Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie

|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof T. Dąbrowski
Kałamarz
Dołączył: 12 Lut 2007
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Wto 1:13, 13 Lut 2007 Temat postu: Jestem z Tobą... [M] |
|
|
Spojrzał na zdjęcie oprawione w kiczowatą różową ramką w misiaczki - kiedyś świetna pamiątka tamtych radosnych, szalonych chwil; dziś drażniła. Uświadamiało mu to jak długą drogę przebył ich związek. Związek? Czy to w czym teraz tkwili wciąż jeszcze można nazwać związkiem?
Przez pierwszy rok było idealnie ale potem... Na zdjęciu fizycznie to ta sama dziewczyna, jeśli chodzi o całą resztę - coraz częściej miał wrażenie, że jest z kimś innym, niż ta którą poznał cztery lata temu. Kiedyś szalona, pełna namiętności, uwodzicielska i...i to spojrzenie przepełnione magiczną mieszanką podziwu, szacunku i pożądania. Gdzie to się podziało, czy za dużo wymaga? Przecież chce by było tak jak kiedyś - tylko tyle i aż tyle. Wielokrotnie próbował o tym rozmawiać ale go zbywała twierdząc, że coś sobie ubzdurał, że przecież jest dobrze. Nie. Nie było dobrze. Nie było namiętności, wspólnych szaleństw, wypadów...ich związek zaczął przypominać, skapciałe stare dobre małżeństwo. Do pracy, po pracy szybkie jedzenie, telewizor a potem spać. Nuuuudaaa!
Wielokrotnie sobie obiecywał, że jego to nie spotka, że pozna wyjątkową dziewczynę i bedzie dbał o wszystko aby iskrzyło cały czas... Gdzie ten szalony seks? - przecież kiedyś kochali sie przynajmniej raz dziennie(teraz raz na dwa tygodnie to było święto) A tak sie starał. Do kurwy nędzy! Przecież zawsze starał się by miała jak największy odjazd; siebie stawiał na drugim miejscu. Najważniejsza była jej przyjemność - gdy wiła się z rozkoszy wtedy czuł się cudownie. Czy był za dobry? Czy ją tym znudził? Czy stał się typowym podnóżkiem u stóp kapryśnej księżniczki? Niejedna przecież wiele by oddała by mieć takiego faceta. Zazdrościł kumplom, którzy mieli bardziej życiowe kobiety. Przecież próbował wyciągać ją na imprezki, koncerty, próbował zaskakiwać. Cały czas starał się być tym najlepszym. Czy traktuje go jak starego misia, do którego przyjemnie sie poprzytulać? Do którego jest się przyzwyczajonym, ale...nic poza tym. Czy ja się jej znudziłem? - Codziennie dręczyło go to pytanie. Był z nią, a raczej wbrew zdrowemu rozsądkowi wciąż przy niej trwał. Jakby zatracił ten samczy, wewnętrzny instynkt samozachowawczy, który nakazywał natychmiast skończyć tą farsę. Jeszcze kochał - to chyba dlatego wciąż są razem. Są? Nie on tak dłużej nie da tak rady. Musi to przerwać!!! Klasyczny toksyczny związek. Tyle jest świetnych dziewczyn. "Tego kwiatu jest pół światu" - jak kiedyś po kilku głębszych stwierdził jego kumpel. Dlaczego skazywać się na smutek i niespełnienie. Przecież jest jeszcze całkiem młody i jeszcze coś mu sie w tym popapranym życiu należy. Musi to przerwać. Jeszcze nie jest za późno.
Usłyszał chrobot przekręcanego w zamku klucza. Odstawił zdjęcie. Wszystko w nim buzowało. Zdecydował się. Teraz albo nigdy. Ich drogi muszą sie rozejść. Niestety. Zostaną przyjaciółmi i każde pójdzie w swoją stronę. Gdy weszła przez chwilę wszystko zaczęło się w nim łamać. Łzy próbowały napłynąć do oczu. Nie! Nie podda się emocjom. Nie zrobiła tym razem dziubka aby dostać buziaka. Patrzyła prosto w oczy. Wiedział co to oznacza - musi powiedzieć coś ważnego. Czyżby wreszcie doszła do tych samych wniosków co on?
- Mariusz, jestem z tobą - głos jej zadrżał, po policzku spływała łza. Uśmiechnęła się - jestem w ciąży...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Mad Len
Zielona Wiedźma
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 1011
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z komórki na miotły Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:22, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pierwsza moja myśl: nic specjalnego.
Dość częsty temat zarówno opowiadań, jak i książek i filmów. "Pan Rozkapryszony" (moim zdaniem przynajmniej), który chciałby, żeby czas sie cofnął i nie rozumie, że pierwsza, szalona miłość w końcu mija, organizm uodparnia się na hormony i trzeba to po prostu zrozumieć. Odejść też można, ale co to da? Następna dziewczyna, następne trzy lata i znowu nuda.
Pomysł nie był zbyt oryginalny, wykonanie też nie zachwycające. Nie jest źle, ale raczej nie zapadnie mi w pamięć. Ot, seria: przeczytać-zapomnieć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Richard Scott
Ołówek
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:33, 20 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Witaj Krzysiek!
Podchodząc do tekstu nie spodziewałem się czegoś zaskakującego, jak każdy chyba. Przeczytałem pierwsze zdanie... Obyczaj, czyli to do czego każdy podchodzi z dystansem. No prawie każdy. Lubie takie teksty, bo lubię swoje życie i... i od dzisiejszego wieczoru lubię również specjały Krzysztofa T. Dąbrowskiego. Prozatorskie specjały
Tekst nie opowiada nam o czymś iście ważnym... ale to tylko z pozoru. Gdy sięgniemy do środa, do swojego serca, do samych siebie, natrafimy na znak drogowy informujący jak trzeba się zachować. I Ty - Krzysiek - jesteś autorem takiej wskazówki. Za to Ci dziękuję.
Mimo wszystko nie spodziewałem się takiego zakończenia; myślałem coś o kolejnej awanturze, czy czymś w wkomponowanym w takie tło. Zawiodłeś mnie... pozytywnie. Po raz wtóry, dziękuję.
Bye, bye (by rich)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|