jeden An.

Acz mimo wszystko są to ambicje wyższe niż publikowanie w sieci - sama wspomniałaś o wydawnictwach - nawet jeśli nie ma perspektyw, to myśli się o wydawnictwach i wydawaniu. Komcie na blogu czy na forum to nie to.

An-Nah

Mad, siejesz defetyzm

Tak, Parowski nie czyta - ale forum NF jest, działa, promuje... i właśnie testuję je na własnej skórze, na "Dzieciach" - i jestem puki co zadowolona.

Tak, Fabryka jest jaka jest, Runa jest jaka jest... ale jest jeszcze choćby Powergraph, który rozwija się ciekawie. Tak, Empik może go zmiażdżyć, ale kto powiedział, że tak się stanie?

Kto powiedział, że nie pojawią się nowe wydawnictwa i pisma? Że ktoś Empikowi utrze nosa w końcu, proces wytoczy (zbiorowe pozwy istnieją...)? Kto powiedział, że sytuacja będzie tylko coraz gorsza?

A przecież zaczynają wyrastać alternatywne formy publikacji: i jeśli kilka lat temu byłam nastawiona sceptycznie do e-booków i self-publishingu, tak teraz zaczynam się temu przypatrywać z ciekawością, jako sposobom na wypłynięcie... co z tego, że słyszymy o tym, jak wypłynęły jakieś tam twarze Graya - to nie znaczy, że niczemu dobremu się nie uda.

Chyba, że Mad już straciła jakąkolwiek nadzieję. Cóż, jeśli tak - powodzenia w markecie.

Przepraszam, jestem wkurwiona. Nie podsyca się bezkarnie mojego emo angstu, bo jak mi on minie - zaczynam wchodzić w tryb berserk

Mad Len

Widać, że jesteś wkurwiona i udało ci się wnerwić mnie. Napadasz na mnie, jakbym powiedziała Bóg wie co, a nie stwierdzała FAKTY. Co właściwie napisałam? Że SFFiH padło? Kłamię? Padło. Padł też MF i SF&F. Że Parowski nie czyta? A że Runa ma zamknięty plan wydawniczy też sobie nie wymyśliłam. Swoją drogą, Powergraph też na razie nie bierze nowych. Napisałam gdzieś, że sytuacja się nie może zmienić? Nie. Napisałam, że nigdzie nie próbuję wysyłać, bo nawet jakby mi zależało, w OBECNEJ sytuacji nie byłoby gdzie. Nie wyładowuj się na mnie, bo nie masz pewności czy uda ci się spełnić marzenia o byciu pisarką. (I żeby było jasne - nie twierdzę, że nie masz na to szans. Wręcz przeciwnie.)

To, że uważam, że branża wydawnicza jest w beznadziejnym stanie oznacza, że muszę wylądować w markecie? Sorry, publikowanie nie jest jedyną i słuszną drogą, zwłaszcza, że nigdy nie wiązałam swojej przyszłości z utrzymywaniem się z pisania. A jak ktoś ma ochotę zostać pisarzem, przecież mu nie bronię próbować. Nawet nie próbuję zniechęcać. I uważam wręcz, że twoje Imiona FS może wziąć, bo piszesz dobrze, a one trafiają w ich nowy profil, co zresztą ci pisałam na shout.

Chcesz, to pokażę ci, co to znaczy naprawdę siać defetyzm i wypiszę wszystkie znane mi przykre informacje i wykręcane w branży wydawniczej numeru, proszę bardzo. I jeśli siedzisz w dobrym wydawnictwie, w które władowano mnóstwo pieniędzy i czasu, a to wszystko przepada (i to nie dlatego, że książki miały za małą sprzedaż, jak uznała większość osób po informacji o padzie), nie jesteś w nastroju optymistycznym.

Empikowi już wytoczono procesy, a większe wydawnictwa przestały dawać mu największe bestsellery i nic to nie zmieniło.

PS. Grey to książka o BDSM, wnioskując z opisów. Nie dawałabym tego jako przykład czegoś dobrego, czemu się udało. Ale owszem, coraz więcej znanych autorów decyduje się na self publishing.

Hien

Inna kwestia, że lud nie kupuje w mniejszych księgarniach. Jak one mają cokolwiek czynić, jak walczą o przetrwanie? Gdyby nie to, mogłyby stanowić alternatywę.

Chyba odeszliśmy trochę od tematu, nie sądzicie? Toż to miało być o ocenianiu i krytyce, a my byśmy na dodatek nieco uwspółcześnić naszą ocenialnię, coby się do nastrojów obecnych czasów dostosować. W końcu skoro fora i blogi już nie, co musi nastać coś nowego. Grupy się zamknęły, tworząc coś w rodzaju grup wzajemnie się opiniujących młodocianych pisarzątek, ale trzeba przecie jakoś zapewnić pewną elastyczność siatce kontaktów.

Btw, Mad. Ty chyba na Mirriel bywałaś. Jak teraz oni tam prosperują?

albercik7

Jestem dość świeżym pismakiem. Mam wiele krytycyzmu wobec swoich tekstów, jednak marzy mi się wydanie opowiadań. Przekazałem do zaopiniowania kilku osobom, które mają opinię ekspertów i w sumie są dosyć pozytywne. Otrzymałem kilka propozycji korekt, które uważam za bardzo cenne. Nie wiem w jaki sposób wybrać odpowiedni moment na ich wydanie. Nie myślę tutaj oczywiście o dużym nakładzie , a raczej kontrolnym druku po to, aby podzielić się pracą ze środowiskiem. Mam wiele obaw i nie wiem czy uniosę krytykę, która jak wiemy w Polsce potrafi być nieobiektywna i niszcząca inicjatywę.

Lill

Jakże mógł mi umknąć ostatni post? Albercie drogi, jak poczujesz, że właśnie teraz - atakuj wydawnictwa! Cudów nie ma się co spodziewać, wiadomo, że w Polsce to są zaklęte kręgi, ale to nie znaczy, że nie warto próbować. I ważne: naucz się odróżniać krytykę konstruktywną (typu: "brakuje dynamizmu", "dodaj postaciom kolorów", "wypracuj swój własny styl" - czyli jakieś konkrety) od niszczącej (typu "banalne i bez polotu"). Najprościej odróżnić ją właśnie tak: jeżeli ktoś będzie kręcił nosem na twój utwór, zapytaj go, co dokładnie mu się nie podoba. Jeżeli nie potrafi powiedzieć, to nie tylko nie warto sobie nim zawracać głowy, ale wręcz się ciesz, bo to najprawdopodobniej znaczy, że ktoś ci zazdrości. A byle komu się nie zazdrości Wink

Dużo dystansu i wytrwałości życzę!

Miałam jakiś fajny komentarz odnośnie ocenialni opowiadań, ale mi umknął Sad

Hermi

Blogów nie oceniałam i oceniać nie będę. Wolę fora literackie.

belle_rose

Ale taka konstruktywna krytyka to to samo, co edukacja.
Rolą nauczyciela jest m.in. wskazywanie błędów i wyjaśnianie, jak ich unikać.
A chyba nie o to chodzi w krytyce, prawda?

Druga możliwość to redakcja - dobry redaktor powinien zasugerować (lub sam zrobić) potrzebne zmiany i poprawki w tekście.

Do Albercika: czy chcesz wydawać swoje teksty czysto komercyjnie?
Bo może dałoby się wydać coś poza kilkoma głównymi wydawnictwami? Może jakieś stowarzyszenie ma dział wydawniczy?

Lill

Belle_Rose, zgodzę się, że Redaktor winien zasugerować poprawki, ale nigdy nie wprowadzać ich bez wiedzy i zgody autora. Ale to temat na inny wątek, chyba nam się off-topic zrobił Smile

Wszak zaczynaliśmy od krytyki opowiadań na blogach/forach.

Hien

E tam zaraz offtopic, poniekąd nadal siedzimy w temacie, ino zeszliśmy z blogów XD ale fakt, w sumie korekta tekstu a ocenianie blogowych opowiadań trochę się ze sobą mijają. Chociaż z drugiej strony i tu, i tu często się zdarza, że taki poprawiacz włazi z butami w tekst i próbuje go rozpieprzyć. Jak to było z tym waszym neologizmem, Lillchen, tym, co korektorka nie była w stanie zrozumieć jego istnienia?

Lill

A, nie pamiętam nawet =) Ale ja ogólnie jestem zjeżona na korektorów, mam traumę z dzieciństwa po tym, jak pani praktykantka poprawiła mi w wypracowaniu zdanie "W nocy spadł śnieg." na "W nocy, spadł śnieg.".
Chyba wolę takie korekty jak ta, którą ostatnio dostałam z jednego czasopisma. Bez poprawek na czerwono, bez trybu recenzji. Przeczytałam tekst, zmian ideologicznych nie było, czytało się dobrze, pewnie nawet lepiej niż oryginał, to zaakceptowałam.
I ciekawa jestem, co zrobi korekta z "Wojną 2.0", boć tam w końcu forma odgrywa nielichą rolę, a jak korekta tknie formę, to będę gryźć.

Do licha, znowu offtop! Hienie, to wasza wina je!

Hien

A my pamiętamy. Chodziło o "bezspojrzeniowo" albo coś takiego xD
Oj tam offtop. Oceny opowiadań przemijają z wiadrem, a korekta pozostaje. Chyba że chcecie powiedzieć coś o komentowaniu forumowym, to mówcie, mówcie xD