Kącik Złamanych Piór - Forum literackie

Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna
 

 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja  Profil   

Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

 
"Ostatni skowyt wilka" [NZ]


 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość

Vincent Vega
Ołówek


Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z drugiej strony lustra
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:21, 05 Sty 2009    Temat postu: "Ostatni skowyt wilka" [NZ]

- Młody ja Cie dobrze rozumiem.... ja też mam raty... przestań narzekać, a co ja mam powiedzieć? Żona i dzieciaki same się nie nakarmią, nie mówiąc już o tym tłustym kundlu -Jacek starał mówić spokojnie, żeby osoba po drugiej stronie słuchawki nie zorientował się, że ma łzy w oczach. Przecież nie wypada płakać czterdziestoletniemu chłopu... nie wypada, ale jak miał sobie wyobrazić jak to będzie kiedy już całkiem skończą się pieniądze, to oczy same zapełniały się słoną wydzieliną.
Jacek był taksówkarzem, a ceny benzyny pięły się w górę jak fasola z bajki o Jasiu i tak samo jak bajkowy Jaś, i on będzie się wspinał po tej 95cio oktanowej fasoli, aż wejdzie na samą górę, gdzie spotka wielkiego wychudzonego olbrzyma ubranego w brudną koszulkę z napisem „NĘDZA”. Olbrzym zje malutkiego Jacusia i jego całą rodzinę, która mimowolnie wspina się z nim po tym abstrakcyjnym pnączu dziewięćdziesiątki piątki. Ta surrealistyczna wizja wepchnęła go w jeszcze głębszy dół.
- Tak jestem, przepraszam... jutro im pokarzemy, zobaczymy jak te cholerne japiszony dadzą sobie rade bez nas przez jeden dzień... tak i podzwoń po chłopakach jutro zrobimy na ulicach mały kocioł. Dobra, już późno, to do jutra, zobaczysz, że się złamią.
Jacek odwiesił słuchawkę po czym ruszył w stronę dużego pokoju Chwila jaka była mu potrzebna, aby dojść do wygodnego fotela i spocząć wygodnie zdawała się ciągnąć w nieskończoność. W końcu mógł się zrelaksować i nie myśleć już o...
A jeżeli oni się nie złamią?
Tak to było wielce prawdopodobne, mogą ich wziąć na przetrzymanie i nic na tym wszystkim nie zyskają tylko stracą wszystkie pieniądze, jakie mogliby zarobić w ciągu tego całodniowego cyrku. Tak cyrku, cyrk to dobre słowo, bo co niby sobie wyobrażał, że cała władza w Polsce ugnie pod presją kilkudziesięciu taksiarzy, którzy staną pośrodku miasta i będą trąbić tak długo aż usłyszy ich sam premier. Może niech wytrąbią dziewiątą symfonie Beethovena, wtedy ten cyrk zostanie nagrodzony burzą oklasków.- Boże co ja mam robić?- zadał sobie po ciuchu to pytanie, a potem kilka sekund patrzył w pożółkły sufit jakby oczekiwał odpowiedzi. Po chwili zwiesił głowę i teraz jego otępiałe ślepia wpatrywały się w podłogę.
Mieliśmy kupić nowy dywan na święta- mówił do siebie, ale tym razem tylko w myślach- jest dopiero październik i dzieci nie mają jeszcze wszystkich książek, Marysia prosiła mnie o tę ładną błękitną sukienkę, byłoby jej w niej pięknie i wszystkie dziewczynki w podstawówce by jej zazdrościły. Tomek chciał buty do koszykówki, pewnie kosztują majątek. Jolka ma w tym roku studniówkę... matko ile tego jest! Co powiem dzieciom kiedy zaczną się upominać o to wszytko co im obiecałem? Że ich ojciec jest nieudacznikiem ot co, że po za jazdą samochodem niczego się w życiu nie nauczył. Że jest nikim, kompletnym zerem...
Samobójstwo.
Tak skończę to wszystko, pójdę do garażu i powieszę się na kablu od przedłużacza, rano żona zobaczy, że nie ma mnie w łóżku i pójdzie mnie szukać, znajdzie mnie wiszącego na rurze od ciepłej wody i... o czym ja myślę? Nie mogę tego zrobić, oni mnie potrzebują, nie mogę, nie mogę- z tą myślą Jacek zasnął w jakże już zasłużonym, powycieranym fotelu.
Rano obudzi się ze strasznym bólem głowy, tak uciążliwym, że nie da rady wziąć udziału w proteście. Nie przejąłby się tym tak bardzo gdyby zdawał sobie sprawę, że za niecałe trzy miesiące, podczas badań do nowej pracy, okaże się, że umiera...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vincent Vega dnia Pon 16:19, 05 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Mad Len
Zielona Wiedźma


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z komórki na miotły
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:13, 05 Sty 2009    Temat postu:

Po pierwsze, będę wdzięczna, jeśli prośba o komentowanie zostanie usunięta z tytułu.
Po drugie uprzejmie proszę, aby szanowny użytkownik najpierw zapoznał się z regulaminem, a potem odpowiednio otagował tekst, inaczej dostanie ostrzeżenie.
Mad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Kącik Złamanych Piór Strona Główna -> Archiwum opowiadań Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
 
 


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

 
Regulamin