Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Martwa
Piórko Wróbla
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:32, 13 Cze 2008 Temat postu: Wiosenna tragedia jednej sosny [M] |
|
|
Ostrzeżenie: w poniższym tekście pojawia się erotyka i związki homoseksualne.
Tak przynajmniej myślę.
Pomysł zrodzony w czasie nudnej lekcji biologii.
Cytat: | „Rośliny z tego rodzaju są przeważnie jednopienne, wytwarzają na tym samym drzewie osobne kwiaty męskie i żeńskie. (...) Okrywa kwiatowa u sosen, jak u innych roślin nagonasiennych jest zredukowana, zaś liście zarodnionośne (mikrosporofile i makrosporofile) tworzą skupiska podobne do kwiatostanów, które nazywane są szyszkami. Często stosowane są określenia kwiat i kwiatostan, obydwa w rozumieniu szyszek męskich lub żeńskich przed zapyleniem. Szyszki męskie przeważnie walcowate, podłużne i małe, zwykle długości 1-5 cm, zebrane w klastry. Pojawiają się na krótko, u większości gatunków na wiosnę, u kilku jesienią. Obumierają zaraz po uwolnieniu pyłku. Szyszki żeńskie kuliste lub jajowate, wiatropylne.”
(Mądrości Wikipedii) |
Zawsze go lubiłem i kiedyś byłem pewny, że to jedynie przyjaźń. Taka niewinna, między dwoma najlepszymi kumplami. Zawsze byłem obok niego, a on obok nie. Razem dorastaliśmy, razem poznawaliśmy sens naszego istnienia.
I tu właśnie pojawiły się problemy.
Na sąsiedniej gałęzi rosły trzy śliczne szyszeczki płci przeciwnej. Wciąż wyginały zalotnie swoje tarczki, jedna nawet pokazała nam swoją szypułkę i nie mogłem potem zasnąć, a on przez całą noc sapał z podniecenia. Mimo wrażenia, jakie wywarła na mnie ta część szyszkowego ciała, nie mogłem zmusić się do myśli, że z jedną z tych pań miałbym mieć nasiona.
Kiedy byłem młody, mawiałem sobie, że jestem nieśmiały. On zaś powtarzał mi, że powinienem przyjąć do wiadomości, że one nie są innym gatunkiem, tylko inną płcią. I że w końcu znajdę tę jedyną, którą ukocham i poświecę swe życie dla niej, gdyż taka jest właśnie kolej rzeczy.
Potem urosłem i nadal nie czułem potrzeby rozmnażania się, a sama myśl o seksie z dziewczyną, sprawiała, że moje tarczki brązowiały jeszcze bardziej i mój umysł szybko wyrzucał z pamięci te niemiłe wyobrażenia.
Co innego moje fantazje z nim w roli głównej... Wciąż marzyłem o dotknięciu jego szypułki, ale rzecz jasna wiedziałem, że to jest złe. Nienaturalne. Chore. Zboczone. I jak to zrobię, on już nigdy na mnie nie spojrzy, będzie się starał ode mnie oddalić i będę widział, jak cierpi, kiedy zorientuje się, że odsuniecie się ode mnie jest niemożliwe. Przytwierdzeni do tej samej gałęzi byliśmy na siebie w pewnym sensie skazani.
I miałem też wrażenie, że on mnie ma za frajera. Wciąż tylko przytulałem się do niego, tłumacząc, że jest mi zimno. Wmówiłem mu, że boję się dziewczyn. I byłem od niego o wiele mniejszy, ja miałem tylko centymetr, a on cztery.
I wszystkie chciały z nim mieć nasionka, a mnie nie zaszczyciły nawet spojrzeniem. Nie żeby mi to przeszkadzało, o wiele bardziej irytował mnie fakt, że on lubił obserwować, jak to panie wciąż zarzucały krągłymi tarczkami, aby mu się przypodobać, niestety skutecznie.
Jednak czas dzieciństwa się skończył i należało dorosnąć.
Pewnego dnia przyszła wiosna i namieszała mi w życiu. Słońce wyjrzało zza chmurek, w powietrzu zaczęły się dziać nieprzyzwoite rzeczy. Nie mogłem patrzeć na te latające plemniki. Trawa zazieleniła się, powyrastały małe heteroseksualne roślinki i zaczęły kopulować, nie przejmując się wcale świadkami.
Także zmiany zaszły na naszej sośnie.
On rwał się do seksu, tak samo jak wszystkie dziewczyny.
Ja, musze przyznać z pewną dozą zażenowania, także zachowywałem się dość nerwowo i czułem taki niepokojący ucisk w dołku. Czasem się narastał, szczególnie kiedy on szykował się, żeby TO zrobić. Wybrał już sobie taką jedną, okrąglutką i śliczną, o tarczkach tak uroczych, że chyba bardziej się nie da.
Nie mogłem znieść tej myśli o jego wyborze i zacząłem się wiercić.
- Jak na kogoś tak małego jak ty, to sporo w tobie popędu seksualnego - stwierdził on, przerywając podrywanie swej jedynej.
Moje tarczki zbrązowiały i czułem, że nie, już nie wytrzymam.
Ale nie mogłem przespać się z dziewczyną, moja szypułka stawiała ogromny opór. A moje myśli wciąż błądziły wokół niego. Chciałem tylko go. Był moim jedynym pragnieniem, nieosiągalnym wręcz marzeniem.
Ale on wolał inną. Już chciał ją zapylić, stworzyć z nią zygotę, chciał seksu tylko z nią!
A ja, bądźmy szczerzy, kochałem go. Każdą swoją tarczką. I każdą jego tarczkę.
To były trudne chwile. Miotany między obowiązkiem a pragnieniem, nie wiedziałem co zrobić. Byłem zagubiony, choć odnajdywałem się w chwilach, kiedy patrzyłem na niego. Na jego idealną budowę, na jego podłużny kształt. Kiedy wymieniałem z nim myśli, o szarym brzasku dnia, jak to przeklęte słońce wtaczało się na nieboskłon.
Naprawdę tego nie chciałem, ale już nie mogłem wytrzymać. On był o krok od śmierci, o krok od stracenia prawictwa.
To we mnie narosło i musiałem.
Tak, wiem, że żadne tłumaczenia nie pomogą, że i tak pozostanę chorym zboczeńcem, którego wszyscy się wstydzą. Czy będę bardziej obłaskawiony w waszych oczach, skoro powiem, że też tak o sobie sądzę?
Nienawidziłem się i swojej słabości, ale co mogłem na to poradzić?
Więc, kiedy nikt się tego nie spodziewał, zrobiłem to. Starałem się przy tym nie myśleć. Pozwoliłem zmysłom na całkowite zawładnięcie moim jestestwem.
Uwolniłem pyłek wprost na niego.
I spadłem z dziesiątej gałęzi od góry. Szczęśliwy. Pokazałem światu moją prawdziwą twarz i mogłem już spokojnie umrzeć.
Zdeflorowany.
I teraz także wyspowiadany, dziękuję ci mnichu. Czy tam mniszku. Lekarski? Kurde.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:18, 10 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Martwa napisał: | Zawsze byłem obok niego, a on obok nie |
mnie
Trochę jak na mój gust niefortunne jest opisywanie seksu szyszek. Dobrze byłoby ująć to inaczej, lepiej wprowadzić klimat szyszek, zamiast je jeszcze bardziej humanizować. Poza tym wydaje mi się, że trochę za mało uczuć w tym opowiadaniu, jakby było jednym z wielu. Od innych yaoi w zasadzie różnią je szyszki - to jest dobry pomysł, ale wypadałoby jeszcze to dopracować. Jakoś nie wzbudziło we mnie właściwie żadnych uczuć. Jakoś to zakończenie psuje ten szyszkowy seks - wypuszczenie pyłku zdaje się być jakoś mało skandaliczne wobec ludzkiego pojęcia o rozmnażaniu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hien dnia Nie 14:18, 10 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Martwa
Piórko Wróbla
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: szafy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:35, 10 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Ależ o to chodzi! To ma być mało skandaliczne, bo to są szyszki. Shumanizowane. I to miała być parodia yaoi.
No ale opinia ciekawa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hien
Różowy Dyktator Hieni
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 1826
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: baszta przy wejściu do Piekła. Za bramą, pierwsza na lewo. Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:01, 10 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
No tak, ale to psuje zupełne zakończenie. Wydaje się być ono wyjątkowo mało skandaliczne wobec reszty opowiadania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|