Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Black Blow
Ołówek
Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Brightwood Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:33, 08 Wrz 2009 Temat postu: Królowa Nocy [M] |
|
|
Przekroczyła granicę własnych słabości w momencie wdrapania się na metalową barierkę mostu. Lekki wiatr poderwał jej błękitną suknię do góry, sprawiając wrażenie zszokowanego tym pomysłem i pragnącego jak najszybciej odegnać ją od tego diabelskiego miejsca. Dziewczyna wbiła wzrok w ciemny nurt rzeki i zamknęła oczy, pragnąc by wspomnienia powróciły jak najszybciej. Właśnie teraz. Zimno muskało jej delikatną skórę, która drżała coraz mocniej z minuty na minutę. Zacisnęła jeszcze mocniej powieki, powodując ból gałki ocznej, ale gorące łzy i tak leniwie wypłynęły na biały policzek. Nikt nie umiał jej pomóc, nikt nie był w stanie jej zrozumieć. Bo niby kto? Ojciec, wieczny alkoholik? Matka, nocna prostytutka? Chory umysłowo brat? A może najlepsza koleżanka, która w każdej chwili była skłonna splunąć w twarz, byle tylko przypodobać się reszcie grupy? Nie było na świecie osoby, która dałaby jej poczucie bezpieczeństwa i ogromne ciepło. Wszyscy widzieli ją tylko wtedy gdy czegoś potrzebowali, ba nawet nie starali się tego w jakiś sposób ukryć. Przesłanie od nich zawsze było dostatecznie jasne - przynieś, posprzątaj, kup, daj spisać. Od siedemnastu lat - czyli od początku życia - nie usłyszała od nikogo "kocham cię...". Miała tego wszystkiego dość. Chciała by białe światło owinęło się tej nocy wokół jej ciała jak ciasny całun, odciskując na tym moście piętno zdrady i nienawiści najbliższych jej osób. Chwyciła się mocno metalowej konstrukacji i czując jak bose stopy powoli zamieniają się w lód, wykonała maleńki kroczek w kierunku pożegnania się z bijącym sercem. Szybko jednak cofnęła szczupłą nogę, drżąc już nie z zimna, a z ogromnego strachu. Jak tam jest? Czy to nie boli? Te dziecięce pytania zdawały się poniżać jej umysł, który stanowczo postawił na koniec... jedyna nadzieja w sercu, które dalej walczyło... walczyło o przetrwanie i kolejny uśmiech na tej nastoletniej twarzy. Niczym nie zasłużyła na tak parszywy los.
Lodowaty poryw wiatru jeszcze raz nie dał o sobie zapomnieć. Środek zimy sprawiał wrażenie mordercy, który nie zawaha się zabić, jeśli tylko odkryje w ludziach dostatecznie dużo słabości. Jej skóra powoli zamieniała się w wielki sopel, podczas gdy ona cały czas patrzyła w ten mroczny nurt, który jakoś tę walkę z mrozem wygrał... który zachęcał do ostatniej kąpieli w celu oczyszczenia swojego życia... Chciała podnieść wyżej głowę, ale poczuła jak mróz dosłownie przykleił jej policzek do metalowej konstrukacji, piszczącej i wrzeszczącej, jakby to zimno sprawiało jej nieziemski ból. Dziewczyna otworzyła oczy i trzęsącą twarzą ujrzała jak przed nią - na środku rzeki - wyrasta wielkie i zielone drzewo, które oddawało jej nie tylko swoje ciepło, ale i radość życia. Wyciągnęła ku niemu rękę i spróbowała pochwycić w delikatną dłoń zielony listek, ale ten natychmiast się od niej odsunął, zachęcając do dalszego wychylenia się przed siebie. Oderwała się z bólem od metalu i ruszyła przed siebie, stawiając małe kroczki i czując jak konstrukcja powoli się kończy. A drzewo było tak piękne... biegały po nim rude wiewiórki... i nawet słowik śpiewał piękną piosenkę, przemieszczając się po jednej z długich i grubych gałęzi.
Dosłyszała za sobą klakson samochodu i czyjeś krzyki. Zlekceważyła to. Widziała przed sobą raj, to Bóg namawiał ją do pójścia przed siebie. Drzewo rozkwitało coraz usilniej, liście szumiały cicho, jakby wołały ją szeptem do siebie. Co ma zrobić? Było jej piekielnie zimno, chciała wreszcie dokonać wyboru by ten wieczór szybko się zakończył. Natarczywe wołanie ludzi stawało się coraz głośniejsze, jednak nawet nie obróciła głowy. Była zauroczona widokiem, jaki coraz szerzej rozjaśniał się w jej głowie. Co będzie jak umrze? Nikt za nią nie westchnie, nikt nie uroni łzy... Nikt? A co z Alinką? Dwuletnia dziewczynka nie przetrwa w tym świecie zbyt długo sama, narażona na te wszystkie okropności, które spotkały właśnie ją. Kiedy dorośnie będzie stworzona przez otoczenie identycznie jak ona i również zrobi to, co dzieje się teraz na tym starym moście. Czy nie warto zostać? Czy nie warto czegoś zmienić, nawet jeśli dla niej jest już za późno? Czy nie warto czasem pomyśleć o kimś innym, miast wędrować myślami egoistycznie wokół siebie? Odsunęła się trochę od drzewa, łapiąc się dłońmi metalowej konstrukcji. Co to za Bóg, który namawia do czegoś takiego? Zamknęła oczy, a kolejne łzy spłynęły w kierunku brodu, sprawiając wrażenie jakby kwestią sekund było ich zamarznięcie na sinym już policzku. Drzewo chyba się na nią obraziło, bo zaszumiało groźnie, dając do zrozumienia, że wybranie życia jest wyborem bardzo złym. Liście nagle opadły, niknąc w ciemnej rzece, a wszystkie wiewiórki i owy słowik padły martwe, rozpadając się na kawałki jak klocki. Pośrodku rośliny pojawił się mały płomień, który po chwili zajął wszystkie gałęzie z konarem, niszcząc całe to piękno. Nad drzewem utworzyła się ognista twarz, która wykrzywiona była złością i wściekłością... która chciała zmusić dziewczynę do wykonania tego ostatniego kroku... twarz gorsza od wszystkiego złego co znała... twarz diabła... Ostatkiem sił wykonała krok w tył i chyląc się do tyłu, spadła w cień mostu, w kierunku trąbiących samochodów, które w tym momencie zupełnie umilkły. Wiatr znów musnął jej skórę zimnem, a ona czekała tylko na głośny huk upadku, na stracenie tego wszystkiego przed czym się wybroniła. Myślami była tylko przy Alince, która teraz zapewne spała, przykryta ciepłym i bezpiecznym snem w swoim małym łóżeczku. Upadek był coraz bliżej, już czuła spaliny samochodów. Jednak zamiast uderzyć plecami o twardy grunt, poczuła pod sobą ciepło czyjiś dłoni, które przygarnęły ją do siebie. Jeszcze przez moment patrzyła wybawcy w twarz, po czym zamknęła oczy, a jej duch opuścił to bezbronne i delikatne ciało, wzbijając się w głęboki nurt. Nie był to już nurt rzeki, ale nurt obłoków, które nagle przestały być zimne i bolesne... stały się ciepłe i bezpieczne, bo mimo porzucenia wszystkiego co dotychczas stanowiło dla niej życia, została wygrana bitwa z pogrążającym ją we własnym smutku, diabłem. Zimno odebrało jej serce, ale nic nie mogło już odebrać jej ducha. Była czysta.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Black Blow dnia Wto 0:34, 08 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
van Gogh New
Stalówka
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:09, 21 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
PRZECINKI!!! Gdzież one się zapodziewają? Ja ich nie dostrzegam w miejscach, gdzie powinny być. Konstrukcja zdaniowa (lub literówka):
Cytat: | stały się ciepłe i bezpieczne, bo mimo porzucenia wszystkiego co dotychczas stanowiło dla niej życia, |
"stanowiło dla niej ŻYCIA"? Czy aby na pewno użyty ma być tu dopełniacz?
Chylę czoła - antropomorfizacje bardzo przypadły mi do gustu, tak samo jest, jeśli chodzi o opis stanu psychicznego dziewczyny. Do mnie całkowicie to przemawia. Świetne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kamil2109
Stalówka
Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Podkarpacie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:01, 17 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
nawet mi się podoba kolejny tekst dramatyczny za takimi książkami nie przepadam za to opowiadania nawet mi się podobają na takie tematy i właśnie najlepiej jeżeli kończy się to wewnętrznym jakimś taki ukojeniem.... ładnie opisujesz jej stan psychiczny.... trzymasz czytelnika w napięciu czy skoczy czy nie.... ale przecinki jak zauważył kolega wyżej....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mała_mi
Gęsie Pióro
Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:05, 18 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo ładne opowiadanie. Ciekawe i poruszające.
Ale podczas czytania rzuciło mi się w oczy kilka błędów:
'Dziewczyna otworzyła oczy i trzęsącą twarzą ujrzała jak przed nią '
Ujrzała twarzą? Nie pasuje mi to wyrażenie. Można coś ujrzeć oczami, ale chyba nie twarzą.
'spróbowała pochwycić w delikatną dłoń zielony listek, ale ten natychmiast się od niej odsunął, zachęcając do dalszego wychylenia się przed siebie'.
Nie pasuje mi tutaj zdanie ' zachęcając do dalszego wychylenia się przed siebie' Mi by lepiej brzmiało: zachęcając by wychyliła się jeszcze bardziej albo coś w tym stylu.
'Czy nie warto czasem pomyśleć o kimś innym, miast wędrować myślami egoistycznie wokół siebie? '
Miast czy zamiast?
'Co to za Bóg, który namawia do czegoś takiego? Zamknęła oczy, a kolejne łzy spłynęły w kierunku brodu'
bordy :p
Ostatkiem sił wykonała krok w tył i chyląc się do tyłu, spadła w cień mostu, w kierunku trąbiących samochodów
Wiatr znów musnął jej skórę zimnem, a ona czekała tylko na głośny huk upadku, na stracenie tego wszystkiego przed czym się wybroniła
'w tył' zastąpiłabym słowem 'wstecz' , w ten sposób unikniesz powtórzenia.
Czyli, że ona w ostatniej chwili postanowiła jednak nie skakać tak? Cofnęła się do tyłu, bo jednak chciała żyć.
'stracenie tego wszystkiego przed czym się wybroniła'- ona się wybroniła przed śmiercią, więc słowo 'stracenie' chyba nie ma tutaj sensu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|