Kącik Złamanych Piór
- Forum literackie
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
|
Autor |
Wiadomość |
wilandra
Ołówek
Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:09, 06 Sie 2007 Temat postu: Dopisz sam zakończenie. [M] |
|
|
Dopisz sam zakończenie. Ciekawa jestem, jak ty chcesz, aby ta historia się skończyła...
Koncert z marzeń
Noc była okropna. Czarne chmury przysłoniły niebo sprawiając wrażenie, że jest jeszcze bardziej ciemne niż w rzeczywistości. Z wielkim trudem przez gęste gałązki drzew próbował się przebić Księżyc. Ulice Krakowa były puste, choć był to pierwszy dzień lata. Była godzina pierwsza, a Julia po wyczerpującym dniu w pracy wracała do domu. Pracowała w krakowskiej agencji reklamowej. Jutro ruszała jej pierwsza poważna kompania reklamowa. Pierwsza, którą robiła samodzielnie. Od niej zależało czy przedłużą jej umowę o pracę. Promocja płyty wschodzącego zespołu rockowego Śliwki w czekoladzie, nie było na miarę jej marzeń, ale od czegoś trzeba było zacząć. I tak jako pierwsza stażystka w historii agenci prowadziła samodzielną kampanię. Wszystko było dopięte na ostatni guzik i gdyby nie fakt, że pokłóciła się rano z Łukaszem byłaby na prawdę szczęśliwa. Nie rozumiała jak on mógł wyjechać do tej głupiej Anglii nie mówiąc jej nic o tym wcześniej. Poinformował ją dopiero po fakcie. Jak mógł zadzwonić i powiedzieć że jest w Anglii i wróci za rok. Tak za rok, za okrągłe 365 dni. Julia nie rozumiała tego. Czuła się samotna i oszukana. Jak mógł wyjechać do tej cholernej Anglii bez słowa. Potraktował ją jak jakąś tam panienkę. Zastanawiała się, gdzie popełniła błąd. Wprawdzie nie miała za dużo czasu dla niego ostatnio, bo kampania, ale dla niej było to już za wiele. Wiedziała, że nie powinna wracać tak późno i to w dodatku sama przez park miejski, ale musiała sie przejść, musiała choć na chwilę zapomnieć. Chciała zamknąć oczy i otworzyć je, tylko po to, aby było znowu tak jak dawniej. Nie będzie jednak tak jak dawniej, nie będzie nawet tak jak wczoraj, bo Łukasz jest w Anglii i wróci za 364 dni, całe 364 dni. Dotarła do mieszkania. Odstawiła laptop na podłodze, klucze rzuciła na stół i położyła się na kanapie. Nie zapalała światła. Przeszkadzało jej. Wzięła poduszkę, podkuliła nogi i wbiła się w róg kanapy. Wzięła ze stolika ramkę z ich zdjęciem. Zrobili je w Zakopanym. Były to ich pierwsze wakacje, na które zbierali cały rok roznosząc ulotki w przerwach między zajęciami. W tym roku skończyli studia. Mieli razem zdobywać świat. Dlaczego nie ma go teraz, kiedy go tak potrzebuje? Położyła zdjęcie pod poduszkę, nakryła się kapą. Nie zauważyła nawet kiedy zasnęła.
Obudził ją telefon, a raczej automatyczna sekretarka.
-Julia, gdzie ty jesteś?- usłyszała głos kobiecy – Wszyscy na ciebie czekamy? Mam nadzieję, że się nic nie stało.
Julia zerwała się jak oparzona. Dzwoniła Aneta. Była już 10. Od dwóch godzin powinna być w biurze i czekać na rozpoczęcie kampanii. Wpadła szybko pod prysznic, ubrała białe spodnie i czarną bluzkę, w którą lubił ją tak Łukasz. Spojrzała w lustro. Zaczęła płakać. Wiedziała, że wspierają ją rodzice i przyjaciele, ale ona chciała Łukasza, chciała, aby on był blisko. Zamówiła taksówkę i wybiegła z domu. Do pracy poszła jednak pieszo. I tak była już spóźniona.
W biurze panował chaos. Nic nie szlo tak jak powinno. Katering się spóźniał, faceci od oświetlenia zadzwonili, że nie dojadą, bo popsuł się im samochód. Nie wiedziała co ma zrobić. Promocja płyty, pierwsza kampania reklamowa i totalny klops. Wyszła na taras w biurze. Nic nie idzie jak powinno. Na pewno ją zwolnią.
Zbliżała się 17. Julia wiedziała, że muszą już jechać do sali koncertowej. Za kilka godzin zaczną schodzić się goście. Wsiadła do samochodu. Nie chciała tam jechać. Może to i dobrze, że Łukasz nie będzie musiała świecić oczami razem z nią.
Gdy dotarła na miejsce muzycy już tam byli. Sala była kompletnie nie przygotowana.
- Co to ma być? - gorączkowali się – Zatrudniliśmy profesjonalną agencję reklamową, a tu taka chała.
- Jest jeszcze trochę czasu?
- Wie pani ile czasu zajmuje rozstawienie oświetlenia? A jego jeszcze tu nie ma.
Nagle do sali wpadła jak burza Aneta. Julia z nią pracowała. Razem przyszły tu na staż. Dobrze dogadywały się. Znały się jeszcze z piaskownicy, ale od momentu, gdy ukończyły szkolę średnią ich drogi się rozeszły.
- Załatwiłam światła – krzyknęła – Juz są.
- Naprawdę – zdziwiła się Julia – Skąd je wytrzasnęłaś?
- Dobrze mieć znajomych w show biznesie - odpowiedziała.
Przez moment Julia uwierzyła, że będzie dobrze. Może nie wszystko stracone. Pomału zaczęli schodzić się goście i publiczność. Sala pękała w szwach. Promocja odnosiła jednak sukces. Koncert się zaczął. Julia wyszła na zewnątrz ochłodzić się. Tak naprawdę chciała być sama. Poszła na spacer.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kruk
Ołówek
Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:49, 28 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Widzę, że ludzie to czytali, mimo to nikt nie pokusił się dalej powiastki rozwinąć. Ja również nie mam takiego zamiaru. Spieszę z wyjaśnieniami.
Czyta to się w miarę szybko. Zgrzytów żadnych nie przyuważyłem. Chodzi o samą treść... Bez obrazy, to brzmi jak zaczątek scenariusza do komedii romantycznej. Są oczywiście wielbiciele('lki) owego gatunku.
Nic mnie w tym opowiadaniu nie ujęło. Jest po prostu poprawne. Może gdyby rozwinąć inaczej akcje... kto wie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|