Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Sanai
Orle Pióro
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z planety Pandora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:41, 03 Paź 2009 Temat postu: Pogromczyni demonów [NZ] |
|
|
– Wszystkiego najlepszego, amore mio!
Laura Kent nie mogła doczekać się tej chwili. Wreszcie nadszedł dzień, w którym stała się pełnoletnia. Teraz była panią własnego losu. Była bardzo ciekawa, co też dostanie od ciotki z Włoch, która słynęła ze swojej niezwykłej szczodrości. Dlatego też, kiedy poczuła, jak delikatne ręce Marii Siciliano rozwiązują jej opaskę, całe napięcie wzrosło do granic możliwości i rozpłynęło się rozkosznie po całym jej ciele, kiedy ujrzała podarunek.
Prezentem było wielkie lustro w złotej ramie, nieco porysowane i zmatowiałe z upływu czasu, ale bardzo gustowne, piękne i cenne. Widziała w nim swoje nieco wyidealizowane odbicie. Szczupła twarz w kształcie serca, okolona burzą gęstych czarnych włosów, które spływały kaskadą aż do pasa, delikatne usta i szare oczy, które iskrzyły jak dwie gwiazdy. Laura nigdy nie uważała się za szczególnie ładną, ale była pod takim wrażeniem, że zabrakło jej słów. Wykrztusiła tylko „dziękuję, ciociu” i ucałowała Marię.
– To lustro zostało wykonane na specjalne zamówienie przez najlepszych weneckich mistrzów – zapewniła kobieta. – Mam nadzieję, że będziesz z niego często korzystać i że twoje odbicie za każdym razem będzie równie bello co dziś – Zaśmiała się. – Chodź, wróćmy już do gości.
– Zaraz przyjdę, ciociu.
Maria uśmiechnęła się łagodnie i pokręciła głową.
– Tak bardzo przypominasz swoją matkę…
Odwróciła się i wyszła. Po policzkach Laury pociekły łzy, i to już nie pierwszy raz. Zawsze kiedy ciotka Maria wspominała o Raquel albo o Alexandrze Kent, dziewczynę bolało serce. Jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym, kiedy miała jedenaście lat. Od tamtej pory zajmuje się nią ciotka Maria, siostra matki. Laura nie narzekała na brak wygód i luksusu, lecz mimo upływu czasu wciąż tęskniła za rodzicami.
Zamiast iść na swoje przyjęcie, usiadła przed weneckim lustrem i zaczęła poprawiać makijaż. I w pewnej chwili zauważyła coś niepokojącego. W lustrzanym odbiciu zmieniło się tło. Za jej plecami nie było już regału po brzegi wypełnionego książkami, lecz przykryty deszczowymi chmurami las. Łyse, poskręcane gałęzie drzew niemal stapiały się z ciemnym niebem. Zaskoczona Laura odłożyła pomadkę, którą właśnie malowała usta na jasny róż, i dokładnie przypatrzyła się temu obrazowi. Przeniknął ją chłód, jak zawsze, kiedy czegoś się obawiała, a serce omal nie wyskoczyło jej z piersi, gdy nagle usłyszała szept.
– Lauro…
Kilka sekund później rozległ się znowu, tym razem nieco głośniej. Dziewczyna z całej siły zacisnęła powieki. Nie miała pojęcia, czy słyszy ten złowrogi szept naprawdę, czy tylko w swojej głowie. A może któryś z gości był tak sprytny i zwinny, że niezauważalnie wkradł się do pokoju i zrobił jej głupi kawał? Odwróciła się, lecz była zupełnie sama. Postradałam zmysły, pomyślała i zaśmiała się. Ale gdy ponownie spojrzała w lustro, niepokojący obraz nie zniknął. Co to za dziwne lustro, zastanawiała się. Czy aby na pewno zrobiono je w Wenecji?
Postanowiła to sprawdzić. Wzięła głęboki wdech dla uspokojenia i powoli zaczęła przybliżać rękę do powierzchni lustra.
W pierwszej chwili odskoczyła jak poparzona. Miała wrażenie, że dotknęła jeszcze dobrze nieostudzonej galarety. Wytarła dłoń w swoją białą bluzkę, ale po chwili znów wyciągnęła ją w stronę lustra. Tym razem wstrzymała oddech, a źrenice rozszerzyły jej się ze zdumienia – zanurzyła dłoń w galaretowatej powierzchni lustra aż po nadgarstek. Spróbowała ją wyciągnąć, lecz coś jej w tym przeszkodziło, jakby jakieś magiczne pole siłowe.
Laura nigdy nie wierzyła w magię i paranormalne zjawiska. Starała się raczej myśleć i żyć nowocześnie. Uważała, że w obecnych czasach takimi rzeczami zajmują się tylko czciciele diabła i ludzie chorzy psychicznie. Jej to nie dotyczyło.
Narzędzie Szatana, pomyślała z wściekłością i znów spróbowała się uwolnić, lecz zanim się zorientowała, ta dziwna moc ją wessała i dziewczyna znalazła się w czarnej otchłani.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
van Gogh New
Stalówka
Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:36, 04 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Jak by określić, to specyficzne uczucie, gdy człowiek czyta coś, co wywołuje u niego wewnętrzny dreszcz emocji... To co napisałaś jest porywające, już się nie mogę doczekać tego, co wydarzy się dalej! Jedyne do czego się tutaj przyczepię to zdanie:
Cytat: | Dlatego też, kiedy poczuła, jak delikatne ręce Marii Siciliano rozwiązują jej opaskę, całe napięcie wzrosło do granic możliwości i rozpłynęło się rozkosznie po całym jej ciele, kiedy ujrzała podarunek. |
Hm, czy tam nie powinno być raczej "do granic niemożliwości"? Jeśli jednak ma być tak, jak napisałaś, to owe napięcie nie było takie znowu ogromne, skoro było możliwe w pewnych granicach nie wiem czy mnie rozumiesz... Ale przyjmę opcję optymistyczną, że jednak tak!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
noise
Piórko Wróbla
Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:57, 07 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Fantastyczne ! Oby jak najszybciej pojawiła się kolejna część. Nie lubię fantastyki, a to wyjątkowo mi się spodobało.
Jeden tylko mały szczegół, ale absolutnie nie błąd.
Cytat: |
Prezentem było wielkie lustro w złotej ramie, nieco porysowane i zmatowiałe z upływu czasu, ale bardzo gustowne, piękne i cenne. |
Moim zdaniem za dużo takich 'czystych' przymiotników, jakby troszeczkę na siłę.
Jednak mimo wszystko świetny początek, gratuluję : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Atanvarne
Kałamarz
Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:42, 07 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie zgodzić się z przedmówcami:) Początek jest świetny.
Jedna rzecz mogłaby być inna: wygląd bohaterki.
Cytat: | Szczupła twarz w kształcie serca, okolona burzą gęstych czarnych włosów, które spływały kaskadą aż do pasa, delikatne usta i szare oczy, które iskrzyły jak dwie gwiazdy. |
Laura jest trochę zbyt "idealna", osobiście wolę, gdy postaci są mniej doskonałe. Mimo tego jest bardzo dobrze. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sanai
Orle Pióro
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z planety Pandora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:12, 15 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
O jeju, ale mnie tu długo nie było...;o
Dziękuję wam za opinie. Jestem szczerze zaskoczona, że wam się to spodobało. Nie wiem właściwie, dlaczego zdecydowałam się to napisać. To chyba przez jeden z moich kryzysów twórczych... W tej powieści inspiruję się głównie mikropowieścią Mai Lidii Kossakowskiej pt. "Zwierciadło", ale większość sama wymyślam.
Nie mam pojęcia, kiedy napiszę kolejny fragment, ponieważ ostatnio zajęłam się kontynuowaniem "Gildii Szkarłatnego Węża", ale jeśli chodzi o "Pogromczynię demonów", to już mi coś tam w głowie świta:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sanai
Orle Pióro
Dołączył: 15 Lip 2009
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z planety Pandora Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:58, 16 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Taka jeszcze moja drobna uwaga do komentarza Atanvarne'a: opisałam Laurę tak cukierkowo, ponieważ jest tam wyraźnie napisane, że lustro ukazywało jej takie trochę wyidealizowane odbicie.
Chcecie więcej? W porządku, macie. Kolejny fragment:) PS. Z góry przepraszam, że taki króciutki, ale nie miałam ostatnio za bardzo czasu, żeby sobie usiąść na spokojnie i pomyśleć nad tym, ale mam nadzieję, że i tak wam się spodoba chociaż troszeczkę;p
-------------------------------------------------------------------
Nie miała pojęcia, jak długo znajdowała się w stanie nieświadomości. Ocknęła się z potwornym bólem głowy. Leżała na mokrych od deszczu liściach. Z trudem uniosła się na łokciach, czując ból niemal każdego mięśnia, i rozejrzała się wkoło. Otaczały ją wysokie, łyse drzewa, których gałęzie były poskręcane pod różnymi kątami. Mroczny las, który ukazał jej się w lustrze. Tak, to z pewnością jest dzieło sił nieczystych, pomyślała. Gdyby było inaczej, teraz bawiłaby się na swoim przyjęciu.
Nie mogła tak sobie bezczynnie leżeć. Musiała znaleźć drogę do domu.
Powoli wstała i zaczęła sprawdzać, czy nic sobie nie złamała. Wszystko było w porządku, jedynie trochę się ubrudziła. Ruszyła przed siebie, wyciągając ręce w poszukiwaniu jakiegoś portalu, za pomocą którego mogłaby wrócić do ciotki Marii, do swojego świata. Lecz niczego takiego nie znalazła. Czy to oznaczało, że była w pułapce, niczym ptak w złotej klatce?
Nagle coś zaszeleściło za jej plecami. Jej serce na ułamek sekundy stanęło. Powoli odwróciła się. Znów usłyszała ten przerażający szept.
– Lauro…
Jej imię zostało powtórzone trzy razy, a potem dobiegł ją cichy śmiech. Za unoszącą się nad ziemią zasłoną z mgły majaczyła niewyraźna sylwetka, lecz Laura miała przeczucie, że to nie jest normalna istota.
Instynkt samozachowawczy wziął górę nad całą resztą. Dziewczyna puściła się biegiem przez las. Mokre liście i drobne gałązki pałętały jej się pod nogami, nieprzyjemnie szeleszcząc i chrupiąc. Lecz to jej nie spowalniało – Laura zawsze była szybka i zwinna. W szkole zyskała nawet miano najlepszej biegaczki.
Jednak nawet to jej nie uchroniło przed wielkim, zakrytym liśćmi korzeniem, który nagle pojawił się na drodze. Laura nie zdążyła wyhamować i potknąwszy się o przeszkodę, wylądowała twarzą w błocie. Próbowała się podnieść, lecz tym razem poczuła taki ból w kostce prawej stopy, że nie zdołała nią poruszyć. Zamiast tego zaczęła się czołgać, głośno jęcząc. Kostka najwyraźniej była skręcona, lub może nawet złamana. A tajemnicza istota zbliżała się coraz szybciej.
W końcu Laura wrzasnęła, mając nikłą nadzieję, że ktokolwiek ją usłyszy, po czym znieruchomiała. Bestia już przy niej była; słyszała jej pomruki. A potem poczuła, jak wielka, oślizgła, szponiasta łapa zaciska się na jej uszkodzonej kostce. Laura znów zaczęła krzyczeć, orząc krwistoczerwonymi paznokciami rozmokłą ziemię. Na policzki wypłynęły jej łzy. Zacisnęła powieki.
I wtedy usłyszała nieludzki ryk, a kiedy zerknęła za siebie, istota przypominająca rozwścieczonego chochlika zmieniła się w kupkę popiołu. Obraz przed oczami Laury zaczął się rozmazywać. Widziała tylko niewyraźne kontury czyjejś sylwetki.
A potem ból spowił jej świadomość gęstą mgłą i Laura straciła przytomność.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sanai dnia Pią 19:00, 16 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|