NASZA KLASA II W hołdzie Jackowi Kaczmarskiemu

pankratek

NASZA KLASA II
w hołdzie Jackowi Kaczmarskiemu

Co się stało z naszą klasą? Co kto robi i dlaczego?
O tym czasem sobie myślę przy piosence Kaczmarskiego.
Co się stało z naszą klasą? Wiatr wolności nas rozgonił.
Gdy ich widzę w internecie, myślę: czy to jeszcze oni?
Myślę: czy to jeszcze oni?

Piotr w Dublinie ze zmywaka na barmana awansował.
Adam odkrył nowa gwiazdę, jest to gwiazda super nowa.
Zośka jest prezeską banku. Jan w ruletkę wszystko stracił,
Grześ na giełdzie grał szczęśliwie i koszmarnie się wzbogacił
I koszmarnie się wzbogacił.

Romek z Julką się rozeszli. Ona bierze, on sie leczy.
Katarzyna owdowiała, jest na rencie z trójką dzieci.
Maciek Niemcom zęby robi. Robert swe uprawia pole.
Tomek został szambonurkiem. Rafał też jest lustratorem.
Rafał też jest lustratorem.

Darek leczy gdzieś w Afryce trędowatych z marnym skutkiem.
Andrzej żebrze na Centralnym, kiedy nie ma już na wódkę.
Gienek hersztem jest bandytów, całe szczęście jednorękich.
Baśka zaś ministrem w rządzie. Biust ma nadal jak z piosenki.
Biust ma nadal jak z piosenki.

Miss liceum, czarna Jola, cała w futrach i brylantach,
mówią, że z torbami puszcza kolejnego już amanta.
Krzysia z Magdą dopadł fiskus. Mieli wszystko – nic nie mają.
Tylko wspólny koc pod mostem, ale nadal się kochają.
Ale nadal się kochają.

Nasza pani od historii dzisiaj tylko sprząta w szkole.
Wypierniczył ją Tadeusz, bo mu wciąż stawiała gole.
Co się stało z nasza klasą? Może zrobić zjazd wypada?
Tylko czy po takim czasie będzie jeszcze o czym gadać?
Bedzie jeszcze o czym gadać.

Lill

{inteligentny komentarz} Łał! {/inteligentny komentarz}

Urocze. Nie wiem, nie mam pojęcia, czemu, ale straszliwie mi się spodobało. Piosenka (pozwól, że tak ją nazwę, w końcu to piosenkowaty wiersz) niby lekka, łatwa i przyjemna, lecz przy tym jakże życiowa. I dosłowna, a dosłowność w poezji to jest to, co niżej podpisana kocha.

Jeśli bym miała marudzić, to chyba tylko na to, że brakuje mi jakiejś oryginalniejszej puenty. Ale to już zwykłe czepialstwo, niechęć do kadzenia w sposób nieograniczony Smile

Więcej takiej twórczości proszę!

pankratek

W sprawie puenty. Masz rację, puenta Kaczmarskiego jest o wiele bardziej odkrywcza.
Może powinienem coś lepszego wymyślić. Ale prawdę mówiąc Kaczmarski wobec swojego pokolenia ma duzo cieplejsze uczucia, niż ja dla swojego.
Dla niego mimo różnych losów wszyscy mają te same korzenie. Ja o swoim pokoleniu myślę, niestety, że korzeni nie mamy, a jak nie ma się poczucia wspólnoty, to po latach i gadać nie ma o czym.
Ale pewnie nie mam racji.
pozdrawiam

PS
Miałem i takie zakończenie:
Nasza pani od historii dzisiaj tylko sprząta w szkole.
Wypierniczył ją Tadeusz, bo mu wciąż stawiała gole.
Co się stało z nasza klasą? Wiar nas w różne strony zawiał.
Mamy dzieci, mężów, żony. Była młodość. Będzie zawał.
Była młodość będzie zawał.
Myślisz, że lepsze?

Uśmieszka

Pewnie znów pani moderatorka na mnie nakrzyczy ale.. Według mnie super Smile

Śpiewałam piosenkę w myślach czytając słowa. Wszystko jest świetnie dopasowane. Przedostatnia zwrotka zrobiła na mnie największe wrażenie. Pozdrawiam.

Strzyga

Lubię Kaczmarskiego. Lubię piosenkę, która Cie zainspirowała. Nawet ładnie i zgrabnie Ci to wyszło. Ale jakoś tak dziwnie mi to czytać. Pewnie, użyłeś innych historii, wspomnialeś ładnie o autorze, więc wszystko jest uczciwie... To chyba po prostu jakaś moja paranoja, zeby nie kalać w żaden sposób Barda, swoim naśladownictwem-nienaśladownictwem. Smile

Technicznie wszystko w porządku.
Zakończenie podoba się w obu wersjach Smile

Pozdrawiam.
Strzyga